Magdalena Środa broni Weronikę Rosati. Nie oszczędza Krystyny Demskiej-Olbrychskiej
"Na kolanach - można powiedzieć - kończy się ludzka, a zwłaszcza kobieca solidarność" - tak do listu Krystyny Demskiej-Olbrychskiej, którego adresatką jest Weronika Rosati, odnosi się prof. Magdalena Środa. Etyczka staje po stronie aktorki, nazwanej publicznie kłamczuchą.
Krystyna Demska-Olbrychska opublikowała list do Weroniki Rosati na Facebooku. Zarzuca jej w nim, że wszystko, co powiedziała o ojcu swojej córki, Robercie Śmigielskim to "kłamliwe slowa". I że tak naprawdę nie on jest winien sytuacji, w jakiej się znalazła, lecz ona sama. Tekst żony Daniela Olbrychskiego obfituje w wiele zarzutów, poczynając od tego, że Rosati doskonale wiedziała, z kim się wiąże, a dziś krytykuje byłego partnera za posiadanie 8 dzieci z 4 różnymi kobietami.
Nie brakuje też intymnych szczegółów związku, którego początku i końca świadkiem była Demska-Olbrychska. Jej słowa odbiły się szerokim echem w mediach i kanałach społecznościowych, wywołując skrajne emocje. Pojawiło się mnóstwo komentarzy - jedni chwalą autorkę listu za szczerość, drudzy pytają, jak Demska może wywlekać prywatne sprawy Rosati i tak bezceremonialnie ją umoralniać.
Teraz głos w sprawie zabiera prof. Magdalena Środa. “Z zainteresowaniem obserwuję nierówną walkę Weroniki Rosatii z ojcem jej dziecka, słynnym ortopedą. To walka publiczna, prowadzona metodą nie wprost, którą zaliczyć można do gatunku #metoo" - ocenia w facebookowym wpisie znana socjolog. "Weronika Rosati czuje się pokrzywdzona, bo nie planowała samotnego macierzyństwa, domaga się więc praw do równego traktowania dla wszystkich samotnych matek, chce też publicznego napiętnowania byłego partnera, który, jak na znanego lekarza przystało, jest i bogiem i Casanovą w jednym" - dodaje ironicznie.
Środa nie waha się wesprzeć aktorki i jednocześnie przypomnieć, kto stoi za Śmigielskim, cenionym przez znane persony chirurgiem-ortopedą.
"(Rosati) słusznie walczy z podwójnymi standardami moralnymi (mężczyzna może być poligamiczny, mnożyć się bez ograniczeń i negatywnych ocen, dla kobiety nawet samotne macierzyństwo jest piętnem a zdrada, ciągle jeszcze - hańbą), ale walka to kompletnie beznadziejna, głównie z powodu... kolan, bioder lub innych stawów" - czytamy u Magdaleny Środy. "Weronika jest młoda i jeszcze tego nie rozumie. Starzejące się stawy to poważna rzecz a dobry ortopeda - jeszcze poważniejsza. Za opiekę nad stawami (obecną czy przyszłą) łatwo sprzedać i poczucie sprawiedliwości i zrozumienie dla krzywdy. Bo tak chyba należy tłumaczyć wielki atak celebrytek na aktorkę" - stwierdza.
Środa uważa, że tylko bliska znajomość z lekarzem tłumaczy "pełen oburzenia publiczny list" Demskiej-Olbrychskiej. I chętnie cytuje jej slowa, wprost się z nich naśmiewając. "Potępia w czambuł aktorkę nazywając jej akcję czymś 'podłym i prymitywnym', a o dziarskim ortopedzie pisze, że jest 'delikatnym gentelmenem', w dodatku 'nieskazitelnie wychowanym'" - pisze uznana profesor. Na koniec wbija szpilkę zarówno Demskiej, jak i celebrytom, którzy krytykują Rosati. "W końcu młoda jest i sobie poradzi, a starzejące się stawy bez dobrego ortopedy - bynajmniej. Na kolanach - można powiedzieć - kończy się ludzka a zwłaszcza kobieca solidarność” - kwituje.
Aktorka udostępniła post Magdaleny Środy, komentując go krótko: "Panie i panowie, oddaję głos".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl