Mąż Doroty Zawadzkiej zrezygnował dla niej z posady prezesa. "Pracujemy oboje na mój sukces"
Dorotę Zawadzką zna niemal każdy Polak. Od lat wspiera rodziców w wychowywaniu dzieci sprawiających kłopoty. Niewiele jednak wiadomo o życiu prywatnym Superniani. Okazuje się, że nie brakowało w nim zarówno pięknych chwil, jak i kryzysów.
30.11.2022 | aktual.: 30.11.2022 18:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dorota Zawadzka zyskała ogromną popularność za sprawą programu "Superniania", w którym pokazywała, jak radzić sobie z niesfornymi pociechami. Bijące niegdyś rekordy popularności show jest znów na świeczniku. Zawadzkiej zarzucono bowiem szereg nadużyć podczas nagrań. Psycholożka stanowczo zaprzecza doniesieniom. Twierdzi, że dobro dzieci od zawsze leżało jej na sercu. O pracy z najmłodszymi marzyła od dawna.
Zobacz także: Tyle wydaje na jedzenie. Internauci nie dowierzają
O związku Doroty Zawadzkiej plotkowała cała uczelnia
Matka Doroty Zawadzkiej była nauczycielką, a jej ojciec socjologiem. Jako dziecko chciała iść w ślady matki i pracować w szkole. Tuż po liceum wybrała się na dwuletnie studium nauczycielskie. W trakcie nauki zmieniła zdanie i zapisała się na studia psychologiczne na Uniwersytecie Warszawskim. Na drugim roku studiów stała się bohaterką skandalu obyczajowego.
Serce Zawadzkiej zabiło szybciej na widok jednego z wykładowców. Szybko okazało się, że mężczyzna odwzajemnia uczucie. 16 lat różnicy wieku nie przeszkadzało im w nawiązaniu głębszej relacji. Studenci dowiedzieli się, co łączyło ją z nauczycielem, a nazwisko Doroty nie schodziło im z ust. Plotkowano, że romans studentki i wykładowcy zakończy się wpadką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Parę łączyło w rzeczywistości szczere uczucie. Nie czekali długo z decyzją o wzięciu ślubu. Rok po ceremonii urodzili się im dwaj synowie. "Siedziałam w domu z małymi dziećmi, zadzwoniła jedna z asystentek, czy zastąpię ją na ćwiczeniach. Pamiętała, że byłam jej najlepszą studentką. Dobrze poszło, wpisano mnie na kolejne zajęcia. W rezultacie dostałam etat. Satysfakcja, ale za małe pieniądze. Pensja męża niewiele wyższa" - powiedziała w rozmowie z "Twoim Stylem".
Trudne małżeństwo Doroty Zawadzkiej
Życie Zawadzkiej z ukochanym mężem było pełne wyrzeczeń. Musieli utrzymać się ze skromnych pensji. Żyli w niewielkim służbowym mieszkaniu. Psycholożka szukała dodatkowych źródeł zarobku, aby utrzymać rodzinę.
"Już na studiach miałam fakultet »Telewizja dla dziecka«. Zawsze mnie to fascynowało. Zaczęło się od programu »Akademia IQ« w TVP1, który wymyśliłam. Prowadziła go Ania Szulc, a ja byłam ekspertem. W programie »Jaka to melodia?« 10 lat byłam osobą od castingu, wyszukiwałam w terenie kandydatów na uczestników" - wspominała w wywiadzie dla "Party".
Codzienne trudy sprawiły, że miłość łącząca małżonków zaczęła się wypalać. Zawadzka czuła się niekochana. Postanowiła, że rozwiedzie się z mężem. Rozstanie przeżyła bardzo źle. Tym bardziej że jej młodszy syn chciał zamieszkać z ojcem.
"Starszy syn, gdy się rozwiodłam, poszedł na swoje. (...) Młodszy rzeczywiście został z ojcem, ale na każdym kroku podkreślał, że nie wybrał między tatusiem i mamusią, bo jedno kocha bardziej niż drugie. Od maleńkiego podejmowali swoje decyzje, a my je szanowaliśmy. Syn miał 14 lat, kończył wtedy gimnazjum, więc usłyszałam: »Mama, nie będę się teraz przeprowadzał«" - wyznała.
Dorota Zawadzka poznała drugiego męża przez internet
Psycholożka odreagowywała rozstanie buszując po internecie. Niespodziewanie natknęła się na forum dla osób uwielbiających poezję. Tam poznała Roberta Myślińskiego. Zawadzka była zachwycona jego wierszami. Godzinami rozmawiała z nim na czacie. Pierwsze spotkanie zorganizowali trzy dni później.
"Spotkaliśmy się nie jak mężczyzna i kobieta, tylko ludzie, którzy potrzebują rozmowy. Robert mówił: Nigdy więcej kobiet w moim życiu, a ja: Żadnych facetów po rozwodzie. I tak wspieraliśmy się w przekonaniu, że te drugie płcie są okropne... Wszystko dosyć komiczne, tak to wspominamy" - podkreśliła w wywiadzie.
Wspólne doświadczenia szybko ich połączyłt. Znaleźli w relacji poczucie zrozumienia i bezpieczeństwo. Po kilku miesiącach zamieszkali razem. Pobrali się w 2007 roku. Zawadzka zaczęła się od czasu do czasu pokazywać w mediach, ale nie cieszyła się wtedy ogromną popularnością. Robert był natomiast prezesem firmy w branży hotelarskiej.
"Gdy powstał TVN, zaczęto mnie zapraszać jako młodą, dzielną panią psycholog do »Miasta kobiet«, do programu dla mam, do »Dzień dobry TVN«. Gdy kupiono brytyjski format »Superniania«, ktoś o mnie pomyślał i dostałam zaproszenie na próbne zdjęcia" - wspominała psycholożka.
Myśliński zrezygnował z pracy dla Zawadzkiej
Program "Superniania" stał się hitem. Zawadzkiej przybyło zawodowych obowiązków i ubyło czasu na pielęgnowanie związku. "W którymś momencie, jak zostałam już gwiazdą telewizji, to powiedziałam: Nie będziemy się widywać, jak ty będziesz panem prezesem, a ja gwiazdą telewizji. I on zrezygnował z pracy dla mnie" - powiedziała.
Małżonkowie przetrwali największą falę zainteresowania Zawadzką. W wywiadzie z Radiem Nowy Świat wyznała, że jej mąż dzielnie odgrywał rolę "koguta domowego" w czasie, gdy ona zarabiała na ich utrzymanie.
- Zajmuje się tym wszystkim, za czym ja nie przepadam, czyli praniem, gotowaniem, sprzątaniem, prasowaniem. Ogarnia wszystko. W kuchni stoi Robert. Ja pracuję, tak się podzieliliśmy. (...) Ja mam komfort rozwijania się, czytania książek i w ogóle mnie nie interesuje, że nie ma masła w lodówce, bo to jest jego działka. Odwróciliśmy sytuację. My pracujemy oboje na mój sukces - podsumowała.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl