Blisko ludziOglądał zdjęcia intrygujących kobiet w sieci. Oto co zrobiła jego żona

Oglądał zdjęcia intrygujących kobiet w sieci. Oto co zrobiła jego żona

– Czuję się nieatrakcyjna, niekochana, upokorzona, gdy mojemu mężowi wręcz odpada kciuk od przeglądania na Instagramie zdjęć pięknych kobiet – mówi Marlena. – Uścisk w sercu poczułam, jak przeczytałam jego komentarz pod zdjęciem celebrytki: "jesteś boska" – dodaje 33-latka.

Przeglądanie zdjęć kobiet w sieci sprawiało jej przykrość.
Przeglądanie zdjęć kobiet w sieci sprawiało jej przykrość.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Carlo107

– Nie mam potrzeby przeglądania zdjęć przystojnych mężczyzn w sieci ani tym bardziej ich komentowania. Nie mam na to czasu. Dlatego boli mnie, jak widzę, że robi to mój partner. Jesteśmy rok po ślubie, mamy ciekawe życie i plany na przyszłość. Jednak ten "nawyk" męża sprawia, że czuje zazdrość i zagrożenie – kontynuuje kobieta.

"Nieprzyjemne, krępujące, upokarzające"

Jak ocenia psycholog Joanna Godecka, takie przeglądanie zdjęć w sieci oraz ich komentowanie może być sygnałem, że mężczyzna marzy o innej kobiecie. – Nie poświęcamy przecież z reguły czasu na to, czego nie lubimy i co nam się nie podoba, raczej obserwujemy to, co jest obiektem naszego pożądania. Rozumiem, że w tej perspektywie partnerka może poczuć się zraniona – podsumowuje ekspertka.

Aleksandra z kolei pisze, że nie mogła znieść, jak jej chłopak gapił się nocami na piękne panie w mediach społecznościowych. – To mnie upokarzało jako kobietę, jego partnerkę, może matkę jego dzieci – stwierdziła. – Postawiłam mu ultimatum: albo z tym skończy, albo koniec z nami, bo ja tego po prostu nie zniosę. Sprawiało mi to fizyczny ból. Stanęło na tym, że przestał obserwować na Instagramie zdjęcia, które w mojej ocenie były "soft porno". Atmosfera między nami się oczyściła – skwitowała 24-latka.

– Z przeglądaniem zdjęć atrakcyjnych kobiet w sieci jest jak z oglądaniem się za kobietami na ulicy. Żadna kobieta nie oceni takiego zachowania pozytywnie. Szczególnie, gdy dotyczy ukochanego – zauważa Godecka.

Wyprowadzka z sypialni

Momentem przełomowym w życiu Dominiki były narodziny jej pierwszego dziecka. To wtedy tata małej Zosi przestał darzyć zainteresowaniem żonę, a zaczął uciekać nocami do sieci, w której znajdował interesujące go, pozornie niewinne, fotografie.

- Lajkował, komentował, przeglądał zdjęcia koleżanek i znanych aktorek. Dorwałam się kiedyś do jego telefonu. Wyszukiwał je po hasłach typu: "pośladki J.Lo", albo "atrakcyjne blondynki". Popłakałam się, jak to zobaczyłam. Kiedy nie przestał, pomimo próśb, wyprowadziłam się z sypialni – powiedziała Dominika.

Dodała, że po wielu "cichych dniach" doszli z mężem do porozumienia. Jednak niesmak i nieufność pozostała. – Po ciąży czuje się mniej atrakcyjna. Potrzebowałam wsparcia, większego zainteresowania, komplementów. Nie pomogło mi to, że mój partner ogląda się za nieznajomymi, nierealnymi przecież, kobietami z sieci – wytłumaczyła w rozmowie z WP Kobieta.

Psycholog Joanna Godecka ocenia, że komunikowanie w związku tego, co nam się nie podoba, świadczy o bliskości między ludźmi. – Bliska relacja to mówienie także o tym, co nas rani, co sprawia dyskomfort – niekoniecznie z pretensją. Ważne, aby przekazać komunikat dotyczący uczuć. Jeżeli partner nas szanuje i kocha, powinien brać pod uwagę nasze emocje i potrzeby – stwierdza terapeutka.

Milczący protest i powstrzymywanie się od komentarza, jak w przypadku Marleny, prowadzi z kolei do narastającej frustracji.

– Mogą się pojawić myśli: "nie wystarczam partnerowi", a to z pewnością będzie rzutować na atmosferę panującą w związku. Na pewno nie pomoże a prawdopodobnie zaszkodzi relacji – wyjaśnia Joanna Godecka, specjalistka od terapii związków.

Swoją wypowiedź podsumowuje, mówiąc, że przeglądanie zdjęć kobiet w sieci, gdy mamy żonę, partnerkę, narzeczoną, jest po prostu nieeleganckie. – Empatia ze strony partnera i kultura osobista wymagałyby, by powstrzymać się od tego. Oczywiście możemy potraktować oglądanie zdjęć jako coś niegroźnego, uznać: niech sobie popatrzy, ale jeżeli będziemy czuły prawdziwą zazdrość, taki "nawyk" może doprowadzić do dotkliwych konsekwencji – kwituje.

"Chory świat"

Temat przeglądania zdjęć atrakcyjnych kobiet w sieci szeroko komentują użytkownicy i użytkowniczki mediów społecznościowych. Jedni piszą, że nie tolerują lajkowania, komplementowania i wpatrywania się w tego typu fotografie. Inni się na to świadomie zgadzają. Jedna z forumowiczek zaznaczyła, że w jej związku zaczęło się niewinnie - od buszowania i szukania wrażeń w sieci, a dziś ta relacja jest już pieśnią przeszłości. Teraz kobieta jest wyczulona i czuje radość, że jej obecny partner nie goni za "chorym, instagramowym światem".

A tak kilka miesięcy temu, w rozmowie z WP Kobieta, na temat publikacji zdjęć w sieci mówił seksuolog Andrzej Gryżewski: "Absolutnie ludzie się nie uczą, że profile na Facebooku, czy Instagramie są często sztuczne, prezentują wyidealizowane wizerunki ludzi. Prostym przykładem jest pornografia. Funkcjonuje w szerszym kontekście co najmniej od 20 lat. Ludzie powinni się nauczyć, że to są bajki dla dorosłych, że nie ma w nich zbyt dużo prawdy. Jednak wielu moich pacjentów w nie mocno wierzy i z tego względu mają zaburzenia erekcji, lęki, depresje, zaburzoną samoocenę. Wierzą w mity, które są związane z pornografią. Mocny rozwój Facebooka, czy Instagrama, to ostatnie kilka lat. To za wcześnie, aby ludzie byli sceptyczni, co do prezentowanych tam treści".

WIDEO

Jak Karolina Muller znalazła się na tym samym wybiegu z Naomi Cambell?

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (362)