Na partnerów wybierają cudzoziemców. Polak ma zbyt wiele wad
- Na portalu randkowym mam napisane, że nie mówię po polsku. To odsiewa pewną część mężczyzn. Jak widzę polskie imię, to nawet nie odpisuję - mówi Karolina. Zdradza, dlaczego Polki mają dość rodaków.
22.02.2019 | aktual.: 25.02.2019 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Prześlij mi chłopaka (…) nie pijaka, daj nie Polaka" - tak brzmią słowa piosenki zespołu Micromusic. Niektóre kobiety korzystające z portali randkowych otwarcie przyznają, że na partnera szukają obcokrajowca. Istnieją nawet specjalne portale kojarzące Polki z mężczyznami z zagranicy.
Jak ślub, to nie z Polakiem
- Rozstałam się po 5 latach z partnerem, ciągle był zazdrosny, choć nie miał o co. Przez ponad rok miałam dość mężczyzn i byłam pewna, że już żadnego ciekawego nie spotkam. W wakacje koleżanki namówiły mnie na założenie konta w aplikacji randkowej, nie byłam przekonana, ale w końcu się zgodziłam - opowiada Julita.
Jak zaznacza, nie planowała początkowo spotykać się z obcokrajowcami, bo wydawało jej się bezsensowne rozpoczynanie znajomości z kimś, kto mieszka daleko. Poza tym nie mówiła aż tak dobrze po angielsku, żeby z kimś rozmawiać. - Szczerze mówiąc, do pierwszej kawy z obcokrajowcem przekonali mnie Polacy - opowiada Julita. - Byłam na trzech randkach i każda była beznadziejna: na pierwszej facet mówił w kółko o swojej byłej dziewczynie. Drugi był fajny, miło się gadało, wypiliśmy nawet piwo. Zaraz zamówił kolejne, a potem wziął od razu następne, "żeby nie chodzić dwa razy".
Kiedy trochę wypił, zmienił się, jakby go ktoś zaczarował i zaczął mówić o polityce, ale takie tematy mnie nie interesują. Trzeci kandydat przyszedł na randkę w szortach i powiedział, że zaraz jedzie na działkę, więc nie chce mu się przebierać. Wypiłam sok i poszłam do domu - mówi 38-latka. - Raz wieczorem po drinku przeglądałam aplikację i ośmielona alkoholem "kliknęłam" Portugalczyka. Umówiliśmy się na kawę. Może nie był do końca w moim typie, ale świetnie wyglądał i cały czas się uśmiechał. Poczułam, że w końcu ktoś o mnie się stara - dodaje.
Julita postanowiła, że przez wakacje nie będzie szukać miłości, a jedynie badać grunt. Zapisała się nawet na angielski. W sumie była na kilku randkach: z Hiszpanem, dwoma Włochami, Słowakiem i Niemcem i ten ostatni ją oczarował. Spotykają się, gdy przyjeżdża do Polski, ona na sylwestra była u niego.
Zobacz także
- Podoba mi się, bo jest otwarty, nic mi nie narzuca, nie czuję, że czegoś mi "nie wypada”. On mieszka w małej miejscowości, ja też pochodzę z małego miasta, jednak tam od razu poczułam się "swoja". Na Nowy Rok przyszli w odwiedziny sąsiedzi i pastorka. Wszyscy byli sympatyczni i nawet jeśli nie mogliśmy się dogadać, czułam się akceptowana. Trochę przykro to mówić, ale nie wiem, czy u mnie na wsi by tak witali Niemca. Tutaj jest inaczej. Najbardziej podoba mi się w nim to, że nie jest nachalny, zaborczy ani obrażalski. Chciałabym, żeby coś z tego było. Na razie zaproponował wspólne narty - wyjawia kobieta.
- To, co nieznane, może wydawać się bardziej atrakcyjne. Jednak myślenie, że obcokrajowcy są lepsi od Polaków to trochę myślenie życzeniowe. Te same problemy w związkach mogą pojawiać się niezależnie od szerokości geograficznej i pochodzenia - wyjaśnia psycholożka, Monika Dreger.
