Blisko ludziKobiety z Aleppo. Zostały w Syrii, by walczyć

Kobiety z Aleppo. Zostały w Syrii, by walczyć

Nieprzerwanie od czterech lat miasta takie jak Aleppo, są pod nieustannym ostrzałem. Życie stało się dla Syryjczyków prawdziwym wyzwaniem. Wielu decyduje się opuścić kraj, inni zostają. Wśród tych, którzy nie wyemigrowali, są kobiety, które postanowiły chwycić za karabiny.

Kobiety z Aleppo. Zostały w Syrii, by walczyć
Źródło zdjęć: © Eastnews
Magdalena Drozdek

Od czterech lat miasta takie jak Aleppo, są pod nieustannym ostrzałem. Życie stało się dla Syryjczyków prawdziwym wyzwaniem. Wielu decyduje się opuścić kraj, inni zostają. Wśród tych, którzy nie wyemigrowali, są kobiety, które postanowiły chwycić za karabiny.

Ghalia jeszcze kilka lat temu wiodła zwykłe życie. Gdy wybuchła wojna, zaczęła działać na rzecz lokalnej społeczności. Szkoli się w obsłudze broni, udzielaniu pierwszej pomocy rannym i walce wręcz. Rebelianci wielokrotnie próbowali ją zabić. Jej nastoletni syn czeka każdego dnia przed drzwiami domu, aż matka wróci bezpiecznie z miasta. Teraz to on zajmuje się domem. - Tęsknię za gotowaniem i sprzątaniem domu dla rodziny – mówi w opublikowanym fragmencie filmu Zainy Erhaim.

Reżyserka i wielokrotnie nagradzana dziennikarka z Syrii udokumentowała życie kobiet, które postanowiły walczyć z bojówkami Państwa Islamskiego. Jej „Syria’s Rebellious Women” miał swoją premierę kilka dni temu w Waszyngtonie.

- Nie tylko mężczyźni walczą w Syrii. Są tu kobiety, które czują się pominięte. Działaczki z Aleppo pracują ciężej, niż niejeden żołnierz. Stawiają czoła większej ilości problemów, ale nikt o nich nie mówi, bo Zachód ma obsesję na punkcie ISIS. Mówią tylko o walce Asada z Państwem Islamskim, ale my wciąż jesteśmy w tym zrujnowanym mieście. Teraz mamy dwóch wrogów – Asada i ISIS – przyznaje Erhaim, w wywiadzie dla brytyjskiego „Guardiana”.

Kobieta jest koordynatorką i instruktorką w Institute for War and Peace Reporting (IWPR). Ostatnie 18 miesięcy spędziła wśród mieszkanek Aleppo, które dostarczają cywilom zapasy żywności, sprzęt medyczny, walczą na froncie. Takie zachowanie nie mieści się jednak w tradycyjnym pojmowaniu roli kobiety. Erhaim przyznaje, że mężczyźni nazywają ją „hurma”, co oznacza słabość, zależność od mężczyzny i jego własność.

„Jesteśmy Syryjczykami, więc na pewno terrorystami”

Waed przekonała ojca, by mogła opuścić rodzinę i bezpieczne schronienie i pojechać do Aleppo, by pracować jako lekarka na froncie. – Mężczyźni walczą, noszą broń, pracują w szpitalach polowych. Ja robię dokładnie to samo – mówi działaczka, której nie podoba się to, jak społeczeństwo traktuje kobiety. Gdy tylko może, wyjeżdża tuż za granicę z Turcją, by móc nacieszyć się wolnością, jaką daje brak obowiązku noszenia hidżabu.

Z kolei Zein, za udział w demonstracjach została skazana na 14 miesięcy więzienia. „Areszt to cmentarz dla żywych” – przyznaje w materiale nagranym przez Erhaim. Tam widziała, jak żołnierze gwałcą osadzonych. Gdy ją wreszcie wypuścili, wróciła do domu, z którego zostało tylko gruzowisko, a rodzina uciekła. Zein wie, że już nigdy nie założy rodziny. Zbyt wiele okrucieństwa widziała na froncie. Sama Erhaim przyznaje, że nie marzy już o innym, lepszym życiu.

- Spotkałam samotną kobietę, która cały dzień siedziała przed wejściem do szkoły. Powiedziałam jej, że nie może ich ochronić siedząc tak bezczynnie. Odpowiedziała mi, że owszem, nie ochroni swoich dzieci, ale gdy zbombardują szkołę, będzie chociaż mogła razem z nimi umrzeć – dodaje reżyserka.

W Aleppo istnieje też kobiecy oddział, który walczy u boku Wolnej Armii Syrii. Składa się z 3 studentek i 10 byłych nauczycielek w wieku od 17 do 35 lat. Dla 24-letniej Fatmy Halebi walka z Państwem Islamskim jest obowiązkiem. Dowódcą ich oddziału jest z kolei matka dwójki dzieci, której mąż prowadzi sklep z elektroniką.

- W naszej kulturze kobiety zazwyczaj trzymają się z dala od walki. Ale dziś w Aleppo kobiety muszą nauczyć się, jak używać broni, jak chronić swoje dzieci. Nigdy nikogo nie zabiłam, ale odpowiadam na każdy strzał – mówi jednemu z syryjskich reporterów.

md/ WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (63)