Blisko ludziOglądał zdjęcia intrygujących kobiet w sieci. Oto co zrobiła jego żona

Oglądał zdjęcia intrygujących kobiet w sieci. Oto co zrobiła jego żona

– Czuję się nieatrakcyjna, niekochana, upokorzona, gdy mojemu mężowi wręcz odpada kciuk od przeglądania na Instagramie zdjęć pięknych kobiet – mówi Marlena. – Uścisk w sercu poczułam, jak przeczytałam jego komentarz pod zdjęciem celebrytki: "jesteś boska" – dodaje 33-latka.

Przeglądanie zdjęć kobiet w sieci sprawiało jej przykrość.
Przeglądanie zdjęć kobiet w sieci sprawiało jej przykrość.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Carlo107
Anna Podlaska

22.09.2021 15:05

– Nie mam potrzeby przeglądania zdjęć przystojnych mężczyzn w sieci ani tym bardziej ich komentowania. Nie mam na to czasu. Dlatego boli mnie, jak widzę, że robi to mój partner. Jesteśmy rok po ślubie, mamy ciekawe życie i plany na przyszłość. Jednak ten "nawyk" męża sprawia, że czuje zazdrość i zagrożenie – kontynuuje kobieta.

"Nieprzyjemne, krępujące, upokarzające"

Jak ocenia psycholog Joanna Godecka, takie przeglądanie zdjęć w sieci oraz ich komentowanie może być sygnałem, że mężczyzna marzy o innej kobiecie. – Nie poświęcamy przecież z reguły czasu na to, czego nie lubimy i co nam się nie podoba, raczej obserwujemy to, co jest obiektem naszego pożądania. Rozumiem, że w tej perspektywie partnerka może poczuć się zraniona – podsumowuje ekspertka.

Aleksandra z kolei pisze, że nie mogła znieść, jak jej chłopak gapił się nocami na piękne panie w mediach społecznościowych. – To mnie upokarzało jako kobietę, jego partnerkę, może matkę jego dzieci – stwierdziła. – Postawiłam mu ultimatum: albo z tym skończy, albo koniec z nami, bo ja tego po prostu nie zniosę. Sprawiało mi to fizyczny ból. Stanęło na tym, że przestał obserwować na Instagramie zdjęcia, które w mojej ocenie były "soft porno". Atmosfera między nami się oczyściła – skwitowała 24-latka.

– Z przeglądaniem zdjęć atrakcyjnych kobiet w sieci jest jak z oglądaniem się za kobietami na ulicy. Żadna kobieta nie oceni takiego zachowania pozytywnie. Szczególnie, gdy dotyczy ukochanego – zauważa Godecka.

Wyprowadzka z sypialni

Momentem przełomowym w życiu Dominiki były narodziny jej pierwszego dziecka. To wtedy tata małej Zosi przestał darzyć zainteresowaniem żonę, a zaczął uciekać nocami do sieci, w której znajdował interesujące go, pozornie niewinne, fotografie.

- Lajkował, komentował, przeglądał zdjęcia koleżanek i znanych aktorek. Dorwałam się kiedyś do jego telefonu. Wyszukiwał je po hasłach typu: "pośladki J.Lo", albo "atrakcyjne blondynki". Popłakałam się, jak to zobaczyłam. Kiedy nie przestał, pomimo próśb, wyprowadziłam się z sypialni – powiedziała Dominika.

Dodała, że po wielu "cichych dniach" doszli z mężem do porozumienia. Jednak niesmak i nieufność pozostała. – Po ciąży czuje się mniej atrakcyjna. Potrzebowałam wsparcia, większego zainteresowania, komplementów. Nie pomogło mi to, że mój partner ogląda się za nieznajomymi, nierealnymi przecież, kobietami z sieci – wytłumaczyła w rozmowie z WP Kobieta.

Psycholog Joanna Godecka ocenia, że komunikowanie w związku tego, co nam się nie podoba, świadczy o bliskości między ludźmi. – Bliska relacja to mówienie także o tym, co nas rani, co sprawia dyskomfort – niekoniecznie z pretensją. Ważne, aby przekazać komunikat dotyczący uczuć. Jeżeli partner nas szanuje i kocha, powinien brać pod uwagę nasze emocje i potrzeby – stwierdza terapeutka.

Milczący protest i powstrzymywanie się od komentarza, jak w przypadku Marleny, prowadzi z kolei do narastającej frustracji.

– Mogą się pojawić myśli: "nie wystarczam partnerowi", a to z pewnością będzie rzutować na atmosferę panującą w związku. Na pewno nie pomoże a prawdopodobnie zaszkodzi relacji – wyjaśnia Joanna Godecka, specjalistka od terapii związków.

Swoją wypowiedź podsumowuje, mówiąc, że przeglądanie zdjęć kobiet w sieci, gdy mamy żonę, partnerkę, narzeczoną, jest po prostu nieeleganckie. – Empatia ze strony partnera i kultura osobista wymagałyby, by powstrzymać się od tego. Oczywiście możemy potraktować oglądanie zdjęć jako coś niegroźnego, uznać: niech sobie popatrzy, ale jeżeli będziemy czuły prawdziwą zazdrość, taki "nawyk" może doprowadzić do dotkliwych konsekwencji – kwituje.

"Chory świat"

Temat przeglądania zdjęć atrakcyjnych kobiet w sieci szeroko komentują użytkownicy i użytkowniczki mediów społecznościowych. Jedni piszą, że nie tolerują lajkowania, komplementowania i wpatrywania się w tego typu fotografie. Inni się na to świadomie zgadzają. Jedna z forumowiczek zaznaczyła, że w jej związku zaczęło się niewinnie - od buszowania i szukania wrażeń w sieci, a dziś ta relacja jest już pieśnią przeszłości. Teraz kobieta jest wyczulona i czuje radość, że jej obecny partner nie goni za "chorym, instagramowym światem".

A tak kilka miesięcy temu, w rozmowie z WP Kobieta, na temat publikacji zdjęć w sieci mówił seksuolog Andrzej Gryżewski: "Absolutnie ludzie się nie uczą, że profile na Facebooku, czy Instagramie są często sztuczne, prezentują wyidealizowane wizerunki ludzi. Prostym przykładem jest pornografia. Funkcjonuje w szerszym kontekście co najmniej od 20 lat. Ludzie powinni się nauczyć, że to są bajki dla dorosłych, że nie ma w nich zbyt dużo prawdy. Jednak wielu moich pacjentów w nie mocno wierzy i z tego względu mają zaburzenia erekcji, lęki, depresje, zaburzoną samoocenę. Wierzą w mity, które są związane z pornografią. Mocny rozwój Facebooka, czy Instagrama, to ostatnie kilka lat. To za wcześnie, aby ludzie byli sceptyczni, co do prezentowanych tam treści".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (363)