UrodaKrótka lekcja opalania

Krótka lekcja opalania

Krótka lekcja opalania
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
15.06.2010 15:04, aktualizacja: 09.01.2012 13:21

Lato za pasem, a wraz z nim wakacyjne wyjazdy nad ciepłe morza i długie godziny spędzone na plaży. Każda kobieta marzy o letniej opaleniźnie, a powrót z urlopu musi być takową opatrzony. No, bo co powiedzą znajomi po powrocie? – Spędziła dwa tygodnie w Grecji i wróciła nieopalona?! Piękna opalenizna, to bezpieczna opalenizna. Zatem zapoznajmy się z krótką lekcją opalania.

Lato za pasem, a wraz z nim wakacyjne wyjazdy nad ciepłe morza i długie godziny spędzone na plaży. Każda kobieta marzy o letniej opaleniźnie, a powrót z urlopu musi być takową opatrzony. No, bo co powiedzą znajomi po powrocie? – Spędziła dwa tygodnie w Grecji i wróciła nieopalona?! Piękna opalenizna, to bezpieczna opalenizna. Zatem zapoznajmy się z krótką lekcją opalania.

Latem nie ma mowy o bladym i ziemistym kolorze skóry. Słońce, plaża, morze czy jezioro skłaniają do zażywania kąpieli słonecznych, a opalone ciało wygląda zmysłowo, seksownie, po prostu pięknie. Jednak wiele kobiet zupełnie zapomina o bezpiecznym opalaniu i już w pierwszym dniu urlopu leży plackiem przez kilka godzin eksponując na palącym słońcu swoją skórę.

Kończy się to zazwyczaj poparzeniami, a dosadniej ujmując „spieczeniem na raka”, nieprzespanymi nocami, okładami z zimnego kefiru, zsiadłego mleka czy jogurtu, a kilka dni później skóra po prostu schodzi i na powrót przybiera jasny kolor. To tylko najpowszechniejsze i w sumie najbardziej błahe konsekwencje nierozsądnego opalania. Igranie z ostrym słońcem grozi ponadto szybszym starzeniem się skóry i groźnymi nowotworami (m.in. czerniak).

Schron przed słońcem

Wypoczywając na plaży czy nad jeziorem pamiętajmy o zapewnieniu sobie cienia. I niech ten cień nie będzie w postaci słomkowego kapelusza – chociaż ten jest także niezbędny – czy niewielkiego parasola, ale w postaci prawdziwego cienia, jaki znajdziemy w obszarze zalesionym, w pubach czy restauracjach znajdujących się na świeżym powietrzu. Jeżeli jednak cień nie jest nam dany, postarajmy się chociaż o noszenie przewiewnych ubrań, np. z lnu.

Poza rozsądkiem, cieniem i przewiewnymi ubraniami nie możemy zapomnieć o najważniejszym, czyli o kosmetykach chroniących przed promieniami UV, a tych jest dostępna cała masa. Zanim zdecydujemy się na zakup kremu czy pianki, która ochroni skórę przed słońcem, trzeba znać typ własnej skóry. I tak: najsilniejszej ochrony wymagają osoby z jasną, niemalże alabastrową cerą, a także osoby z dużą ilością znamion, w dalszej kolejności osoby z „średnią cerą”, a na samym końcu ze śniadą.

Fototypy

Typ północnoeuropejski

Ten typ reprezentują osoby o włosach rudych i blond, z bardzo jasną skórą, która pod wpływem promieni słonecznych robi się czerwona, łatwo ulega poparzeniom i rzadko brązowieje. Osoby z takim fototypem skóry powinny stosować kremy z wysokimi faktorami 30-50. Dopiero po 7-10 dniach opalania można zacząć stosować kosmetyki z faktorem niższym, aczkolwiek nieprzekraczającym SPF 18-20.

Typ środkowoeuropejski

Włosy ciemny blond lub szatyn, średnia karnacja, oczy niebieskie, szare i piwne. Podczas opalania skóra robi się czerwona, dopiero później nabiera brązowego koloru. Osoby odpowiadające tej charakterystyce powinny w początkowym okresie opalania wybierać kremy z faktorami 20-25, następnie, po 5-7 dniach ekspozycji na słońcu sięgać po faktor 10-15.

Typ południowoeuropejski

Śniada, oliwkowa cera, czarne włosy i piwne oczy – tak w dużym uproszczeniu przedstawia się typ południowoeuropejski. Osoby z takim fototypem opalają się szybko, a ich skóra zazwyczaj od razu brązowieje. Jednak nie dajmy się zwieść pozorom, że osobom o ciemnej karnacji nie trzeba ochrony przeciwsłonecznej lub, że może się ona ograniczyć do olejku SPF 2, ponieważ są to wierutne bzdury. Owszem, osoby o śniadej karnacji mogą pozwolić sobie na stosowanie kosmetyków z niższym faktorem, jednak nie powinien być on niższy niż SPF 8. Kosmetyki z faktorami 2-6 nie zapewniają praktycznie żadnej ochrony.

Warto wspomnieć również o tzw. sunblockerach, które nanosimy m.in. na nos, skórę pod oczami, znamiona a nawet usta i płatki uszu, czyli wszystkie części ciała, które są szczególnie narażone na promieniowanie słoneczne i których nie warto opalać.

Uwaga na słońce… w wodzie

Zażywając kąpieli wodnych, wbrew pozorom, również trzeba chronić skórę przed promieniami UV. Zazwyczaj najbardziej narażone w wodzie są odkryte części ciała, czyli twarz, ramiona, plecy. Dlatego przed wejściem do wody należy posmarować skórę grubą warstwą wodoodpornego kremu, a po wyjściu z wody kosmetyk należy nałożyć ponownie – pomimo zapewnień producenta o wodoodporności danej emulsji czy kremu należy pochodzić do tej informacji z należytym dystansem.

Żelazne zasady opalania

- W pierwszych 2-3 dniach opalania przebywajmy na słońcu nie dłużej niż 15-30 minut jednocześnie chroniąc skórę kremem z odpowiednio wysokim faktorem.

- Z kąpieli słonecznych korzystajmy w godzinach porannych (8-10) lub popołudniowych (15-18). Pamiętajmy, aby nie opalać się w godzinach silnego promieniowania/nasłonecznienia tj. 10-15.

- Szukając miejsca do opalania pamiętajmy o wybraniu takiego, gdzie jest cień i gdzie można uciec przed słońcem w każdej chwili.

- Wybierając się na plaże pamiętajmy, aby nie wykonywać żadnego makijażu i nie używać perfum czy dezodorantów.

- Czapka, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne niech staną się nieodłącznym atrybutem plażowego wizerunku.

- Osoby przyjmujące leki powinny koniecznie skonsultować się z lekarzem, bowiem istnieją leki, która w kontakcie ze słońcem mogą powodować reakcje alergiczne, podrażnienia i przebarwienia (m.in. tabletki antykoncepcyjne i antybiotyki).

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także