Melania Trump z nagrodą Women of Distinction. Studenci nie kryją oburzenia
Melania Trump odebrała nagrodę za działania na rzecz społeczności i wartości rodzinnych, przyznawaną przez chrześcijański uniwersytet w Palm Beach. Wyróżnienie wzbudziło wiele kontrowersji.
Melania Trump w listopadzie zeszłego roku przeprowadziła się wraz z mężem na Florydę. Donald Trump zmęczony Nowym Jorkiem zdecydował bowiem o zmianie swojej oficjalnej siedziby z nowojorskiego apartamentowca na swoją luksusową rezydencję w Palm Beach. Teraz tamtejszy uniwersytet Palm Beach Atlantic University postanowił uhonorować pierwszą damę prestiżową nagrodą Women of Distinction.
Melania Trump odebrała nagrodę
Wyróżnienie, jak możemy przeczytać na stronie internetowej uczelni, przyznawane jest osobom, które poprzez działania i postawę pielęgnują tamtejszą społeczność i wartości rodzinne. Co więcej, to pierwszy przypadek w historii przyznawania nagrody, kiedy to nagrodzoną została pierwsza dama.
"Kiedy uczymy nasze dzieci, jak pielęgnować nasze wartości i dbać o siebie nawzajem, są one lepiej przygotowane do kontynuowania spuścizny Amerykanów w zakresie współczucia, służby i patriotyzmu" – powiedziała dumna Trump, odbierając nagrodę. Dodała też, że obowiązkiem rodziców jest zapewnienie dzieciom jak najlepszych możliwości rozwoju.
Podczas obiadu zorganizowanego z okazji przyznania wyróżnienia, opowiedziała też o swojej inicjatywie na rzecz najmłodszych, kampanii "Be Best", podejmującej działania przeciwko cyberprzemocy i nadużywaniu opiatów.
Studenci nie zgadzają się z werdyktem
Odebranie przez nią statuetki nie obyło się jednak bez kontrowersji. Jak donoszą amerykańskie media, wielu studentów i pracowników uczelni nie zgodziło się z werdyktem rady przyznającej wyróżnienie, wyrażając przy tym wielkie wzburzenie ich decyzją.
"Ta nagroda w przeszłości trafiała do kobiet, których charakter i wpływ na Palm Beach ukształtowały kulturę naszego domu i nie jestem przekonany, czy charakter, czy też wpływ pierwszej damy na to miejsce zasługują na to uznanie" – argumentuje jeden ze studentów.
Z kolei Tyler Whitehead, lider uniwersyteckiego Stowarzyszenia Demokratów wyznaje, że podobnego zdania była zdecydowana większość studentów. "Zdecydowana większość studentów i wykładowców, z którymi rozmawiano o tej decyzji, była rozczarowana decyzją, która wydaje się zagrywką polityczną ze strony uniwersytetu" – podkreśla.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl