Blisko ludziKwarantanna w Policach. Rodzice nie byli na to przygotowani

Kwarantanna w Policach. Rodzice nie byli na to przygotowani

8-letni syn Karoliny założył plastikową maskę przed wyjściem do szkoły i powiedział, że "to na wirusa". Dzień później placówka, do której uczęszcza – Zespół Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach – została zamknięta i zarządzono kwarantannę. Rodzice nie byli przygotowani na taki rozwój wydarzeń.

Kwarantanna w Policach. Rodzice nie byli na to przygotowani
Źródło zdjęć: © East News

03.03.2020 | aktual.: 03.03.2020 18:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Karolina, mama 8-letniego ucznia szkoły w Policach, pokazuje mi wiadomość: "W związku z decyzją Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Policach z 2 marca 2020 r. z godziny 23:00 wychowankowie wraz z wychowawcami Internatów Zespołu Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach przy ul. Siedleckiej 6a i Kresowej 7 zostali objęci kwarantanną – do odwołania. Decyzja ta jest spowodowana podejrzeniem obecności koronawirusa i będzie obowiązywała do czasu wykluczenia jego obecności.

Ponadto, Zarząd Powiatu w Policach podjął decyzję o odwołaniu zajęć szkolnych w Zespole Szkół im. I. Łukasiewicza i zamknięciu wszystkich obiektów szkolnych. Bieżące informacje oraz komunikaty będą zamieszczane na oficjalnych stronach i profilach Powiatu Polickiego i Zespołu Szkół im. I. Łukasiewicza".

Dwie 16-latki uczęszczające do Zespołu Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach, szkoły, w której uczy się syn Karoliny, w nocy z 2 na 3 marca trafiły do szpitala z wysoką gorączką. Wstępne badania wykluczyły anginę i grypę. Jedna z uczennic podczas ferii przebywała w północnych Włoszech, druga w Szwajcarii, ale odwiedziła również Mediolan. Wróciły do Polski ok. 10 dni temu i dotychczas przebywały na terenie szkoły.

– W tym samym budynku, w którym znajdują się internat i stołówka, odbywają się zajęcia nauczania początkowego. Mój syn ma 8 lat, chodzi do pierwszej klasy. Dzieci cały czas gdzieś tam się przewijają, więc mogły mieć styczność z tymi 16-latkami – mówi Karolina. Ona i jej rodzina, zgodnie z zaleceniami, stosują kwarantannę domową.

Jeszcze wczoraj chłopiec, gdy szedł do szkoły, założył plastikową maskę z zębami i zażartował, że ma chronić go przed wirusem. "Boże, dziecko, nie rób tak. Ściągnij to, bo w szkole pomyślą sobie, że matka walnięta" – przeraziła się Karolina.

– Dziś się okazuje, że może być ten wirus, a on wczoraj z tą maską… – opowiada matka chłopca. – Dostaliśmy takie zaświadczenia i należy nam się normalnie zwolnienie lekarskie na ten czas. Kwarantanna ma potrwać do końca tygodnia. Do ogłoszenia wyników badań tych dzieci. Powinny być w piątek. Pewnie, jeśli potwierdzą, że to koronawirus, to będzie gorzej – martwi się.

Karolina pracuje w wolnym zawodzie, więc domowa kwarantanna nie koliduje z jej pracą. Jednak wie, że jedna z mam nie wzięła sobie do serca zaleceń Państwowego Powiatowego Instytutu Sanitarnego i pojechała do pracy w Szczecinie. Natychmiast odesłano ją do domu. – Powiedzieli, że nie chcą jej widzieć, bo jest z Polic. To już się zamienia w paranoję – wzdycha Karolina.

Kwarantanna w Policach. Brakuje podstawowych produktów

W Policach udziela się atmosfera paniki. W sklepach podstawowe produkty są prawie niedostępne. Brakuje soli, mąki, makaronu. – Moja babcia poszła do sklepu, żeby kupić makaron do rosołu. Nagotowała zupy i nie mogła nigdzie dostać makaronu rosołowego. Po co ludzie tyle tego kupują? – dziwi się mama 8-latka i wysyła męża na zakupy do Szczecina. Przyznaje, że nie byli przygotowani na kwarantannę. Koleżanka przesłała jej nagranie ze sklepu. Puste lodówki z mięsem, puste półki.

– Ja nie jestem na to przygotowana. Szczerze mówiąc, mąż będzie wychodził z domu. Trudno. My z synem siedzimy w jednym pokoju, on w drugim. Rozdzieliliśmy się, ograniczyliśmy ze sobą kontakt. On będzie wychodził, ja zostanę z dzieckiem – wyjaśnia.

Dziadek Karoliny przebywa w szpitalu w Policach. 16-latki są hospitalizowane w Szczecinie. Mimo to szpital w Policach zakazał odwiedzin u pacjentów i został zamknięty. Gdy kobieta udała się tam, żeby spotkać się z dziadkiem, nie wpuszczono jej do środka.

– Nastolatki, u których podejrzewa się koronawirusa, znajdują się w Szczecinie na oddziale zakaźnym, ale mimo to personel szaleje tutaj w szpitalu, w Policach. Jest całkowity zakaz odwiedzania. Zachowują w ten sposób środki bezpieczeństwa. Okoliczne ośrodki sportowe też zostały zamknięte. Basen i boiska również. Nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Dziecko cieszy się, bo ma ferie, ale ile można? – opowiada i wyznaje, że miasto wygląda jak wymarłe.

Obraz
© Archiwum prywatne

Skontaktowaliśmy się z rzeczniczką Komendy Powiatowej w Policach, żeby dowiedzieć się, jak wygląda nadzór nad kwarantanną na miejscu.

– Generalnie my jesteśmy w rejonie tych dwóch internatów. Policjanci pilnują osób postronnych, żeby nie wchodziły na teren obiektów. Rodziny, jeśli mają paczki do przekazania swoim dzieciom, to również tylko w wyznaczonym miejscu mogą je zostawić. Kontakt z dziećmi jest niemożliwy. Nie mamy wiedzy na temat rodziców dzieci, które są poddane zalecanej kwarantannie w domu – mówi st. sierż. Katarzyna Leśnicka i odsyła mnie do koordynatora ds. Informacji powiatu polickiego. Być może on wie, co z dziećmi, które mogły być zarażone, ale przebywają poza terenem szkoły.

Chociaż na konferencji prasowej ws. podejrzenia obecności koronawirusa w Policach ogłoszono, że rodzice uczniów wraz z dziećmi mają pozostać w domu, koordynator ds. informacji Mateusz Frąckowiak mówi, że oficjalnie nie wprowadzono kwarantanny.

– Tym osobom, które nie przebywają w internacie, zalecana jest samokontrola. Tylko tyle. Jeśli rodzice albo uczniowie zaobserwują jakiekolwiek objawy, mają się zgłosić do szpitala. Wszędzie jest ryzyko. Ryzyko jest w całych Policach, bo przecież te osoby się przemieszczały przez dwa tygodnie i może być tak, że gdzieś te wirusy poszły w dal, więc gdybyśmy rozmawiali w ten sposób, to trzeba byłoby zrobić domową kwarantannę w całym mieście – wyjaśnia.

Jak donosi resort zdrowia, w Polsce w poniedziałek 2 marca hospitalizowano 92 osoby z podejrzeniem choroby zakaźniej COVID-19. 101 osób poddawano kwarantannie domowej, a nadzór epidemiologiczny objął 3 373 osoby. 16-latki z Polic to nie jedyne przypadki w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Łącznie znajduje się tam 5 osób z podejrzeniem koronawirusa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (306)