Największe chirurgiczne wpadki

Panujący wciąż na świecie kult młodości i piękna w Hollywood osiąga absurdalne rozmiary. Żeby dobrze się prezentować gwiazdy przechodzą na najbardziej idiotyczne diety świata, stosują dziwne zabiegi. I oczywiście namiętnie korzystają z pomocy chirurgów plastycznych. Z różnym skutkiem. My pokażemy wam komu takie ingerencje nie wyszły na dobre.

Oto pierwszy przykład. Mickey Rourke. Dawniej sex symbol. Uosobienie stylu macho. Męski typ, za którym wzdychały kobiety.
Ale zbuntowany gwiazdor postanowił w pewnym momencie porzucić Hollywood na rzecz bokserskiego ringu. Po kilku latach boksowania z jego urody nic nie zostało, dlatego zwrócił się o pomoc do chirurgów plastycznych.

A oni tak właśnie go urządzili...

Jedna z największych imprezowiczek wśród aktorek, Tara Reid, swego czasu zdecydowała się na chirurgiczne powiększenie piersi oraz zabieg liposukcji.

Niestety, żadna z operacji nie była udana. Po zabiegu jedna z jej piersi była większa, a brzuch aktorki postarzał się o kilkanaście lat.

Nie każdy potrafi przyznać się do tego, że poprawiał swój wygląd w gabinecie chirurga. Dlatego uznanie za szczerość i samokrytykę należy się Jessice Simpson. Piosenkarka postanowiła poeksperymentować z chirurgią plastyczną i powiększyła sobie usta.

- Wyglądały sztucznie. Nie podobały mi się. Ale w końcu efekt zniknął, po około czterech miesiącach. Moje usta znów wyglądają jak dawniej. Dzięki Bogu! - powiedziała potem.

Już od dawna media zajmujące się rozrywką intrygują przemiany, jakie zachodzą w Larze Flynn Boyle. Sylwetka aktorki staje się coraz szczuplejsza (podejrzewano ją nawet o anoreksję), za to jej usta osiągają coraz większe rozmiary. Niektórzy sugerują także, że Lara regularnie korzysta z dobrodziejstw botoksu. Jak bardzo różni się od siebie samej sprzed lat widać najlepiej na następnym zdjęciu.

Kiedyś wyglądała tak...

Teraz najczęściej wygląda tak. Te napuchnięte wargi nie mają już nic wspólnego z naturalną urodą.

Ile operacji plastycznych miała Donatella Versace? Tego nie wie nikt. Mało kto pamięta także, jak wyglądała zanim zajęli się nią specjaliści od poprawiania urody.

Wiadomo, że poprawiała wygląd swojego biustu i nosa i że wstrzykuje sobie botoks. Jednak to na co wszyscy zwracają uwagę patrząc na Donatellę, to jej usta. A to wszystko wina spapranej roboty chirurgicznej.

Oto jeden z ciekawszych przypadków. Jennifer Grey zasłynęła swego czasu rolą w kultowym "Dirty dancing" oraz oryginalną, dziewczęcą urodą. Niestety, sama aktorka nie była zadowolona ze swojego wyglądu, a szczególnie z kształtu swojego nosa.

Dlatego postanowiła poddać się operacji. Jej wynik na pierwszy rzut oka wydaje się udany. Jednak okazało się, że "poprawiona" Jennifer nie jest już tak atrakcyjna dla reżyserów! Na dodatek widownia nie rozpoznaje jej w filmach. Dlatego także w tym przypadku operacja była złym pomysłem.

Oto jeden z najbardziej skrajnych przypadków zaufania chirurgii plastycznej. Jocelyn Wildenstein wydała na operacje 4 miliony dolarów! A wszystko po to, aby upodobnić się do kota i zatrzymać przy sobie męża. Mąż koty lubił. Ale za żoną w nowym wydaniu nie przepadał. Para i tak się rozstała.

Courtney Love poszła pod nóż, żeby poprawić wygląd piersi i nosa. Postanowiła także powiększyć sobie usta. I to był - jak sama przyznaje - błąd.

Dlatego obiecała sobie później, że aż do sześćdziesiątki będzie trzymała się z daleka od gabinetów chirurgii plastycznej.

Starsi internauci na pewno kojarzą tego pana. Kenny Rogers to znany aktor i piosenkarz country, który pewnego dnia postanowił poprawić wygląd swoich oczu.

Efekt nie podobał się ani zainteresowanemu ani mediom, które bezlitośnie wytknęły gwiazdorowi, że wygląda jak parodia samego siebie.

A oto przykład z naszego podwórka. Malarka i pisarka Hanna Bakuła poddała się operacji plastycznej. I szybko tego pożałowała. Lekarz się nie popisał, naraził artystkę na straszne cierpienie, sprawa trafiła do sądu.

Zamiast poprawić wygląd swojej pacjentki, lekarz zaraził ją gronkowcem i sprawił, że przez długi czas musiała się leczyć z tej wizyty.
Kilka lat później Bakuła tak wspominała ten koszmar na swoim blogu: "Przez dwa lata cierpiałam jak potępieniec. Bez przerwy paliły mnie policzki i szyja. Zarażona gronkowcem twarz nie znosi do teraz wyjścia na słońce. Miałam gorączkę ponad rok. Bez przerwy coś się odzywa. (...) Tylko ja wiem, ile wycierpiałam i nie boję się tego sformułowania, bo naprawdę było strasznie."