Ma 34 lata, a ciągle pytają ją o dowód. W klubach słyszy: "pani dziękujemy"

"Dowodzik poproszę" – te słowa zazwyczaj padają w sklepie zaraz po "dzień dobry", kiedy 34-letnia Luiza płaci za alkohol. Czasem nawet pokazanie dowodu nie pomaga. Kiedy chodziła ze znajomymi w tym samym wieku do klubów, oni nie mieli problemów z wejściem. Ona nie przechodziła selekcji.

Luiza ma 34 lata, jednak wielu osobom ciężko w to uwierzyć. Młody wygląd przysparza jej czasem wielu problemów
Źródło zdjęć: © materiały prywatne
176

Kilka dni temu 30-letnia Aleksandra Domańska opisała na swoim profilu na Instagramie sytuację, która ją spotkała podczas zakupów. Aktorka zagrała w niejednym kinowym hicie, jednak popularność nie pomogła jej, gdy została poproszona o dowód podczas kupowania alkoholu. Ratunkiem okazał się stojący za nią "brodacz", który przełożył butelkę do swoich zakupów i bez problemu kupił ją dla aktorki.

"Bardzo mnie ta sytuacja rozbawiła i wprawiła w świetny nastrój" – wspomina Domańska. Po tym, jak opisałyśmy tę historię, pod tekstem pojawiło się mnóstwo reakcji i komentarzy. Postanowiłyśmy sprawdzić, czy problem dotyczy większej liczby kobiet.

"Pani dziękujemy"

Luiza ma 34 lata. Wszyscy dają jej maksymalnie 24, ale najczęściej znacznie mniej. Gdy kupuje alkohol, zazwyczaj musi pokazywać dowód. – Kiedy byłam młodsza, mega mnie to irytowało. Nie mogłam wejść do klubu. Ciągle zarzucali mi, że dowód jest podrabiany. Często na domówkach, jak był ktoś nowy w towarzystwie, to zaczynano od zabawy: "Zgadnij, ile Luiza ma lat" – mówi dziewczyna.

– Kilka dni przed 28. urodzinami kupowałam papierosy mojej mamie. Pani, mimo że miała mój dowód w ręku, nie mogła uwierzyć w to, ile mam lat i kłóciła się ze mną, że do 18-stki jeszcze mi brakuje – opowiada Luiza. Podobne problemy pojawiały się podczas imprez ze znajomymi. Gdy miała 25 lat, jej znajomi w tym samym wieku weszli do klubu bez problemu. Ją ochroniarz zatrzymał na bramce. "Pani dziękujemy" – usłyszała.

Zobacz także: Straciła dwa domy i oszczędności. Justyna zaczyna życie od zera w wieku 46 lat

– Kłócił się ze mną, że mam podrabiany dowód. Znajomi solidarnie wyszli z klubu, ale było mocno nieprzyjemnie – wspomina. Była zła, że popsuła innym zabawę, ale dostrzega też plusy takich sytuacji. – Dzięki temu wypracowaliśmy metodę na przemycanie mnie do klubu. Ostry make up, zdejmowanie okularów, obcisłe ciuchy – mówi 34-latka.

Odkąd Luiza skończyła 30 lat, cieszy się, że ludzie biorą ją za młodszą i zaczęła się z tego śmiać. – Ostatnio w Zakopanem kupowałam grzane wino z przyjaciółkami i mimo że jedna z nich jest 5 lat młodsza ode mnie, a druga 6, to mnie poproszono o dowód. Moja koleżanka powiedziała wtedy szeptem: "Ale ona ma 34 lata". Pan aż krzyknął: "Pani ma 34? Dałbym pani maksymalnie 24. A ja na to: "Może nie tak głośno?" – opowiada.

Luiza często ma problem z tym, że wygląda młodo
© materiały prywatne

"Dzieci rodzą dzieci"

Marta ma 27 lat. Nigdy nie usłyszała, że wygląda na więcej niż 23. Dowód ma zawsze przygotowany na wierzchu, w pierwszej przegródce w portfelu. Średnio 5 razy w tygodniu w jej kierunku padają słowa: "dowodzik poproszę". Kiedy je słyszy, aż się w niej gotuje. – O dowód jestem pytana praktycznie za każdym razem, kiedy kupuję alkohol. Chyba że zrobię mocny makijaż albo będę odwiedzać sklepiki obok mojego mieszkania, w których mnie znają – przyznaje.

Marta mówi, że u lekarzy zawsze traktują ją jak dziecko. – Pytali mnie o wiek nawet gdy rodziłam, bo nie wiedzieli, czy mogę podpisywać papiery, czy moja mama ma to zrobić – opowiada. – Pracując w sklepie, nieraz słyszałam, że nie powinni zatrudniać niepełnoletnich. W Lotto też muszę się wylegitymować. Gdy policja mnie zatrzymywała do kontroli, najpierw chcieli dowód, dopiero potem resztę – opowiada. Miała też problemy z obsługą w banku. – Olewali mnie. Raz musiałam siedzieć tam godzinę. Dopiero, gdy mój ojciec przyszedł, to mnie obsłużyli – dodaje.

