Na jego oczach zmarła matka. O rodzinnej tragedii milczał latami
W piątek Jakub Błaszczykowski po raz ostatni wystąpił w piłkarskiej reprezentacji Polski. Choć jego sportowa kariera należy do udanych, cieniem na jego życiu położyła się rodzinna tragedia, której zawodnik był świadkiem w dzieciństwie.
16.06.2023 | aktual.: 16.06.2023 21:35
Kuba Błaszczykowski jest jednym z najlepszych i najpopularniejszych polskich piłkarzy. Grał m.in. w Borussii Dortmund czy VfL Wolfsburg. Przez wiele lat występował także w reprezentacji Polski w piłce nożnej, a przez pewien czas był nawet jej kapitanem. W piątek, 19 czerwca, na Stadionie Narodowym Błaszczykowski rozegra ostatni mecz w barwach biało-czerwonych.
Prywatnie piłkarz jest szczęśliwym mężem Agaty Błaszczykowskiej i ojcem trójki dzieci - dwóch córek - Oliwii i Leny oraz syna - Fabiana. Nie zawsze jednak układało mu się tak dobrze, a w dzieciństwie Błaszczykowski przeżył ogromną tragedię.
Traumatyczna historia z dzieciństwa
Błaszczykowski urodził się w 14 grudnia 1985 roku w Truskolasach. Ma starszego o trzy lata brata, który także od dziecka trenował piłkę nożną. Gdy przyszły reprezentant Polski miał 11 lat w jego życiu wydarzyła się tragedia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młody chłopak był świadkiem kłótni pomiędzy rodzicami. Zmagający się z problemami alkoholowymi ojciec dźgnął nożem żonę. Kobieta zmarła na oczach swojego 11-letniego syna. Błaszczykowski przez wiele lat nie mówił nikomu o tej tragedii. Dopiero po latach opowiedział o tym publicznie na łamach autobiografii "Kuba" napisanej wraz z Małgorzatą Domagalik.
"Wybiegłem, jak stałem. I widzę, jak mama leży w rowie. I widzę, jak ojciec odchodzi. Wróciłem do domu i krzyczę: «mama leży w rowie». Wróciłem do niej i zacząłem ją dotykać [...] Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany" - mówił w książce, która ukazała się w 2015 roku.
Rodzinne wsparcie
Po śmierci matki, ojciec Błaszczykowskiego trafił do więzienia, a 11-latkiem i jego bratem zaopiekowała się babcia. Spory wpływ na młodego chłopaka miał także brat zmarłej matki - Jerzy Brzęczek, późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Brzęczek przyznał, że Błaszczykowski przez wiele lat nie wspominał o tragedii. Szczera rozmowa odbyła się dopiero 12 lat od śmierci matki. - Przez lata tak do końca nie byliśmy świadomi, co on czuje i co on z tej tragedii pamięta. Dopiero po latach, gdy grał już za granicą, więcej o tym porozmawialiśmy. To było dla mnie szokujące, jakie rzeczy pamiętał. Opowiedział mi wszystko ze szczegółami. Pokazał, jak dokładnie to wyglądało. To było dla mnie niewiarygodne. Świadczyło to o tym, jak on to wszystko w sobie trzymał - mówił Brzęczek.
Sam Błaszczykowski wielokrotnie po zdobytej bramce patrzył w niebo. - To symboliczny gest. Podziękowania za gole kieruję w stronę mamy, która od ponad 15 lat nie żyje - mówił w 2012 roku w rozmowie z "Vivą!".
"Cały czas wierzę, że mama jest gdzieś tam wysoko, w niebie. Widzi mnie z tamtego świata i podpowiada, co robić w trudnych momentach" - wyznał w wywiadzie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl