GwiazdyNie lubię świąt

Nie lubię świąt

Czy Polacy cieszą się z Bożego Narodzenia? Czy to wyjątkowo rodzinne święto sprawia wszystkim radość, czy może dla wielu z nas stało się czasem wzmożonej pracy i męczącej bieganiny?

Nie lubię świąt

18.12.2006 | aktual.: 28.05.2010 16:41

Kochająca się, szczęśliwa rodzina w komplecie, łamiąca się opłatkiem, siedząca przy wigilijnym stole, śpiewająca wspólnie kolędy – takiego obrazka życzyłby sobie chyba każdy. Dlaczego często pozostaje to jednak w sferze życzeń, a nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości? Czy Polacy cieszą się z Bożego Narodzenia? Czy to wyjątkowo rodzinne święto sprawia wszystkim radość, czy może dla wielu z nas stało się czasem wzmożonej pracy i męczącej bieganiny?\r\n\r\nMęcząca otoczka\r\n\r\nMoże zabrzmi to bardzo brutalnie i naruszy wzmacnianą przez media i centra handlowe obowiązkową radość ze świąt, ale naprawdę jest wiele osób, które ich nie lubią. Nie tylko są to ci, którzy nie mają bliskich i w samotności spędzają ten czas, ale bardzo często są to osoby, dla których przyjemność z Bożego Narodzenia jest przyćmiona niekończącą się listą prac w domu, godzinami spędzonymi w kuchni i kolejkach w hipermarketach. Świąteczny szał niestety potrafi zniechęcić do radosnego przeżywania tych grudniowych dni.\r\n\r\nZmiana perspektywy\r\n\r\n„Jako dziecko uwielbiałam święta. Rytualne zdobienie choinki, wyczekiwanie na prezenty, śpiewanie kolęd – wszystko to było dla mnie wielkim wydarzeniem, na które czekałam cały rok. Dziś, gdy sama mam dwoje dzieci i na mojej głowie spoczywa obowiązek przygotowania wigilii dla całej rodziny, nie potrafię się cieszyć ze świąt.” Zdanie Agnieszki podziela wiele kobiet, które najbardziej odczuwają, czym są przygotowania świąteczne. Jak jest się dzieckiem, dostrzega się wyłącznie przyjemne strony grudniowych świąt, których przeżywanie jest wtedy wyjątkowo radosne.\r\n\r\nZOBACZ RÓWNIEŻ\r\n\r\nMAGIA PREZENTÓW\r\n\r\nJESTEŚ \"ZAKUPOHOLIKIEM\"?\r\n\r\nMIKOŁAJ CZYLI JAK ZABIĆ ŚWIĘTA\r\n\r\nOkres przedświąteczny\r\n\r\nGeneralne porządki, mycie okien, trzepanie dywanów to tylko początek przedświątecznej bieganiny. Największy problem zaczyna się, gdy trzeba kupić prezenty dla ciotek, kuzynów i teściów. Pomijając już aspekt finansowy, gdyż to, że koniec grudnia to okres największych wydatków, wiedzą wszyscy – natomiast radość obdarowywanie najbliższych u większości osób rekompensuje straty na koncie. Wielkim wyzwaniem jest jednak udanie się do centrów handlowych – tłumy ludzi, gigantyczne kolejki, no i dylemat – co komu kupić. Jeśli nie jest się ma konkretnych pomysłów, to na poszukiwaniach można spędzić całe dnie. Niestety coraz więcej osób zauważa, że święta Bożego Narodzenia stały się tak komercyjne, że zanikła dawna atmosfera radości z obcowania z bliskimi a króluje strona materialna – coraz więcej czasu spędzamy w sklepach i zwiększają się sumy przeznaczone na prezenty.