Koronawirus w przedszkolu w Mikołowie. Rodzice odmówili zrobienia testów, Dorota Zawadzka zadała sarkastyczne pytanie
Przedszkole numer 12 w Mikołowie musiało zostać zamknięte, po tym jak u trzech osób z personelu zdiagnozowano koronowirusa. Dyrektor placówki od razu zlecił testy dla wszystkich dzieci. Dwójka rodziców nie zgodziła się na badania. Dorota Zawadzka mówi wprost: nie rozumiem.
Informacja o pojawieniu się wirusa w placówce wywołała dreszcze u wielu rodziców i władz miasta. Jednak większe zaskoczenie wywołało, gdy dwójka rodziców nie zgodziła się na zrobienie testów na obecnośc wirusa u ich dzieci. Powody? Bali się, że będą zmuszeni odwołać swoje plany wakacyjne.
O całym zmieszaniu na swoim profilu na Facebooku napisał burmistrz Mikołowa, Stanisław Piechula. "Zaskakujący jest fakt, że dwójka rodziców nie chce się zgodzić na badania dzieci w obawie przed utratą możliwości wyjechania na właśnie zaplanowany urlop".
Koronawirus w przedszkolu. Rodzice odmówili zrobienia testów
Zachowanie rodziców oburzyło Dorotę Zawadzką, która na swoich profilach w mediach społecznościowych zadała retoryczne pytanie. "Czy ktoś może mi to wyjaśnić? Bo nie pojmuję" – pytała załamana.
W komentarzach pod postem "super niani" wywiązała się dyskusja pomiędzy internautami. Osoby niewierzące w istnienie wirusa przekrzykiwali się z tymi, którzy mówili o skrajnym braku odpowiedzialności.
Ostatecznie wszystkie dzieci poddały się testom, a przedszkole zostało zamknięte do odwołania.