Nigdy więcej Polaków
- Już dawno zrezygnowałam z Polaków - mocno zaczyna swoją historię Ania. - Irytują mnie od pierwszych słów rozmowy. Faceci z Polski nie dość, że nie potrafią rozmawiać z kobietą, to jeszcze fatalnie się ubierają i jedyny romantyczny gest, na jaki ich stać, to kupić jedną różę w kwiaciarni. Idą po linii najmniejszego oporu, bo myślą, że są wspaniali i wszystko im się należy. Polki są piękne, wykształcone i za dobre dla tych panów, którzy zaraz po ślubie rozsiądą się na kanapie z piwem i będą oglądać skoki narciarskie. Wiem, co mówię, bo już z jednym takim się rozwiodłam. Polscy mężowie moich koleżanek są podobni: piwko albo siedzenie w garażu - dodaje 40-latka.
Ania jest zdecydowana na związek z facetem z zagranicy i najchętniej wyprowadzkę z Polski, choć to nie jest aż tak ważne, bo żyć można wszędzie, tylko ważne z kim. Jej dwie przyjaciółki już dawno podjęły taką decyzję: jedna wyszła za Hiszpana, druga jest zaręczona z Duńczykiem. Pierwsi poznali się na wakacjach, drudzy w pracy.
Dziewczyna oczywiście nie uważa, że każdy Polak jest zły, a każdy obcokrajowiec jest super. Widzi jednak, jak jej przyjaciółki rozkwitły, a nie są małolatami, które zakochają się w facecie, bo powie komplement.
- U nas facet myśli, że jak ci postawi drinka albo kolację to mu się coś należy. Może im szkoda kasy, nie wiem? - śmieje się Ania. - Poza tym Polacy ciągle narzekają, nic im się nie podoba, a ja nie chcę wiecznie się zamartwiać. Po rozwodzie przejrzałam na oczy, trochę podróżowałam i wiem, czego chcę. Miałam kilka przelotnych znajomości. Na poprawę samooceny polecam Włochów, choć do związku chyba raczej nie. W Turcji też komplement na każdym kroku, ale wiadomo, oni tacy po prostu są. Tamci podrywają, nasi narzekają - podsumowuje.
- Każdy może mieć trudne doświadczenia, pytanie z kim wchodzimy w związek. Włosi są chowani w kulcie romantyzmu, oni inaczej adorują kobiety. Ale warto pamiętać, że związku nie buduje się na komplementach i urodzie. Liczy się wzajemny szacunek i to, jak się ze sobą czujemy - zaznacza jednak psycholożka.
Seks po polsku
- Na portalu randkowym mam napisane, że nie mówię po polsku. To odsiewa pewną część. Jak widzę polskie imię, to nawet nie odpisuję - mówi Karolina. - Odrzucam też facetów z krajów arabskich, Włoch i Hiszpanii. Za dużo nasłuchałam się dziwnych historii - zaznacza. Karolina ma 32 lata, szuka męża i tego nie ukrywa. Zawęziła grono do krajów, które ją interesują. Zna francuski i angielski. W Polsce nic jej nie trzyma, chce założyć rodzinę gdzie indziej.
- Polacy za dużo piją, mają niewiadomo jakie wymagania wobec kobiet, a sami nic sobą nie reprezentują. Przykro to mówić, ale tak jest. Polki są super, ale nie wiem jak to możliwe, że na tej samej ziemi mamy takich beznadziejnych facetów. Seks? Albo zero pomysłów, albo myślą tylko o sobie. Nasi faceci nie mają we krwi zapisane, jak dbać o kobietę. A mi się marzy taki francuski kochanek i śniadanie do łóżka częściej niż w rocznicę. U nas nadal jest myślenie, że żona jest od gotowania i sprzątania. Może i pracuje, ale potem ma pracę w domu. A oni? Nic. Może śmiecie wyrzucą z łaski. Dziewczyny, szkoda czasu! - apeluje Karolina.
- Warto próbować i szukać swojego szczęścia. Poszukiwania można zacząć od skonfrontowania własnych wyobrażeń z rzeczywistością - poczytać fora internetowe, na których wypowiadają się kobiety będące w długich związkach z obcokrajowcami - radzi Monika Dreger.
Włoski romantyk, francuski kochanek, arabski książę i cała masa innych skojarzeń budowanych na stereotypach. Wejście w związek z takim nastawieniem może skutkować rozczarowaniem. Wbrew pozorom nie każdy Francuz musi być królem seksu, nie każdy Arab ma kilka żon i… nie każdy Polak to "Janusz". Warto o tym pamiętać.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl