Blisko ludziOpiekunowie osób niepełnosprawnych bezradni. "W dostępie do szczepień pominięto nas, najsłabszą grupę społeczną"

Opiekunowie osób niepełnosprawnych bezradni. "W dostępie do szczepień pominięto nas, najsłabszą grupę społeczną"

Anna Koperska opiekuje się 35-letnim synem i od roku marzy tylko o jednym: szczepionce przeciw Covid-19. Ona i tysiące opiekunów niepełnosprawnych na razie nie mają co na nią liczyć. Konsekwencje mogą być jednak bardzo poważne.

Czy niepełnosprawni i ich opiekunowie mogą liczyć na szczepienie poza kolejką?
Czy niepełnosprawni i ich opiekunowie mogą liczyć na szczepienie poza kolejką?
Źródło zdjęć: © East News
Anna Podlaska

03.03.2021 15:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Opiekunów osób niepełnosprawnych, takich jak Koperska, są w Polsce dziesiątki tysięcy. Jak czytamy na rządowej stronie, zarejestrowanych osób z niepełnosprawnościami jest w kraju ponad 3 mln. W rzeczywistości jest ich dużo więcej – od 4 do 7 mln. Jak mówi nasza rozmówczyni, życie w pandemii ułatwiłby jej dostęp do szczepienia, bo aktualnie nie czuje się bezpieczna.

"Oni nie mogą sobie pozwolić na kwarantannę czy izolację"

Pani Anna i jej mąż, którzy opiekują się upośledzonym synem, mają po 62 lata. Nie są jeszcze zaszczepieni, oczekują na swoją kolej zgodnie z terminarzem Narodowego Programu Szczepień. Według wytycznych opracowanych przez ekspertów przeciw SARS-CoV-2, na początku szczepienia przeznaczone są dla osób najbardziej narażonych na zakażenie: pracowników ochrony zdrowia, pracowników Domów Pomocy Społecznej i Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej, personelu pomocniczego i administracyjnego w placówkach medycznych, w tym stacjach sanitarno-epidemiologicznych.

W następnym etapie ze szczepień skorzystają: pensjonariusze Domów Pomocy Społecznej oraz Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych miejsc stacjonarnego pobytu, osoby powyżej 60. roku życia, służby mundurowe, nauczyciele.

Dr n. med. Jolanta Uchman zauważa, że grupę uprzywilejowaną powinny też stanowić osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie, bo są nie tylko narażeni na zakażenie, ale też stanowią źródło transmisji wirusa.

– Dla osób niepełnosprawnych bardzo ważna jest regularna rehabilitacja. Ich opiekunowie są dużo bardziej narażeni na zakażenie, bo jeżdżą z podopiecznymi do specjalistów, na rehabilitację itd. Przebywają w ośrodkach i poradniach, gdzie mają większe szanse na kontakt z wirusem i przekazanie go dalej – mówi ekspertka.

– Opiekunowie osób niepełnosprawnych nie mogą sobie pozwolić na kwarantannę czy izolację w domu, bo muszą zadbać o podopiecznych. To, w mojej ocenie, jest jedna z grup priorytetowych - oni nie mogą się zamknąć w domu – tłumaczy Uchman.

"Mój upośledzony syn jest zależny ode mnie"

– My wciąż czekamy na swoją kolej, zadeklarowaliśmy elektronicznie chęć przyjęcia szczepienia pierwszego dnia rejestracji – powiedziała pani Anna. Wyznała, że gdyby dostała szczepionkę, odetchnęłaby z ulgą. Obecnie drży o zdrowie swoje, męża oraz niepełnosprawnego syna.

Koperska od roku konsekwentnie izoluje się od świata zewnętrznego. Teraz pojawiła się możliwość wyjścia na terapię zajęciową, w ofercie są zajęcia teatralne, kulinarne, umuzykalniające.

– Dla Marka to możliwość spotkania z innymi ludźmi, bo na co dzień ma kontakt tylko z mamą i tatą, ewentualnie z babcią – mówi pani Anna. Jolanta Uchman w rozmowie z WP Kobieta dodaje, że brak zajęć uspołeczniających dla takiego człowieka to regres w rozwoju.

Czy Marek pójdzie na warsztaty? Jego opiekunka bije się z myślami. – Bardzo chcemy iść, ale tam będą osoby, które np. dojeżdżają komunikacją miejską. Obok usytuowana jest też przychodnia rehabilitacyjna. Mam w sobie wiele niepewności – wyznaje Koperska.

Szczepienie pozwoliłoby nie tylko spokojnie zabrać 35-latka na zajęcia...

– Obawiam się, że jakby Marek zachorował, a mnie nie wpuszczono by do szpitala, co jest ewidentne, to on by sobie totalnie nie dał z tym rady. I emocjonalnie i fizycznie to dla niego byłoby traumatyczne przeżycie. My z kolei musimy z mężem dbać o siebie, bo ktoś musi się synem opiekować – tłumaczy matka 35-latka.

– Syn jest niepełnosprawny od urodzenia, ma wadę genetyczną, która powoduje, że jest upośledzony umysłowo. Nie jest zdolny do pracy i nigdy nie będzie, choć Marek jest w miarę samodzielny, jest zależny od nas – dodaje.

Jak podkreśla dr Uchman, dzieci i dorośli z niepełnosprawnością tym bardziej potrzebują opiekuna w szpitalu. – To dla nich nowe środowisko, nie wyobrażam sobie, aby dziecko ze spektrum autyzmu miało samo przebywać na oddziale – ocenia.

"Ministerstwo zdrowia konsekwentnie milczy"

Na swoją kolej w dostępie do szczepionki czeka również pan Mirosław Sobolewski ze Stowarzyszenia Opiekunów Osób Niepełnosprawnych, prywatnie opiekun niepełnosprawnej mamy, która nie egzystuje samodzielnie. Do prezydenta Andrzeja Dudy wystosował list. Domagał się w nim przyśpieszenia szczepień dla swojej grupy społecznej.

"(...) osoby niepełnosprawne w stopniu znacznym/ niezdolne do samodzielnej egzystencji to zazwyczaj niepełnosprawni o znacznym osłabieniu odporności. Zaś ich opiekunowie sprawujący opiekę 24h na dobę 7 dni w tygodniu utrzymujący się ze Świadczenia Pielęgnacyjnego w wysokości 620 zł/mc (...) są równie wycieńczeni psychicznie jak i fizycznie, co bezsprzecznie sprzyja wszelkim zakażeniom. W przypadku zakażenia opiekuna koronawirusem z pewnością dojdzie do znaczącego utrudnienia w sprawowaniu opieki nad osobą niesamodzielną - w skrajnym przypadku (śmierć opiekuna) osoba niezdolna do samodzielnej egzystencji może pozostać bez skutecznej opieki" – pisze Mirosław Sobolewski z pozostałymi autorami apelu.

W rozmowie z naszą redakcją powiedział, że choć pismo wysłano 4 stycznia 2021, nie ma na nie odpowiedzi.

– Wszyscy adresaci naszego pisma (premier i prezydent – przyp.red.) przekierowali je do ministra zdrowia, a ten konsekwentnie milczy. Jedynie poinformowano nas, że były jakieś konsultacje społeczne na temat szczepień dla opiekunów osób niepełnosprawnych, ale nikt ze środowiska o nich nie słyszał, widocznie odbyłby się w jakiejś wąskiej grupie – mówi.

Dodaje, że jego zdaniem w działaniach rządu nie ma logiki. – Ja jako opiekun mam ciągły kontakt z otoczeniem. Maseczka, dezynfekcja i dystans nie wystarcza, aby się zabezpieczyć. Trudno się ustrzec, to pokazuje życie. Nie mogę zrozumieć, że najpierw zaszczepiono służby mundurowe, czyli ludzi młodych, którzy mają większą odporność, a pominięto nas, najsłabszą grupę. Niestety tak jest, nic na to nie poradzimy. Napisaliśmy pisma, ale zbyto nas, zostaliśmy odesłani z kwitkiem – mówi Sobolewski.

Rodzicom wcześniaków się udało

Warto przypomnieć, że Ministerstwo Zdrowia – odpowiadając na apel Fundacji Koalicji dla Wcześniaka – zdecydowało o włączeniu rodziców wcześniaków hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii noworodka do grupy zero, czyli osób w pierwszej kolejności szczepionych przeciw COVID-19. Jak zauważa lekarka Jolanta Uchman, osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie też powinni mieć takie prawo.

Nasza redakcja napisała do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o wyjaśnienie, czy dorosłe osoby niepełnosprawne mają szansę na wcześniejsze szczepienie. Czekamy na kompleksowe wyjaśnienie stanowiska resortu oraz datę, kiedy opiekunowie osób niepełnosprawnych będą zabezpieczeni szczepionką przeciw COVID-19.

Komentarze (285)