\r\n\r\nPoczucie obowiązku\r\n\r\nNiestety Justyna (38 lat) zauważa, że nawet satysfakcja z czasu spędzonego z rodziną odeszła w jej przypadku w zapomnienie. „U mnie co roku jest ten sam problem – u kogo zrobić Wigilię i kogo zarosić. Wszyscy mamy podobne warunki mieszkaniowe, tyle samo obowiązków. Teoretycznie każdy jest entuzjastycznie nastawiony na wspólne święta, jednak gdy przychodzi do ustalenia konkretów, nagle brakuje chętnych do wystąpienia w roli gospodarza. Gdy żyli dziadkowie, sytuacja była jasna, bo wszyscy przychodziliśmy z radością do domu rodziców, dziś odnoszę wrażenie, że zmuszamy się do tego, by rzeczywiście spędzić ten czas w gronie całej rodziny. To że kolację wigilijną spożywamy wspólnie, w kolejne dni zapraszamy się na rewizyty, to bardziej wynika z poczucia obowiązku i tradycji, niż szczerej chęci spotkania się.”\r\n\r\nBrak sił na świętowanie\r\n\r\nPrawdą jest, że zorganizowanie kolacji dla kilkunastu osób – tradycja mówiąca o konieczności zaserwowania dwunastu dań jest pod tym względem wyjątkowo bezlitosna, obdarowania wszystkich prezentami i do tego jeszcze tryskanie radością, to często nie lada wysiłek. Nie ma więc co dziwić się, że czar świąt z tego powodu zanika. Niejednokrotnie kobiety spędzają całe dnie z czasem i nowe w kuchni, by jak najlepiej ugościć rodzinę. Gdy przychodzi czas kolacji, często nie mają już siły, by cieszyć się z tego spotkania. Stąd też właśnie panie najczęściej nie przepadają za świętami. Panowie oraz dzieci zupełnie inaczej odbierają ten czas. Udekorowanie choinki, rozwieszenie lampek, czasem wytrzepanie dywanu i niestety bardzo często na tym kończy się ich wkład w prace domowe.\r\n\r\nZOBACZ RÓWNIEŻ\r\n\r\nMAGIA PREZENTÓW\r\n\r\nJESTEŚ \"ZAKUPOHOLIKIEM\"?\r\n\r\nMIKOŁAJ CZYLI JAK ZABIĆ ŚWIĘTA\r\n\r\nKwestia organizacji\r\n\r\nOczywiście najłatwiej powiedzieć, że można się podzielić obowiązkami, jednak w praktyce nie zawsze jest to możliwe. Nie oznacza to jednak, że święta muszą się kojarzyć nierozłącznie z męczącymi przygotowaniami. Dobrym rozwiązaniem jest ustalenie z rodziną, w jaki sposób każdy gość włączy się we wspólne świętowanie, tak aby ciężar tego wieczoru nie spoczywał wyłącznie na gospodarzach. Można też zrobić losowanie prezentów, co pozwoli zaoszczędzić czas i pieniądze, które przeznacza się na upominki dla bliskich. Przy dobrej woli wszystkich członków rodziny, czar świąt może powrócić a atmosfera przy wigilijnym stole pozwoli zapomnieć o całym wysiłku włożonym w przygotowania do tej chwili.\r\n\r\nUrok świąt Bożego Narodzenia powinien polegać właśnie na tym, że nieważne staje się to, co jest na stole, jaki upominek się dostało, ale to, że być może jest to jedyna okazja w ciągu roku na spotkanie w gronie całej rodziny, często na pogodzenie się i wyjaśnienie niedomówień. Jeżeli od początku wykażemy się dobrą wolą, skupimy się na budowaniu atmosfery a nie na stronie materialnej tych świąt, z pewnością będą one piękniejsze i szczęśliwsze. Może uda nam się przywołać taki sam entuzjazm, jaki towarzyszył świętom, gdy byliśmy dziećmi.\r\n\r\nZOBACZ RÓWNIEŻ\r\n\r\nMAGIA PREZENTÓW\r\n\r\nJESTEŚ \"ZAKUPOHOLIKIEM\"?\r\n\r\nMIKOŁAJ CZYLI JAK ZABIĆ ŚWIĘTA\r\n\r\n

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)