GwiazdyMałżeńskie problemy w Białym Domu. Gesty Melanii Trump mówią same za siebie

Małżeńskie problemy w Białym Domu. Gesty Melanii Trump mówią same za siebie

Melania Trump daje do zrozumienia, że w Białym Domu pojawiły się poważne problemy rodzinne. Pierwsza dama Ameryki drugi raz pojawiła się publicznie po oskarżeniach gwiazdy porno pod adresem jej męża. Nie miała zadowolonej miny.

Małżeńskie problemy w Białym Domu. Gesty Melanii Trump mówią same za siebie
Źródło zdjęć: © Getty Images
Lidia Pustelnik

31.01.2018 | aktual.: 02.02.2018 11:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

CNN podaje, że pierwsza dama przyjechała na wtorkowe spotkanie State of Union innym samochodem niż Donalda Trumpa. Melania upierała się, że dotrze na spotkanie razem z gośćmi, a nie z mężem, mimo że nie było wcześniej takiego zwyczaju. Co więcej, "Mirror" podaje, że pierwsza dama spędza ostatnio dużo czasu w pokojach hotelowych, zamiast w Białym Domu. Te wszystkie sygnały wskazują na to, że od oskarżeń gwiazdy porno Stephanie Clifford pod adresem prezydenta Stanów Zjednoczonych między małżonkami panują raczej chłodne relacje.

Na spotkanie we wtorek Melania Trump założyła biały kostium. Internauci podejrzewają, że jest to nawiązanie do akcji #metoo – przypomnijmy, że podczas rozdania Grammy gwiazdy przyniosły ze sobą białe róże na znak solidarności z molestowanymi i dyskryminowanymi kobietami. Czyżby pierwsza dama Ameryki chciała nam coś powiedzieć? To oczywiście tylko spekulacje, nawiązujące do wcześniejszych żartów, że Melania Trump tak naprawdę nie chce być żoną milionera i subtelnie daje do zrozumienia, że potrzebuje pomocy.

Obraz
© Getty Images

W czasie kampanii prezydenckiej Melania Trump stała za mężem murem, nawet kiedy sugerowano, że poniża i nawet molestuje seksualnie swoje współpracownice. Można się spodziewać, że i tym razem wesprze męża. Jak dotąd unikała jednak medialnych wypowiedzi na ten temat.

O skandalu z udziałem prezydenta Stanów Zjednoczonych i gwiazdą porno po raz pierwszy poinformował "Wall Street Journal". Dziennik podał, że tuż przed wyborami prawnik Trumpa Michael Cohen zapłacił aktorce filmów pornograficznych Stephanie Clifford (pseudonim artystyczny "Stormy Daniels) 130 tys. dolarów za milczenie o ich romansie sprzed dekady. Do ich intymnych kontaktów miało dojść niedługo po tym, jak Melania Trump urodziła syna. Zapłata okazała się konieczna, bo Clifford prowadziła negocjacje z trzema redakcjami na temat wywiadu o związku z ówczesnym kandydatem na prezydenta. Ostatecznie zrezygnowała z pomysłu na pięć dni przed wyborami.

O intymnych relacjach z Trumpem chciała opowiedzieć również była modelka "Playboya" Karen McDougal. Napisała książkę na ten temat, która ostatecznie się nie ukazała, gdyż w ostatniej chwili sympatyzujący z Trumpem tabloid "National Enquirer" złożył jej ofertę 150 tys. dolarów w zamian za wstrzymanie się z publikacją. Co więcej, portal "Daily Beast" poinformował o dwóch kolejnych gwiazdach porno, które również chciałyby opowiedzieć o swoich kontaktach z obecnym prezydentem USA.

Komentarze (79)