Blisko ludzi"Nie dam kneblować sobie ust". Radna PiS, głośno mówi o prawie kobiet do aborcji

"Nie dam kneblować sobie ust". Radna PiS, głośno mówi o prawie kobiet do aborcji

Łódzka radna z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w imię swoich osobistych przekonań odeszła z partii. W oświadczeniu, które na tę okoliczność wystosowała, wspomniała, że z partią już od dłuższego czasu nie było jej po drodze, jednak to sprawa kontrowersyjnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaważyła na podjęciu ostatecznej decyzji.

Marta Grzeszczyk, łódzka radna
Marta Grzeszczyk, łódzka radna
Źródło zdjęć: © Facebook

16.02.2021 12:48

"Przez 11 lat mojej politycznej aktywności nikt nigdy nie zagroził mi utratą pracy ze względu na moją aktywność lub moje poglądy, aż do ostatniego piątku - 12.02.2021 r. Stłoczeni w małym, dusznym pokoiku, między innymi, członkowie Zarządu łódzkiego PiS postawili mi tchórzliwe ultimatum. Trzymając w dłoniach moje oświadczenie w sprawie wyroku TK opublikowanego w czasie Strajku Kobiet i odwołując się do mojego ostatniego wywiadu w Radio Łódź, w którym potrzymałam swoje stanowisko, że prawo nie może zmuszać kobiet do heroizmu, przekazano mi, że jeden telefon dzieli mnie od zwolnienia, więc mam się dobrze zastanowić, co będę dalej publicznie mówić"- tymi słowami Marta Grzeszczyk otwiera swoje oświadczenie, w którym uzasadnia swoje odejście z partii.

Marta Grzeszczyk - łódzka radna

Marta Grzeszczyk jest radną trzecią kadencję, wcześniej związana z PO, a od 2016 z PiS. Aktywnie działa przeciwko podwyższeniu opłat za wywóz śmieci i wodę. Walczy też o kwestie ekologiczne i jest miejską aktywistką.

Buntowniczka po stronie kobiet

29 października 2020 roku, kilka dni po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, radna w opublikowanym oświadczeniu napisała , że "prawo nie może zmuszać żadnej Kobiety do heroizmu" oraz, że "(...) orzeczenie TK naraża na niepokój, strach, cierpienie psychiczne i fizyczne setki Kobiet w Polsce".

28 stycznia 2021 roku działaczka w rozmowie z Tomaszem Lasotą, na antenie Radia Łódź, podtrzymała swoje stanowisko, mówiąc m.in: - Mam wrażenie że w tej chwili nie jesteśmy w takim miejscu, aby prawo dotyczące aborcji w Polsce, mogło być albo całkowicie zliberalizowane albo całkowicie zaostrzone. To nie są rozwiązania, które zadowoliłyby większość Polaków.

Wierność ideałom wbrew partyjnemu konformizmowi

Sprawa wyroku TK w sprawie aborcji podzieliła Polskę na pół, a protesty i spory nie milkną od kilku miesięcy. Jednak głos sprzeciwu ze strony osoby związanej z partią rządzącą, to wielka rzadkość, a także akt odwagi, bo PiS jest znany z tego, że nie toleruje wyłomów w swoich szeregach. Marta zdecydowała się być wierna swoim poglądom i zaryzykowała utratę pracy.

- Warto być przyzwoitym - podsumowuje jej decyzję jeden ze zwolenników na Facebooku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)