Niespodzianka pod sukienką Ivanki. Nie taka jak myślicie
Większość młodych mam to zna. Tak trudno wyszykować się do wyjścia, kiedy między nogami kręcą się maluchy, a jeszcze trudniej, kiedy nie chodzi o zwyczajne wyjście do pracy tylko o elegancką, wieczorną galę. W takiej właśnie sytuacji znalazła się Ivanka Trump.
Suknia, makijaż i biżuteria już jak najbardziej wyjściowe. Na stopach jeszcze ewidentnie domowe obuwie, a spod sukienki wyłania się maluch. Wygląda na to, że znudzony przygotowaniami, w których nie uczestniczył, postanowił zrobić trochę zamieszania i schować się pod sukienkę. Sytuacja została uwieczniona na uroczym zdjęciu i trafiła na profil Ivanki na Instagramie. Zachwytom fanów nie było końca. "Piękna sukienka jak z lat 40.", "Jak słodko", "Ojej, jak uroczo" – pisali fani.
I większość osób dokładnie tak sobie pewnie pomyślała – urocza, rodzinna scenka, zdjęcie obiegnie internet i zachwyci mamy na całym świecie. Okazało się jednak, że zupełnie inne podejście do tematu mają Twitterowicze. Na drugim portalu społecznościowym znalazło się bowiem kolejne zdjęcie z tej samej serii. Tym razem pod sukienką Ivanki kryje się nie jeden maluch, a aż troje dzieci, a właściwie trzech chłopców. I musimy przyznać, że mamy spory problem z ich identyfikacją, bo Ivanka i Jared mają dwóch synów i córkę.
Pozornie niewinne zdjęcie wywołało niemałą dyskusję. Większość komentujących zwróciła uwagę na błąd językowy, który popełniła córka prezydenta. Ivanka opatrzyła zdjęcie hasłem: Peek-a-boo, czyli po polsku: a kuku. Jednak zamiast jednego "e" w słowie "peek" wstawiła "a" i rozpętała się burza. Drugi powód świętego oburzenia internatów był już dużo poważniejszy. Bo, jak zapytał jeden z nich, czy tak wypada.
Czy mali chłopcy mogą zaglądać mamie pod spódnicę? Co mogą tam zobaczyć? Na to drugie pytanie odpowiedź jest dosyć oczywista – bieliznę. Czy mogą zaglądać? Wiele dzieci trzyma się maminej spódnicy albo chowa się pod nią przed prawdziwym lub wyimaginowanym niebezpieczeństwem. Czy dziecko rozumie seksualny podtekst tej sytuacji? Jeśli jest wychowane w domu, gdzie podejście do ciała i intymności jest normalne i naturalne, raczej nie powinno.
To dorośli nadają tej sytuacji znaczenie, którego zdaje się nie miała. Najlepiej świadczy o tym jeden z komentarzy: "Jestem przekonany, że dzieci były rozczarowane, kiedy spojrzały w górę". I jeszcze ten mem, nawiązujący do oskarżeń wysuwanych pod adresem Donalda Trumpa. Urzędujący prezydent sam chwalił się podbojami miłosnymi jeszcze podczas kampanii. Oskarżenia ze strony kobiet padały wtedy i padają nadal. Ale czy dzieci ze zdjęcia i ich niewinna zabawa powinny być do tego mieszane?