Nietypowa pasja Polki. W jej kolekcji są prawdziwe skarby
Ma kształt rozłożonego wachlarza, jest uszyta z brązowej skóry w wężowy wzór. Od razu widać, że właścicielka dbała o nią, bo przetarcia są bardzo dyskretne. W świetnym stanie zachowała się też podszewka. Torebka należała zapewne do elegantki z epoki Art Deco, ma więc niemal sto lat. Dziś jest częścią kolekcji, którą zgromadziła mieszkająca w Londynie Elżbieta Smoleńska. Pochodząca z Podlasia dziennikarka i fotografka, od wielu lat gromadzi piękne przedmioty, w których zapisana jest historia.
05.08.2016 | aktual.: 05.08.2016 12:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziecko z kopertówką
Wszystko zaczęło się od torebki uwiecznionej na starej czarno-białej fotografii, którą Elżbieta dostała od dziadków razem z innymi rodzinnymi pamiątkami. To właściwie tylko fragment zdjęcia. Ktoś nożyczkami wyciął portret chłopca wystrojonego w białą koszulę, z zawiązaną pod szyją apaszką. Zapatrzone w obiektyw dziecko trzyma damską torebkę, pewnie dzięki temu spokojnie siedzi w fotograficznym atelier. Chłopcem na zdjęciu jest ojciec Eli, wówczas dwuletni. Torebka nie doczekała do współczesnych czasów, została po niej tylko fotografia. Ta rodzinna pamiątka stała się inspiracją do kolekcjonowania przedmiotów pamiętających bardzo odległe czasy i kryjących w sobie fascynujące historie.
- Mam około dwustu torebek, nie wiem dokładnie, ile, bo ich nie kataloguję, ale zajmują sporo miejsca – mówi Elżbieta Smoleńska. W swoim londyńskim domu torebkami wypełniła kilka szuflad i kilkanaście półek. Kilkadziesiąt egzemplarzy przywiozła właśnie do rodzinnego Białegostoku, by pokazać je na festiwalu mody Fashionable East.
Skarb za pół funta
Graficzne w formie, urzekające prostotą i elegancją - takie są torebki z epoki Art Deco. Elżbieta kupowała je na pchlich targach, odkrywała w sklepach ze starociami, czasem na aukcjach, które odwiedzają znawcy sztuki, projektanci, scenografowie.
- Szukam rzeczy niepowtarzalnych, wyjątkowych. Rozglądam się za nimi nawet gdy podróżuję, niektóre eksponaty udało mi się kupić w Rumunii czy na Litwie. Najczęściej są to okazje, starocie wyprzedawane prawie za bezcen. Zdarzało się, że piękną torebkę sprzed prawie stu lat ktoś sprzedawał za kilkadziesiąt pensów! Czasem sprzedawca nie wie nawet, czego się pozbywa.
Strychy starych angielskich domów wciąż pełne są pudeł, w których zamknięto wiktoriańskie suknie, wachlarze czy torebki z przełomu wieków. A także te z lat 20. i 30. zeszłego stulecia. Często zachowały się w niezniszczonym stanie. Widać, że użyto ich raz czy dwa, na wyjątkowe okazje. Po latach kolekcjonowania Elżbieta ma już naprawdę dużą wiedzę, potrafi na pierwszy rzut oka określić wiek przedmiotu. I zawsze stara się wyobrazić sobie jego historię.
Śladami Nory Ney
Torebka w kształcie wachlarza ma wygodne skórzane uchwyty, które doskonale leżały w dłoni elegantki. Może być jasnobrązowa, jak ta z kolekcji Elżbiety, ale modne były też ze skóry w kolorze zieleni, błękitu, czerni czy srebra. Taką torebkę mogła mieć w swojej garderobie gwiazda przedwojennego kina, Nora Ney. To właśnie jej zadedykowana została wystawa torebek Art Deco, którą można obejrzeć do 7 sierpnia br. w białostockiej Operze.
