Blisko ludziNie pozwolono jej usunąć ciąży. Alicja Tysiąc wraca wściekła na wyrok TK

Nie pozwolono jej usunąć ciąży. Alicja Tysiąc wraca wściekła na wyrok TK

20 lat temu media nagłośniły historię Alicji Tysiąc, której odmówiono legalnego przerwania trzeciej ciąży. Zrobiono to, mimo że jej kontynuacja groziła utratą wzroku. Dziś Alicja ponownie zabiera głos. "Jestem wrakiem człowieka. Po raz kolejny, jako kobieta, nie czuję się w tym kraju bezpiecznie" – mówi.

Alicja Tysiąc
Alicja Tysiąc
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
oprac. KBŁ

12.02.2021 11:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Wysokie Obcasy" opublikowały wstrząsający wywiad z Tysiąc, która stała się niegdyś symbolem walki kobiet o prawo do aborcji. Po porodzie pozwała państwo polskie i wywalczyła odszkodowanie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Alicji przyznano kwotę w wysokości 25 tys. euro. Teraz gdy TK zakazuje w Polsce aborcji, czuje się bezsilna.

– Państwo pokazało właśnie, że za zdrowie i życie kobiety nie będzie brało odpowiedzialności. Dwadzieścia lat temu odebrano mi godność. Zostałam wrakiem człowieka z nieuleczalną chorobą oczu. A przecież ja tylko walczyłam o realizację przysługującego mi prawa – mówi bez ogródek. W rozmowie Tysiąc wspomina nieżyjącego już dr. Romualda Dębskiego, który ostatecznie nie zgodził się na przeprowadzenie aborcji. Ze skutkami tej decyzji Alicja mierzy się do dziś.

Alicja Tysiąc teraz

– Przez ostatnie dwadzieścia lat życie tak mnie przeczołgało, że musiałam podjąć leczenie u psychiatry. Wyzwiska i hejt spadły nie tylko na mnie, ale też na moje dzieci – wyznaje, dodając, że raz gimnazjalny katecheta popchnął jedno z nich, mówiąc, że "nie ma prawa chodzić z nim po jednym korytarzu". Tysiąc opowiada też o wieloletnim nękaniu jej córki. "Kiedy była młodsza, wracała ze szkoły i pytała, czy ją kocham. Bo nauczycielka, która akurat była w ciąży, mąciła jej w głowie" – mówi.

Życie Alicji to ciągła walka – wtedy i teraz. Po tym jak niemal straciła wzrok, nie mogła liczyć na pomoc z zewnątrz. Nie narzekała jednak na swój los i pracowała. – Pomoc państwa? Renta socjalna, a dalej radź sobie sama – ironizuje. – […] Walczę o to, co mi zostało, abym mogła w miarę samodzielnie funkcjonować. Przeszłam dwie operacje. Ale nadal wisi nade mną groźba całkowitej ślepoty – stwierdza.

Podkreśla, że mimo iż dwie dekady temu nie wiedziała, jak ludzie potrafią być podli, to nie żałuje tego, co zrobiła. – Mamy prawo decydować o swoim ciele. Mamy prawo do wyboru. Walka o dostęp do aborcji to walka o godność – kończy Alicja Tysiąc.

Komentarze (511)