Nie musisz kochać się „na sucho”!
Suchość pochwy to zmora kobiet w okresie menopauzy. Przede wszystkim powoduje ogromny dyskomfort podczas współżycia. Na szczęście są metody, które z powodzeniem eliminują ten problem. Jeśli skorzystasz z nich z rozsądkiem, poczujesz się dużo lepiej.
05.04.2017 | aktual.: 07.04.2017 16:24
Panie doktorze: jak pan myśli? Na jaką przypadłość skarżą się najczęściej kobiety w okresie klimakterium?
Dr n. med. Grzegorz Południewski: Na dyskomfort przy współżyciu wywołany suchością pochwy. To dolegliwość, która może zdominować inne objawy, a często też pojawia się jeszcze przed wystąpieniem klimakterium. I nie jest to błahy problem, ponieważ dotyczy kobiet, które są w sile wieku i czerpią z życia garściami. Mam tu na myśli osoby powyżej 45 roku życia, choć średnia wieku występowania menopauzy w Europie wynosi 52 lata. A jak kobieta czuje ból podczas stosunku, ponieważ pochwa nie jest odpowiednio nawilżona, zaprzestaje współżycia, osłabia się więź z partnerem, pojawiają się negatywne myśli na temat własnej atrakcyjności. Idealny grunt pod stany depresyjne, a nawet pragnienie wycofania się z aktywnego życia.
Dlaczego dochodzi do tego przykrego objawu podczas przekwitania?
Za wszystko odpowiedzialne są hormony, a w tym przypadku ich zanikanie. Konkretnie – estrogenów. To ich spadek w organizmie powoduje cały szereg objawów, na które uskarżają się panie w czasie klimakterium. Jednym z nich jest właśnie suchość pochwy.
Jak poradzić sobie z tym dyskomfortem?
Są dwie podstawowe metody. Pierwsza z nich to zastępcza terapia hormonalna, która uzupełnia zanikające estrogeny. Druga: preparaty dostępne w aptekach, różne żele i maści, niekiedy z dodatkiem hormonów, których zastosowanie poprawia doraźnie komfort podczas stosunku, ale nie likwiduje problemu.
Czy to oznacza, że hormonoterapia jest bardziej wskazana?
Zdaję sobie sprawę z uprzedzeń wobec niej. Jak każda metoda lecznicza ma ona swoje plusy i minusy. Wiele się mówi o jej negatywnym skutkach w postaci wzrostu ryzyka raka piersi czy chorób wieńcowych i zapalenia żył. Amerykańskie Stowarzyszenie ds. Menopauzy podważyło również teorię, że stosowanie hormonoterapii zmniejsza ryzyko wystąpienia alz, co kiedyś było podnoszone in plus. Warto jednak mieć świadomość jej dobroczynnego wpływu na organizm i psychikę. Uzupełnienie estrogenów zapobiega rozwojowi groźnej choroby późnego wieku, czyli osteoporozy czy raka jajnika, a przede wszystkim minimalizuje te wszystkich typowe objawy menopauzy, do których należy również suchość pochwy. Terapia hormonalna poprawia również ogólne samopoczucie kobiety, zmniejsza ryzyko wystąpienia depresji oraz znacząco wpływa na polepszenie się jej życia seksualnego.
Musimy pamiętać, że obecnie żyjemy dłużej. Kobiety 45-50 letnie są dziś w połowie swojego życia. Czy nie lepiej spędzić jego resztę w komforcie zdrowia pojmowanego jako nasz dobrostan zarówno fizyczny, psychiczny i emocjonalny?
Są panie, które mają opory przed terapią hormonalną.
W Polsce boimy się hormonów, ale to jakiś irracjonalny lęk. Bez dobrej i sprawnej gospodarki hormonalnej nie ma dobrego zdrowia. Skorą są sprawdzone metody, którą mogą nam pomóc, sięgnijmy po nie. Oczywiście, hormonoterapia nie jest panaceum na wszystko. Wymaga swego rodzaju dyscypliny. Należy przestrzegać zleconych przez lekarza badań, USG narządów rodnych i piersi, mammografii, cytologii - i wykonywać je systematycznie. Profilaktyka i rozsądek oraz świadomość swoich potrzeb – to powinno charakteryzować każdą kobietę, która chce cieszyć się dobrym zdrowiem przez całe swoje życie i w jego różnorodnych sferach, równie tej seksualnej.