Maja Bohosiewicz mówi o chwaleniu się pomaganiem. Padły mocne słowa
Maja Bohosiewicz odniosła się na swoim Instagramie do zjawiska chwalenia się pomaganiem. Aktorka ma na ten temat bardzo jasne stanowisko i przekonuje do niego odbiorców. "Jeżeli nie jest wstydem chwalenie się wakacjami, wytrenowanym tyłkiem czy kwiatami..." - pisze w relacji.
Maja Bohosiewicz na swoim Instagramie odniosła się do kwestii chwalenia się udzielaniem pomocy innym ludziom. Aktorka nagrała relację, w której wyraziła własne stanowisko w tej kwestii. Okazuje się, że jest ono jednoznaczne.
Maja Bohosiewicz popiera chwalenie się pomaganiem
Maja Bohosiewicz w relacji na Instagramie stanowczo podkreśla, że jej zdaniem zdecydowanie warto mówić o dobru, które się czyni, a tym samym chwalić się pomaganiem. Gwiazda zaznaczyła, że często słyszy opinie, "że pomagać trzeba po cichu, do tego nie potrzeba słów". Nie zgadza się jednak z taką postawą. "Dla mnie to bullshit" - komentuje mocno.
"Uważam, że jeżeli nie jest wstydem chwalenie się, że trenuje się swoją d*pę, nie jest wstydem chwalenie się, że pojechało się na piękne wakacje, nie jest wstydem chwalenie się, że dostało się piękne kwiaty od męża, to uważam, że absolutnie nie powinno być wstydem chwalenie się pomaganiem" - opowiada w zamieszczonej relacji.
Aktorka uważa, że takie "chwalenie się" pomaga wykreować pozytywną modę na pomaganie innym ludziom. "I teraz wszyscy, jeżeli cokolwiek dobrego robicie, chwalcie się tym. Ja jestem absolutnie za tym. Nie dlatego, żeby łechtać sobie swoje ego, tylko dlatego, żeby dać innym informację, że trzeba, należy i można pomagać" - podkreśla Bohosiewicz.
Czytaj także: Ewa Farna urodziła drugie dziecko. Pokazała zdjęcie
Maja Bohosiewicz opowiedziała o Żani
Maja Bohosiewicz jest znana z tego, że często zabiera głos w bieżących, istotnych sprawach społecznych. Ostatnio podzieliła się także historią Żani czyli pochodzącej z Ukrainy opiekunki, która od lat zajmuje się jej dziećmi. "Moja Żania, najukochańsza osoba na świecie, powiedziała, że musi być blisko i pomoże jak tylko może. A jak trzeba będzie, wróci na Ukrainę, gotować dla wojska albo prać" - napisała.
Aktorka opisała, że cała jej rodzina zaangażowała się w pomoc uciekającym przed wojną Ukraińcom. "A ja leżę na łóżku i płaczę, bo okrucieństwo świata mnie przytłacza. Bo nie znam się na polityce. Bo jeszcze kilka dni temu wojna była dla mnie wirtualnym tworem gdzieś zza siedmiu gór" - napisała na Instagramie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!