Oburzenie na trampki ministry. Ekspertka stawia sprawę jasno
Ministra kultury Hanna Wróblewska wzięła udział w uroczystości odsłonięcia pomnika polskich ofiar II wojny światowej w Berlinie. Po opublikowaniu zdjęć z wydarzenia spadła na nią fala krytyki. Internautom nie spodobały się buty ministry. Ekspertka ds. protokołu stawia sprawę jasno.
Marta Nawrocka została niedawno skrytykowana przez ekspertkę wypowiadającą się dla "Faktu" za powtórzenie tego samego stroju w krótkim odstępie czasu. Tym razem internautom nie spodobała się z kolei stylizacja przedstawicielki rządu Donalda Tuska.
Podczas uroczystości odsłonięcia pomnika polskich ofiar niemieckiej okupacji w Berlinie ministra kultury Hanna Wróblewska pojawiła się w stroju, który wzbudził kontrowersje. Wydarzenie miało miejsce 16 czerwca w pobliżu Urzędu Kanclerskiego i Bundestagu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dawid Woliński o stylu Agaty Dudy: "Zadaniem pierwszej damy nie jest wprowadzanie trendów na salony"
Trampki w centrum uwagi
Wróblewska zdecydowała, że tego dnia postawi na sportową elegancję. Założyła grafitową marynarkę, pod którą włożyła białą koszulkę. Do tego dobrała czarne szerokie spodnie oraz sportowe czarno-białe buty. To właśnie ten ostatni element garderoby wywołał konsternację wśród internautów, którzy twierdzili, że nie są one odpowiednie do okazji.
Pod wpisem Wróblewskiej na X pojawiła się fala przytyków.
"Trzeba koniecznie zrobić zarzutkę na fryzjera, ubranie i buty. Oto minister KULTURY Polski w Berlinie" - grzmiał jeden z komentatorów.
"Jako zwolennik KO powiem Pani, że źle to wygląda, bardzo źle - to po prostu wstyd dla ofiar i ich potomków (...)" - można przeczytać pod postem.
"Te trampki to nie tylko efekt braku taktu, bezguścia i szacunku. Te brudne trampki, z przeceny w Galerii Kaufhof, to poziom pani zasobów intelektualnych i percepcji, w obliczu tak poważnej sprawy (...)" - napisał kolejny użytkownik.
Ekspertka ocenia strój ministry
Ekspertka w zakresie protokołu dyplomatycznego,dr hab. Anna Umińska-Woroniecka z Uniwersytetu Wrocławskiego w rozmowie z "Faktem" wyjaśniła, że polska polityczka wcale nie popełniła międzynarodowego modowego faux pas.
- Proszę zwrócić uwagę na prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, która często pojawia się w conversach na oficjalnych wydarzeniach. Nie mówiąc już o niektórych polskich politykach w Sejmie. Granice tego, jak powinniśmy się zachowywać i wyglądać przy takich okazjach się zmienia. Zasady dotyczące stroju zostały złagodzone. Zgodnie z wymogami powinno być schludnie i elegancko — tłumaczyła.
- Pewne odstępstwa w stroju zawsze są dopuszczalne. W przypadku kobiet nie zawsze muszą to być buty na obcasie. Skupmy się na szacunku wobec polskich ofiar, a nie komentowaniu strojów - wyjaśniła "Faktowi".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.