Musi zapłacić 2500 zł kary. Teraz ostrzega innych
Dorota Zawadzka, znana jako "Superniania", na pewien czas zniknęła z mediów społecznościowych. Postanowiła jednak wrócić i ostrzec innych. Po zerwaniu umowy musi zapłacić wysoką karę.
02.02.2023 | aktual.: 02.02.2023 17:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dorota Zawadzka opublikowała na Facebooku wpis - pierwszy od dłuższego czasu. 30 listopada, gdy Superniania świętowała 60. urodziny, zapowiedziała, że znika z mediów społecznościowych i to na dobre. Teraz zrobiła wyjątek, a wszystko zaczęło się od sprzedaży mieszkania.
Zobacz też: Mąż Doroty Zawadzkiej zrezygnował dla niej z posady prezesa. "Pracujemy oboje na mój sukces"
Dorota Zawadzka sprzedała mieszkanie w Warszawie. Wtedy zaczęły się schody
Tytułowa "Superniania" w 2010 roku postanowiła zakończyć współpracę z telewizją. Przez kolejne lata była jednak dość aktywna w sieci. Wraz z mężem mieszkała w prawie 90-metrowym mieszkaniu na warszawskim Powiślu. Jakiś czas temu małżeństwo postanowiło wystawić lokum na sprzedaż. Cena wywoławcza wynosiła 1,5 miliona złotych. Niestety kwota najwyraźniej była za wysoka dla potencjalnych kupców, gdyż przez rok nie zostało sprzedane. Z tego względu Zawadzka zeszła z wyjściowej ceny, obniżając ją o 210 tys. zł i dobiła targu. Niestety obok radości pojawiło się sporo stresu. Superniania nie przewidziała pewnego problemu, a wszystko opisała w sieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Słabe to"
Jak dowiadujemy się ze wpisu Zawadzkiej na Facebooku, wraz z mężem musi zapłacić karę za rezygnację z umowy przed czasem. Umowa ta była podpisana na czas określony, a nowy właściciel mieszkania nie był zainteresowany ofertą dotychczasowego operatora.
"Zgodnie z instrukcją konsultanta z biura obsługi, napisaliśmy list do centrali z opisem całej sytuacji i uprzejmą prośbą o odstąpienie od umowy bez konieczności zapłacenia kary za takie odstąpienie przed terminem. Dostaliśmy odpowiedź, dość szybko, z której dowiedzieliśmy się, że to nie ich sprawa i 2500 zł kary musimy zapłacić. Mogli choćby zaproponować jakąś ugodę, pośrednie wyjście... Słabe to" - wyznała Zawadzka.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl