Blisko ludziPierwszy seks i pornografia różnią się jednym. Z pornografią stykają się już 9-latki

Pierwszy seks i pornografia różnią się jednym. Z pornografią stykają się już 9‑latki

Pierwszy seks i pornografia różnią się jednym. Z pornografią stykają się już 9-latki
Źródło zdjęć: © 123RF
Helena Łygas
18.09.2018 17:49, aktualizacja: 19.09.2018 13:11

Kuba ma dołeczki w policzkach. Całe dnie mógłby grać w piłkę i jeść chipsy paprykowe. Ma 13 lat, ale wciąż uwielbia kreskówki i przytulanie się do mamy. Lubi jeszcze coś – Pornhuba. Po dwóch latach od założenia konta w serwisie, jego ulubione kategorie to creampie i gangbang.

Jeśli myślisz, że Kuba nie ma nic wspólnego z twoim synem, okłamujesz się. I trudno się dziwić. W końcu ten mały chłopczyk, który męczy cię o własnego szczeniaka i mógłby chodzić przed dwa tygodnie z rzędu w koszulce Lewandowskiego, średnio przystaje do obrazu odbiorcy fetyszystycznej pornografii. Tyle że statystyki pokazują, że najpewniej tym odbiorcą już jest lub wkrótce będzie.

Statystyki nie oszukasz

Z badań przeprowadzonych przez Instytut Polityki Zintegrowanej wynika, że aż 62 proc. chłopców i 21 proc. dziewcząt w wieku 14-16 ogląda pornografię regularnie. 11 na 100 chłopców filmy "dla dorosłych" odpala codziennie.

Nastolatkowie na strony z "dziełami" branży XXX wchodzą przeważnie przez smartfony, co oznacza, że tzw. blokady rodzicielskie zainstalowane na domowych komputerach, nie na wiele się zdadzą. Zresztą nie o piętrzenie kolejnych barier tu chodzi. Czego dziecko nie zobaczy w domu – pokażą mu koledzy.
Rola rodzica polega przede wszystkim na przygotowaniu syna czy córki na kontakt z pornografią, zanim on nastąpi. A następuje wcześnie. Z wyżej wymienionych badań wynika, że ponad połowa polskich dzieci zetknęła się z pornografią jeszcze przed zdmuchnięciem z tortu 12 świeczek.

Opornografii.pl to niedawno powstała strona, współfinansowana ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości. Powstała przede wszystkim po to, żeby przygotować rodziców na rozmowę o pornografii z dziećmi.

- Chcielibyśmy widzieć dzieci jako pozbawione seksualności, ale tak nie jest. Dzieci są istotami seksualnymi, tyle że ta sfera jest u nich jeszcze niedojrzała i nie w pełni przystosowana do odbierania spektrum doznań i emocji. Nie należy się łudzić, że naszego dziecka pornografia akurat nie zainteresuje, bo zainteresuje je na pewno. Bez odpowiedniego przygotowania na to spotkanie będzie zagrażała prawidłowemu rozwojowi seksualności – mówi Izabela Karska ze Stowarzyszenia Twoja Sprawa, które stoi za uruchomieniem strony.

Nie zapomniał wół, jak cielęciem był

Kiedy rzucam hasło "pierwsze zetknięcie z pornografią", dorośli dziś faceci wspominają, jak to chodzili na przygotowanie do pierwszej komunii świętej, a potem składali się po kilkadziesiąt groszy na gazetki pornograficzne. Inny kolega opowiada, jak wyśmiewali w szkole chłopaka, który nie spał w nocy, żeby oglądać filmy erotyczne wyświetlane na Polsacie. Dwa lata później znajomość tego specyficznego odłamu X muzy zapewniła mu mocną pozycję w grupie. To wszystko w czasach, w których dzieciaki nie miały dostępu do internetu nie tylko w komórkach, ale nawet w domach.

Marcin - 32 lata i wolny zawód - doskonale pamięta te czasy. Z perspektywy czasu uważa, że pornografia zrobiła mu krzywdę. Nie powiedziałby o sobie "uzależniony", ale dostrzega, że ma "jakiś problem". Od siedmiu lat nie ma dziewczyny. Seks z nowopoznanymi kobietami nudzi mu się średnio po dwóch tygodniach, zupełnie niewspółmiernie do zaangażowania emocjonalnego. Nie nudzi mu się za to porno – coraz bardziej wymyślne, bo - jak to w uzależnieniu - bodziec niezbędny do upragnionego efektu musi być coraz silniejszy. Na domiar skrajnie obrzydza go owłosienie intymne – i u kobiet, i u siebie. Jak sądzi – od nadmiaru pornografii w młodym wieku.

Przeczytaj także:

Zapory i taborety

Pierwszy film zobaczył mając 9 lat u kolegi z sąsiedztwa. Jego ojciec miał pokaźną kolekcję pornografii na kasetach VHS. Jedyne "zapory rodzicielskie" stanowiły niechlujnie wyrwane strony z gazet, które zakrywały oryginalne okładki, i umieszczenie kaset na najwyższej półce. Najwyższej, ale niewystarczająco wysokiej, żeby 9-latek nie mógł dosięgnąć do jej zawartości z taboretu. Kolega dosięgał tam już od dwóch lat. Miał obejrzaną już prawie całą kolekcję.

- Nie rozmawialiśmy o tym, co wiedzieliśmy, bo i co mielibyśmy sobie powiedzieć? O seksie nie wiedzieliśmy nic, podobnie jak o dziewczynach. Pamiętam uczucie podniecenia mieszające się ze strachem, że ktoś nas nakryje. No i obrzydzenie. Do siebie i do tych filmów – wspomina Marcin.

Zapamiętał też straszenie pornografią na lekcjach religii, swoją drogą jedynym przedmiocie, na którym nauczyciel zająknął się na ten temat. Miał 14 lat, przygotowywał się do bierzmowania, a wyrzuty sumienia czasem były tak silne, że nie dawały mu spać.

W domu nie było z kim porozmawiać o seksie, a co dopiero o tych filmach. Zresztą dla Marcina było to wówczas jedno i to samo. W międzyczasie przestał zadawać się z synem sąsiadów i miał do pornografii ograniczony dostęp. Aż do 2003 roku, kiedy rodzice zainstalowali internet.

– Pornhuba jeszcze wtedy nie było, ale – jak to mówią – dla chcącego nic trudnego. W sieci to były w ogóle czasy czatów erotycznych z nieznajomymi. Tym, co tam wypisywaliście, można by tym teraz szantażować ludzi – śmieje się Marcin.

O seksie rodzice porozmawiali z nim dopiero przed wyjazdem na studia do innego miasta. Trzy lata po inicjacji seksualnej, dziesięć lat od obejrzenia po raz pierwszy pornografii. Wydali mu się wtedy przede wszystkim śmieszni, nawet nie tyle w swojej nieumiejętności nazywania rzeczy po imieniu, co w przekonaniu, że on na ten temat wie tyle, co w szkole.

Po co i jak

– Już sama rozmowa o seksualności jako takiej jest dla większości rodziców trudna. A co dopiero o pornografii, która wypacza i zakłamuje tę sferę. Seks na ekranie jest odarty z bliskości, uczuć i szacunku dla drugiej osoby, traktuje ludzkie ciało jako narzędzie, czemu towarzyszą brutalność i przemoc. Jeśli dziecko taki obraz zobaczy bez komentarza wyjaśniającego mu, czym tak naprawdę jest to, co widzi, może ten spatologizowany obraz intymności uznać za wzór. I to wzór, który ze sporym prawdopodobieństwem odciśnie piętno na modelu wchodzenia w relacje seksualne czy postrzegania własnego ciała – wyjaśnia Izabela Karska, psycholożka i pedagożka ze Stowarzyszenia Twoja Sprawa.

W Polsce rozpowszechnianie niezabezpieczonej przed dostępem nieletnich pornografii jest przestępstwem. Tyle że owe "zabezpieczenia" w większości przypadków polegają na wyskakującym okienku z prośbą o potwierdzenie, że ma się ukończone 18 lat.

Nawet jeśli niektóre z nich są synchronizowane z prywatną skrzynką pocztową, przy której zakładaniu podajemy rok urodzenia, dla przeciętnie rozgarniętego 10-latka założenie kolejnego maila z fałszywą datą przyjścia na świat nie jest problemem.

- Jeśli odkryjemy, np. w historii wyszukiwarki, że nasze dziecko oglądało pornografię, bardzo istotne jest, aby się nie złościć, nie podnosić głosu i nie karać. Dziecko może odebrać to jako brak akceptacji, sygnał, że zrobiło coś złego, a ono przecież tylko chciało zaspokoić swoją ciekawość. Wykorzystajmy tę sytuację do spokojnej rozmowy. Nasza emocjonalna reakcja może budować skojarzenie, że seksualność jest czymś złym, a tak być nie powinno i nie jest. Dajmy dziecku poczucie bezpieczeństwa i reagujmy w sposób naturalny, bez wzbudzania poczucia winy czy zawstydzania. Powiedzieć dziecku np. "widziałam, że oglądałeś takie strony, ale chciałabym, żebyś wiedział, że seks tak nie wygląda, jeśli masz jakieś pytania, to ja chętnie na nie odpowiem". Stwierdzenia typu "to coś dla dorosłych", "nie oglądaj tego, bo to jest brzydkie", nie dają odpowiedzi na pytanie, czym tak naprawdę jest pornografia, a mogą dodatkowo rozbudzić zaciekawienie nią – ostrzega Karska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także