Nieprzyjemności pojawiają się również na placu zabaw, na który Marta chodzi z z 4-letnią córką. Ludzie krzywo na nią patrzą. – Parę razy słyszałam uwagi w moim kierunku, że "dzieci rodzą dzieci" albo że "smarkule zamiast grać w piłkę, to puszczają się po kiblach w podstawówce". Albo pytania: "To ile ty miałaś lat, gdy urodziłaś? 15?" – wyznaje 27-latka.

Marta nie wspomina dobrze incydentu z wesołego miasteczka, kiedy na chwilę straciła z oczu córkę. – Okazało się, że jest w restauracji, więc wbiegłam tam i mówię, że przyszłam odebrać moją zgubę, a pan do mnie na to: "Tak, jest tutaj, ale wydamy prawnemu opiekunowi. Niech pani zawoła rodziców". Powiedziałam, że chyba sobie jaja robi – opowiada. Pomogła córka, która zaczęła krzyczeć "mamo", bez tego byłoby ciężko.

Marta często ma problem z tym, że ciągle jest proszona o dowód
© materiały prywatne

Mylą jej syna z bratem

26-letnia Sandra przyznaje, że zazwyczaj wszyscy nie dają jej więcej niż 16 lat. Dowód zawsze nosi przy sobie, bo wie, że gdyby zdarzyło jej się o nim zapomnieć, to nie zostałaby obsłużona. Oprócz problemów w sklepie czy banku spotyka się też z niemiłymi komentarzami.

Kobieta ma trójkę dzieci, najstarszy syn ma 10 lat. – Gdy jadę gdzieś z synem, to zaraz ludzie myślą, że to jest mój brat – tłumaczy. Zazwyczaj się maluje, ale kiedy wyjdzie z domu bez makijażu, sąsiedzi się śmieją, że wygląda jak "małolata". Ludzie, którzy widzą ją po raz pierwszy, są zszokowani, kiedy im mówi, ile ma lat. – Mój narzeczony, Maciej, ma 31 lat i na początku jego znajomi często mówili, że wziął sobie gówniarę. A tak naprawdę między nami jest 5 lat różnicy, więc to nie jest dużo – opowiada 26-latka.

Sandra często musi pokazywać dowód, jak kupuje alkohol
© materiały prywatne

– Ostatnio byłam na zakupach z moją mamą i córką. Moje dziecko latało po sklepie, złapała je jakaś pani i mówi: "Ile masz lat, dziewczynko?". Powiedziałam, że moja córka ma 1,5 roku i jeszcze nie mówi – opowiada dziewczyna.

Napotkana kobieta zaczęła krzyczeć: "To ty gówniara jesteś, jak ty taką masz córkę! Ile ty masz dziecko lat? Ja myślałam, że ta kobieta jest mamą tej dziewczynki" – powiedziała, wskazując matkę Sandry. Kiedy się dowiedziała, że to babcia, zaczęła jeszcze bardziej się unosić. – Patologia, patologia! – wykrzykiwała. Dopiero gdy usłyszała, ile mają lat, zrobiła wielkie oczy i zaczęła je przepraszać.

Sandra przyznaje, że takie osądy często ją bolą. – Jakbym miała 40 lat, to byłoby fajnie, jakby mówili, że jestem młodsza, ale w wieku 26 lat to średnio to wygląda – podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Lepsze niż wietrzenie. Po 30 minutach poduszka będzie jak nowa
Lepsze niż wietrzenie. Po 30 minutach poduszka będzie jak nowa
Zamiast wylewać, podlej paprykę. Nie nadążysz ze zbiorami
Zamiast wylewać, podlej paprykę. Nie nadążysz ze zbiorami
Rozeszły się po całej Polsce. Ich pojawienie się zwiastuje kłopoty
Rozeszły się po całej Polsce. Ich pojawienie się zwiastuje kłopoty
70-latka wytatuowała sobie logo PiS. Tak komentują to politycy
70-latka wytatuowała sobie logo PiS. Tak komentują to politycy
Zastosuj metodę 3-6-5. Od razu poczujesz się lepiej
Zastosuj metodę 3-6-5. Od razu poczujesz się lepiej
Ma największe stopy na świecie. Trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa
Ma największe stopy na świecie. Trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa
Najczęstsze fantazje seksualne. Ekspert mówi, kiedy ich nie realizować
Najczęstsze fantazje seksualne. Ekspert mówi, kiedy ich nie realizować
Przygarnęła psa ze schroniska. "Oto co się stało"
Przygarnęła psa ze schroniska. "Oto co się stało"
Nawrocka dwa razy w tej samej sukience. Ekspertka podsumowała krótko
Nawrocka dwa razy w tej samej sukience. Ekspertka podsumowała krótko
Wycinanie drzew na posesji. Nowe przepisy od lipca 2025
Wycinanie drzew na posesji. Nowe przepisy od lipca 2025
Wrzuć dwa plasterki do jajek. Skorupka zejdzie bez problemu
Wrzuć dwa plasterki do jajek. Skorupka zejdzie bez problemu
Przyłożył wiaderko do gniazda os. W kilka minut pozbył się problemu
Przyłożył wiaderko do gniazda os. W kilka minut pozbył się problemu