Blisko ludziKoleżanka z Tindera. Na co dzień cicha myszka, tam odkrywa tajemnice sypialni

Koleżanka z Tindera. Na co dzień cicha myszka, tam odkrywa tajemnice sypialni

- Napisała do mnie, że szukają z mężem kogoś do "trójkąta". Spodobałam mu się – mówi Ewa, użytkowniczka Tindera, Badoo i Sympatii. Na pierwszym z tych portali trafiła na profil swojej koleżanki ze studiów. Pomyślała, że dla odnowienia kontaktu przesunie obrazek w prawo.

Koleżanka z Tindera. Na co dzień cicha myszka, tam odkrywa tajemnice sypialni
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agata Porażka

09.09.2019 | aktual.: 09.09.2019 23:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Krąży legenda, że na Tinderze można znaleźć ludzi do wszystkiego: na seks, do małżeństwa, nawet na wyjście na wesele. Problem w tym, że można tam również znaleźć znajomych – opowiada Ewa (29 lat, pracownik dużej, warszawskiej korporacji, obecnie bez partnera). – I dopiero wtedy okazuje się, co ludzie robią za drzwiami swojego mieszkania.

Ewa na Tinderze trafiła na profil swojej starej koleżanki ze studiów. Przesunęła zdjęcie w prawo (w ten sposób użytkownicy zaznaczają, że są kimś zainteresowani) myśląc, że dzięki temu będą mogły odnowić kontakt po tylu latach. Cóż, koleżanka miała trochę inne spojrzenie na sprawę.

- Napisała do mnie, że szukają z mężem kogoś do "trójkąta". Spodobałam mu się. Podobno na Tinderze jest dużo osób, które szukają takich doznań. Jak mi napisała, "wszystko jest dla ludzi". Pomyślała, że skoro przesunęłam jej zdjęcie, to mogę być zainteresowana - mówi Ewa, która jednak zainteresowana nie była.

Z garnituru w strój pielęgniarki

- Przeglądałam profile różnych osób z mojej miejscowości. To było tuż po zainstalowaniu aplikacji. I wtedy trafiłam na profil Magdy, mojej szefowej – opowiada Marcelina (24 lata, studentka, od dwóch miesięcy w związku z chłopakiem z Tindera).

Marcelina opisuje Magdę jako opanowaną profesjonalistkę. Zawsze spokojna, zawsze ze zrobionymi paznokciami i włosami, które wyglądają, jakby właśnie wyszła od fryzjera.

- W opisie miała napisane, że "szuka one night standów", "180 cm to podstawa" i "diabełek i pielęgniarka to dobra parka”. Na początku się nie zorientowałam, że to ona, bo na pierwszych zdjęciach nie było twarzy, a nazwisko się nie wyświetla. Dopiero na ostatnim ją rozpoznałam i reszta opisu – miejsce zamieszkania, wiek, praca (dyrektorka w dużej firmie) – się zgadzały.

Marcelina nigdy nie poruszyła tego tematu z szefową i, jak tłumaczy, nie ma to z jej punktu widzenia żadnego sensu.

- Nie rozmawiałam z nią o tym. Co by mi to miało dać? Domyślam się, że ona raczej nie chce, żeby jej pracownicy wiedzieli, że po godz. 17 przebiera się z garsonki w strój pielęgniarki. Dziwnie mi się czasem na nią patrzy, jak myślę, co robi po godzinach. Może tym idealnym wyglądem próbuje zakryć to, jaka jest naprawdę.

Kolega z Tindera

Alicja (22 lata, studentka warszawskiej uczelni, obecnie bez partnera) na Tinderze trafiła na Kamila, kolegę ze szkolnej ławki, z którym imprezuje, uczy się i zna od wielu lat. Kamila, który jest od 4 lat w poważnym związku.

- Moje konto na Tinderze było fałszywe, założone dla żartu z koleżankami. Stworzyłyśmy profil "seksownej kocicy" (tymi słowami rozpoczynał się opis) po 40-tce, żeby zobaczyć, kto nas zaczepi. I wtedy wyświetlił nam się Kamil. Musiał mieć ustawienia dla tego wieku. W opisie miał, że szuka kogoś do "przygód bez zobowiązań" i to najlepiej w starszym wieku. Jak widać, znajomi potrafią zaskoczyć - wspomina 22-latka.

Alicja przesunęła zdjęcia Kamila w prawo i dostała "matcha", czyli jej profil również spodobał się Kamilowi. Nie czekała jednak, by zobaczyć, co on napisze. Usunęła konto z koleżankami. Uznała, że to, co Kamil lubi, to jego sprawa i nie powinna się wtrącać. - Nie wierzę w to, że jego dziewczyna nie jest tego świadoma. Takie rzeczy się po prostu wyczuwa – twierdzi.

Kamil nie jest zresztą odosobniony w swoich poszukiwaniach na Tinderze. Jak wynika z badań IRCenter, co piąta osoba korzystająca z serwisu deklaruje, że jest w związku partnerskim lub małżeńskim. 19 proc. w związku partnerskim, 22 proc. - małżeńskim. 30 proc. ma dziecko.

Te same badania pokazują także, że osoby korzystające z Tindera są ambitne, nowoczesne i lubią uczyć się nowych rzeczy. Ponadto preferują życie pełne nowości, wyzwań i zmian. Chcą osiągać więcej niż inni, żyją w pośpiechu i lubią brać sprawy w swoje ręce.

Na całym świecie z Tindera korzysta ponad 50 milionów osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Wyślij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (164)