Nora Ney nazywała się naprawdę Sonia Nejman, urodziła się 25 maja 1906 roku we wsi Sielachowskie pod Białymstokiem. Po maturze uciekła do Warszawy. Marzyła o karierze aktorki. Zagrała w kilkunastu filmach, miesięcznik „Kino” okrzyknął ją „królową polskiego ekranu”. Filmową karierę Nory Ney przerwała druga wojna światowa. Zmarła w 2003 roku w Kalifornii, miała 97 lat. Jej historię przypomniano niedawno w serialu „Bodo”. Jego twórcy przekonują, że życiorys przedwojennej gwiazdy to gotowy filmowy scenariusz.
Elżbieta Smoleńska także pochodzi z Białegostoku i z radością dowiedziała się o inicjatywie nadania jednej z ulic imienia Nory Ney, przypomnianej po latach przedwojennej gwiazdy. - Warto pamiętać o takich postaciach, to one nadają koloryt miastu - mówi. Elżbieta ma nadzieję, że pomoże w tym wystawa torebek z epoki, w której żyła Nora Ney.
Torebka z niespodzianką
Charakterystyczne dla Art Deco były torebki-puderniczki, czyli Minaudiere. To niezwykłe konstrukcje, kryjące w sobie kilka niezbędnych elementów, na przykład pomadkę, lusterko, uchwyt na grzebień. Czasami także wbudowane na stałe miniaturowe światło, które umożliwiało poprawienie makijażu w ciemnym pomieszczeniu. Luksusowe wersje tych torebek oprawiano srebrem albo pozłacano, zdobiono masą perłową i kamieniami szlachetnymi. Dla pań mniej zamożnych były wersje z popularnego w tamtych czasach bakelitu czy metalu. Ta torebka doskonale oddaje ducha epoki, jest połączeniem eleganckiej i wyrafinowanej formy z funkcjonalnością. Elżbieta ma w swojej kolekcji kilka takich cacek. Każdy kolejny egzemplarz witała z zachwytem i ciekawością.
- To torebki maleńkie, ale bardzo pojemne, kryją w sobie mnóstwo niespodzianek. Znajdowałam w nich bileciki, wizytówki, czasem miniaturowe notesiki z maluteńkimi ołówkami, którymi właścicielki notowały ważne informacje, na przykład wydatki podczas wyjazdów - opowiada.
Podróże to oddzielny rozdział w kolekcji. Walizki, torby podróżne i pudła na kapelusze także miały swój styl i kształt ułatwiający transport. Dbałość o piękne wykończenie widać na opakowaniach bielizny czy torebkach na prezenty, które przywożono z dalekich krajów. - Z każdym z tych przedmiotów wiąże się jakaś historia, nie zawsze mam szansę ją poznać, ale czuję, że te drobiazgi wiążą się z jakimiś ważnymi przeżyciami. Wyobrażam sobie, kim była właścicielka torebki, co jej się przytrafiło. Być może ten przedmiot uratował jej życie, może były w nim dokumenty, które zdecydowały o czyimś losie.
Elżbieta Smoleńska patrzy ma swoją kolekcję z wielką uwagą i traktuje ją z szacunkiem. Dzisiejsze torebki rzadko dorównują swoim poprzedniczkom, choćby dlatego, że nie są tak trwałe.
- Kupujemy je często na jeden sezon, wymieniamy, bo nam się nudzą albo niszczą. Kiedyś torebkę kupowało się na długo, dbało o nią w wyjątkowy sposób, miała więc dużo większe znaczenie. To piękny kawałek historii, warto go poznać.
Wystawa torebek Elżbiety Smoleńskiej do obejrzenia w białostockiej Operze do 18 sierpnia br.
Więcej informacji na temat kolekcji znajduje się na facebookowej stronie History in 200 Handbags
Zobacz także: Oto co w torebce nosiła nasza praprababka