"Koledzy zazdroszczą mi żony". Jest od niego młodsza o 21 lat
Krzysztof Materna, ceniony polski satyryk, 28 października 2025 r. skończył 77 lat. Choć bawi Polaków od dekad, jego życie mogło się potoczyć zupełnie inaczej. Wszystko za sprawą studenckiego romansu. Dopiero przed siedemdziesiątką dowiedział się, że ma dorosłego syna. Mężczyzna siedzi w areszcie.
W tym artykule:
Krzysztof Materna urodził się 28 października 1948 roku w Sosnowcu. Zamiast, jak wielu kolegów z rodzinnych stron, postawić na pracę w górnictwie i przemyśle, znalazł dla siebie inną ścieżkę i ze swojego poczucia humoru zrobił swoją karierę, stając się jednym z najbardziej cenionych polskich satyryków i konferansjerów.
Ogromną popularność przyniosła mu między innymi współpraca w Wojciechem Mannem, z którym tworzyli duet przez lata. Wspólnie realizowali między innymi program "MdM", ze słynnym hasłem "Mann do Materny, Materna do Manna". Razem zrealizowali szereg programów. Obecnie Materna pełni funkcję dyrektora artystycznego Teatru Bagatela w Krakowie i wciąż współpracuje z Mannem.
Materna i Mann współpracują do tej pory. Satyrycy wciąż prowadzą razem programy ma antenie Radia Baobab. Tworzą audycje "Między nami-dziadami" i "O radiach i magnetofonach". W październiku 2023 r. zaczęli prowadzić wspólnie podcast "Dziady z szuflady".
Pokochał dużo młodszą kobietę
Krzysztof Materna długo szukał miłości. Jak przyznawał w swojej autobiografii, po rozpoczęciu studiów w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie zachłysnął się wolnością, w tym tą seksualną. Skończyło się to tym, że nauki nie skończył, a dyplom (z reżyserii) uzyskał po latach, eksternistycznie. Dopiero po latach przekonał się, że ze studenckich czasów zostało mu coś więcej, niż bagaż doświadczeń.
Satyryk bardzo długo szukał miłości. W latach 70. zakochał się w Elżbiecie Śmiarowskiej, z którą wziął nawet ślub. Małżeństwo jednak nie przetrwało i piękna prezenterka po rozwodzie całkowicie zniknęła z życia byłego partnera, a także z anteny. Serce Materny skradła lata później Magdalena, która okazała się jego wielką miłością.
- Po trzecim spotkaniu wiedziałem, że jest tą kobietą, z którą chcę być. Dzięki żonie mam przedłużoną młodość. Różnica wieku między nami dała mi prawdziwego kopa. Koledzy zazdroszczą mi żony. A ja im mówię, że to nagroda za gehennę, którą przeżyłem wcześniej - podkreślał Materna w jednym z wywiadów. Pomiędzy nimi jest aż 21 lat różnicy, jednak widocznie im to nie przeszkadza. Para doczekała się dwójki dzieci - Michała i Matyldy.
Niespodziewane odkrycie i relacja z synem
W 2016 roku życie Krzysztofa Maternę zmieniło się nieodwracalnie. W wieku 68 lat dowiedział się, że w czasach studenckich jego zachłyśnięcie się wolnością przyniosło nieoczekiwany owoc. Dziewczyna, z którą nawiązał romans, zaszła w ciążę, jednak nie domagała się niczego od ojca dziecka.
Satyryk ma syna, który zbudował życie i karierę niezależnie od łączących ich więzów krwi. Jacek B. był przez lata uznanym dziennikarzem śledczym, pracował m.in. dla TVN i RMF. Dopiero zbliżając się do pięćdziesiątki, postanowił skontaktować się z ojcem.
- Co by było, gdyby powiedziała mu prawdę (...) Pan Krzysztof wziąłby na siebie odpowiedzialność za utrzymanie rodziny i dziś byłby emerytowanym górnikiem, a nie doskonałym satyrykiem (...) Nie mam żalu do nikogo, tak się życie potoczyło. Akceptuję to. Cieszy mnie każda chwila mego życia, niczego nie żałuję. Fascynujące jest też to, że pan Krzysztof przez wiele lat pracował w mediach, produkował imprezy i je prowadził, a ja przez wiele lat w życiu robiłem dokładnie to samo. Geny? - zastanawiał się w rozmowie z "Twoim Imperium".
Syn Materny miał wziąć udział w napadzie
Dorosły syn, poznany w 2016 r. zdążył przysporzyć Maternie sporo zmartwień. 2 września 2024 r. Jacek B. został, wraz z czterema innymi mężczyznami został zatrzymany i trafił do aresztu w związku z napadem na sklep w Zabrzu. Jak donosił Press.pl, dziennikarzowi w sierpniu 2025 r. zostały postawione zarzuty.
Jak twierdzi prokuratura, miał on dokonać napadu na właściciela centrum medycznego. Mężczyzna miał zostać zmuszony z wykorzystaniem noża i narzędzia przypominającego broń do przekazania kwoty miliona złotych. Jacek B. nie przyznaje się do zarzutów.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.