Holandia od 2001 roku zezwala na małżeństwa jednopłciowe, ale jak dotąd nie była wprost wyjaśniona kwestia zawarcia takiego ślubu przez członków rodziny królewskiej.
Ostatnio jeden z polityków skierował konkretne pytanie do premiera Marka Rutte'go i przedstawił teoretyczną sytuację: Czy księżniczka Amalia musiałaby zrezygnować z kolejki do tronu jeśli zechciałaby poślubić osobę tę samej płci?
Odpowiedź jest jasna: "Rząd nie widzi powodu, dla którego król lub następca tronu powinien abdykować w celu poślubienia osoby tej samej płci" - zapewnił premier.
Władze Holandii nie widzą przeszkód w tej sytuacji, ale jednocześnie zaznaczają, że sprawa dziedziczenia byłaby o wiele bardziej skomplikowana w przypadku dzieci adoptowanych lub tych, które przyszły na świat dzięki skorzystaniu z usług banku spermy.
Księżniczka Amalia, a właściwie Catharina-Amalia Beatrix Carmen Victoria, nigdy nie wypowiadała się na temat swojej orientacji seksualnej. Adresat pytania podkreślił, że chciał jedynie zobrazować ewentualną sytuację. Niezależnie od tego informacja wywołała duże zainteresowanie nie tylko w Holandii.
Zdolna i skromna
Amalia jest córką króla holenderskiego Wilhelma-Aleksandra i królowej Maksymy. Dziedziczka tronu niedługo skończy 18 lat, ale już przygotowuje się do roli następczyni tronu. Wiele wskazuje, że ma szanse zyskać w oczach społeczeństwa holenderskiego.
Po pierwsze już może pochwalić się osiągnięciami w nauce oraz znajomością trzech języków. Po drugie zdecydowała się zrezygnować z przysługującego jej wynagrodzenia związanego z przygotowaniem do pełnienia roli królowej. Księżniczka Amalia poinformowała premiera, że odmawia przyjmowania dwóch milionów euro rocznie, ponieważ czułaby się niekomfortowo.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Ryzyko reinfekcji COVID-19 u niezaszczepionych. Jak szybko możemy się ponownie zarazić?
