Meghan Markle doprowadziła asystentkę do łez. Odeszła po pół roku
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
6 miesięcy - tyle w Pałacu Kensington wytrzymała Melissa Toubati, osobista asystentka Meghan Markle. – Była poddana silnej presji, która w pewnym momencie stała się dla niej nie do zniesienia. Meghan postawiła przed nią szereg żądań, co skończyło się płaczem – mówi "The Mirror" osoba z otoczenia księżnej. Toubati, profesjonalistka w każdym celu, zwyczajnie nie wytrzymała i odeszła. Oficjalnie żadna ze stron nie wyjaśniła, dlaczego. Teraz ma być to już jasne.
Asystentka Meghan, jak opisują ją źródła gazety, jest "fantastyczna" i odegrała kluczową rolę w sukcesie książęcego ślubu. Mimo wielu zasług, po tym jak sprawy w pałacu przybrały taki, a nie inny obrót, uznała, że czas na zmianę. Jeśli rzeczywiście płakała przez księżną, właściwie trudno jej się dziwić.
Portal Radar Online jako pierwszy informował, że Toubati zrezygnowała ze stanowiska u Markle. Dziennikarze pisali, że 37-latka zachowywała się jak diva. W biografii księcia Karola, jej autor Robert Jobson niejako to potwierdził. Napisał bowiem, że przed ślubem Harry krzyczał: "Czego Meghan chce, to dostanie!".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.