Jest widywana w całej Polsce. Gdy zauważysz, nie panikuj

Pijawka końska jest największym przedstawicielem tego gatunku w naszym kraju i występuje na całym jego terytorium. Choć jest drapieżnikiem, nie należy się jej obawiać. - Nie ugryzie człowieka, ani nawet konia - tłumaczy ekspertka.

Pijawka końska nie gustuje w krwi
Pijawka końska nie gustuje w krwi
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Adobe

14.05.2024 | aktual.: 14.05.2024 22:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Informacje o ich pożyteczności sięgają czasów starożytnych. Jak wskazała w 2012 roku doktorantka Joanna Cichocka, dawnej z ich pomocą upuszczano krew, aby pozbyć się demonów oraz negatywnej energii, które powodowały choroby. Teraz w Polsce zabieg z pijawkami zalicza się do medycyny niekonwencjonalnej.

Pijawki można jednak zobaczyć nie tylko w gabinecie, gdzie przeprowadzana jest hirudoterapia, lecz także w okolicznych zbiornikach wodnych - są to również duże pijawki końskie, które niejedną osobę mogą przerazić swym rozmiarem, bo osiągają od 6 do nawet 10 cm długości. Czy słusznie?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Można się przestraszyć. Ekspertka uspokaja

Głos w sprawie tych nieprzyjaźnie wyglądających stworzeń zabrała swego czasu biolożka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Ekspertka wzięła na tapet m.in. pijawki końskie, drapieżniki, które mogą przerazić swymi wymiarami.

- Pijawka końska, choć duża, nie ugryzie człowieka, ani nawet konia. Jej nazwa pochodzi od dużych rozmiarów, preferuje larwy owadów, dorosły osobnik może się połasić na jakąś kijankę - zapewniała przed laty Joanna Cichocka podczas rozmowy z PAP.

W Polsce, oprócz pijawki końskiej, występuje jeszcze 46 innych gatunków. Pewna część z nich pije krew, jednak preferuje tę zwierzęcą. Dla człowieka groźna może być jedynie pijawka lekarska, jednak jej napotkanie to rzadkość.

Bliskie spotkanie z pijawką. Biolożka radzi, co zrobić

Co zrobić, jeśli zauważymy na swoim ciele pijawkę? Joanna Cichocka wyjaśniła, że nie wolno obsypywać tego miejsca solą, ani nie odrywać stworzenia na siłę.

- W pierwszych chwilach po ugryzieniu należy spokojnie obserwować siebie. W większości przypadków nic się nie dzieje poza zaczerwienieniem i swędzeniem towarzyszącym gojeniu się rany. Przy dużym zaczerwienieniu można udać się do lekarza, który ewentualnie przepisze antybiotyk. Kuracja trwa jeden lub dwa dni - poinstruowała ekspertka.
© Materiały WP

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (18)