Coraz częściej mówi się o nich „lwice prawicy”. W ławach sejmowych twarde, nieustępliwe, pełne pasji. Jednak posiadają też łagodniejszą, kobiecą stronę. Lubią buszować w second handach, malować paznokcie, pracować w ogrodzie, a ich słabością jest dobre jedzenie. Kim są prywatnie kobiety związane z PiS?
Jest ich w sejmie 54. Większość z nich dostała się do Sejmu z tzw. miejsc niebiorących, zwanych przez Kaczyńskiego damskimi, czyli były najczęściej trzecie lub czwarte na liście – czytamy w najnowszej „Polityce”. W porównaniu z partyjnymi kolegami są świetnie wykształcone. Kończyły najlepsze uniwersytety w kraju. Są wykładowczyniami akademickimi, socjolożkami, lekarkami. Nieźle raczą sobie też w męskich zawodach, np. inżynier elektryk.
Mimo to kobiety PiS wolą kreować się na przeciętne polskie kobiety. Nie lubią krzykliwych stylizacji. Wybierają raczej tradycyjne garsonki, proste spódnice, ponadczasowe kroje. W wywiadach podkreślają, jak ważne są dla nich wartości rodzinne. Nie ukrywają też, że miewają drobne kobiece słabości.
Beata Szydło
Niewiele wiadomo o życiu prywatnym pani premier. Ma męża Edwarda i dwóch synów, Tymoteusza i Błażeja. Mieszkają w małej wiosce Przecieszyn. Do domu Beaty Szydło prowadzi półtorakilometrowy odcinek kamiennej i dziurawej drogi. Jej ogród jest w idealnym stanie, krzewy przycięte jak od linijki.
Sąsiedzi zaznaczają, ze Szydło nie wywyższa się. „Beatka to zwykła kobieta, chodzi w gumiakach i przesadza kwiaty. Kiedy tu przyjeżdża, to nie „gwiazdorzy”. Z każdym pogada, pośmieje się” – mówi pan Janek z Przecieszowa dla „Gazety Krakowskiej”.
Krystyna Pawłowicz
Przez ponad 30 lat wykładała na Uniwersytecie Warszawskim. Woli jednak mówić o swojej posadzie w Wyższej Szkole Administracji w Ostrołęce. Studenci ponoć ją uwielbiają, bo podczas egzaminów sama sobie odpowiada na pytania.
Mówi się, że jest sama, ponieważ w młodości przeżyła zawód miłosny. Stara się jednak wczuć w problemy zwykłych kobiet, żon i matek. Te ją uwielbiają. Przed jej biurem poselskim często ustawia się kolejka interesantek. Kiedy okazuje się, że posłanka nie ma czasu ich przyjąć, ze zrozumieniem tłumaczą to jej zabieganiem i ciężką pracą.
Ona sama stara się podkreślać, że nie różni się wiele od swoich wyborczyń. Przyznaje się do słabości do lodów, na które czasem pozwala sobie pomimo diety.
Małgorzata Wassermann
Jest właścicielką kancelarii adwokackiej z rocznym przychodem 174 tys. złotych. Mimo to chętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. Mówi, że dużo się śmieje, gdyż ma pogodny charakter. Na większości oficjalnych zdjęć pozuje z poważną miną tylko dlatego, że były wykonywane w takich, a nie innych sytuacjach: np. na pogrzebie, podczas trudnych dyskusji lub po ogłoszeniu ważnych decyzji.
Nie ukrywa swojej kobiecości. W jednym z wywiadów stwierdziła, że jak każda kobieta ma cztery lakiery do paznokci. Poza tym w wolnym czasie delektuje się życiem rodzinnym. Jak sama mówi, nie lubi piwa, ale na spotkaniach z bliskimi nie pogardzi dobrym winem. Kiedy czuje się bezsilna, zdarza jej się płakać.
Beata Kempa
W Sejmie bezkompromisowa pani minister, słynąca z wyrazistych poglądów i ostrego języka. Prywatnie szczęśliwa żona i matka dwójki dzieci.
Beata Kempa zaznacza, że w jej domu rządzi mąż. „Nikt nie uwierzy: przekraczam próg i nie mam nic do powiedzenia. (…) Czasem słyszę nawet od męża: tam możesz wiele, ale tutaj zasady są ustalone” – mówiła w rozmowie z „Wprost”.
Posłanka przyznaje też, że mąż czasami w weekend… zabiera jej telefon. „Muszę się chować w toalecie albo na górze w sypialni, by oddzwonić” – mówi.
Elżbieta Witek
Jest członkiem Rady Ministrów, ale jak sama przyznaje, kiedyś nie marzyła o karierze politycznej. Zawsze chciała zostać nauczycielką. Przez wiele lat pracowała w zawodzie.
Wciąż jest zakochana w swoim mężu, Stanisławie. Wspomina, jak poszła za nim do technikum na wydział gorzelniczo-drożdżowniczy. Ze śmiechem dodaje, że jest abstynentką i nigdy nie wypiła choćby łyczka alkoholu.
Pozycja nie przewróciła jej w głowie. Opowiada, że sama robi zakupy, a i do second handu lubi zajrzeć.