Żyją w Polsce. Leśnicy ostrzegają turystów
Pluskając się w jeziorze lub wchodząc od rzeczki, cieszymy się z bliskiego spotkania z naturą. Czasami jednak zdarza się, że zamiast relaksu może nas czekać przykra niespodzianka. Leśnicy ostrzegają, że w Polsce już grasują pijawki.
Im cieplejsza aura, tym chętniej Polacy wybierają się na jeziora. Chodzi o relaks, odpoczynek na łonie przyrody i obcowanie z naturą. Nie o to, by zostać czyimś bufetem. Komary i kleszcze to prawdziwe utrapienie, jednak obok nich zagrożeń jest więcej. Leśnicy z Nadleśnictwa Lipusz ostrzegają przed pijawkami, które stają się coraz bardziej aktywne.
Pijawki, choć mierzą zaledwie kilka centymetrów, potrafią narobić sporo zamieszania. Leśnicy opisują je jako stworzenia, które "nie znają litości" i atakują bezboleśnie dzięki naturalnym znieczulaczom w ślinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pijawki olbrzymy. Nietypowe zwierzątka domowe
"Wyobraź sobie: leżysz sobie spokojnie nad jeziorkiem, słońce pieści skórę, śpiewają ptaszki... aż tu nagle czujesz, że coś śliskiego, zimnego i zbyt pewnego siebie pełznie ci po nodze. Spoglądasz — a tam ona. Królowa Grozy. Miniaturowy Dracula. PIJAWKA" - piszą leśnicy z Nadleśnictwa Lipusz w humorystycznym poście na Facebooku.
Boleć będzie później?
Ze względu na niewielkie rozmiary i to, że kryją się w wodzie, nie tak łatwo ustrzec się przed tymi pasożytami. Kąpiel w jeziorze, moczenie nóg... Każda z tych czynności może skutkować "pasażerem na gapę", a my nie będziemy nawet wiedzieć, w którym momencie się do nas przyczepi.
Pijawki przyssają się do skóry, a ich ślina zawiera substancje chemiczne, które zapobiegają krzepnięciu krwi. To sprawia, że krwawienie może trwać nawet kilka godzin po odpadnięciu pijawki.
Kontakt z pijawką może prowadzić do obrzęków, zaczerwienienia, swędzenia, a czasem nawet do infekcji bakteryjnych. Leśnicy radzą, by nie odrywać pijawki siłą, lecz delikatnie ją usunąć i zdezynfekować ranę.
"Ona nie zna litości. Nie interesuje jej, że masz plany na wieczór. Jej plan to TY. Przyssała się jak twój były do Netflixa z twoim hasłem. Nie boli? O nie, ona ma w ślinie ANESTEZJĘ. Tak, ta mała istota to biologiczny ninja – wpierw cię znieczuli, a potem zacznie ssać jak słomka w bubble tea. Ale spokojnie... Po uczcie zwykle odpada i znika w trawie, zostawiając cię z pytaniami egzystencjalnymi i drobnym krwawieniem. Morał? Nigdy nie lekceważ istoty, która potrafi zrobić ci krzywdę, nie mając ani zębów, ani wyrzutów sumienia. I zawsze sprawdzaj stopy po jeziorze" - przypominają leśnicy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.