Pigułka dla mężczyzn
Firmy farmaceutyczne pracują nad tabletką lub zastrzykiem dla mężczyzn, które zahamowałyby produkcję plemników. Już niebawem ma wejść na rynek, a wtedy pary będą mogły zadecydować, które z nich będzie stosowało antykoncepcję. Medycy zapewniają, że pigułka dla panów nie będzie zagrażała płodności i już po około miesiącu od zakończenia kuracji odzyskają zdolność poczęcia potomka.
Firmy farmaceutyczne pracują nad tabletką lub zastrzykiem dla mężczyzn, które zahamowałyby produkcję plemników. Już niebawem ma wejść na rynek, a wtedy pary będą mogły zadecydować, które z nich będzie stosowało antykoncepcję. Medycy zapewniają, że pigułka dla panów nie będzie zagrażała płodności i już po około miesiącu od zakończenia kuracji odzyskają zdolność poczęcia potomka.
Jak na razie to kobiety codziennie muszą pamiętać o tym, żeby o odpowiedniej godzinie wziąć pigułkę antykoncepcyjną. A to wymaga dużej dyscypliny, wie to każda kobieta, która zdecydowała się na hormonalną metodę zapobiegania ciąży. Zdarza się, że w godzinie, kiedy bierze pigułkę, jest na ważnym spotkaniu, na plaży, czy w pociągu…
Zawsze musi znaleźć czas i miejsce, żeby zażyć pastylkę. To na nią spada odpowiedzialność za zapobieganie ciąży, mężczyzna może o tym zwyczajnie zapomnieć. Niebawem to ma się zmienić. Firmy farmaceutyczne stają bowiem na głowie, żeby stworzyć męską wersję pigułki, która będzie powszechnie dostępna. Pracują na tym zarówno laboratoria w Chinach, jak i Europie i Stanach Zjednoczonych.
- Mężczyźni dzisiaj mają jedynie prezerwatywę. W przypadku regularnej antykoncepcji muszą zdać się na kobietę. Kiedy powstanie pigułka, zyskają kontrolę nad swoją płodnością. Poza tym partnerzy będą mogli zadecydować, które z nich bierze pigułki, co ma szczególne znaczenie wtedy, kiedy kobieta ze względów zdrowotnych nie może zdecydować się na antykoncepcję hormonalną – mówi Radosław Jerzy Utnik, seksuolog i psycholog z Kliniki „Nasze Zdrowie” w Warszawie.
Badania, które przeprowadzono przez Centrum Medyczne Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles pokazują, że pigułki w wersji dla panów będą miały dużą skuteczność. Naukowcy przetestowali je na około 1,5 tys. mężczyzn. Ochotnikom trzy razy w miesiącu wstrzykiwano odpowiednik żeńskiego hormonu płciowego progesteronu.
Okazało się, że zmniejszał on produkcję plemników. A tylko podczas jednego wytrysku mężczyzna produkuje średnio aż 250 milionów plemników. Żadna z kobiet partnerujących mężczyznom poddawanym eksperymentowi nie zaszła w ciążę.
Inną metoda, nad którą pracują Amerykanie, ma na celu spowodowanie, żeby plemnik w ogóle „nie chciał” podążać do komórki jajowej. Naukowcy odkryli enzym, który powoduje, że dociera do komórki jajowej i dochodzi do zapłodnienia.
Jak zmylić jego wrodzony instynkt? Zablokować działanie enzymu. W ten sposób już nie będzie zainteresowany komórką jajową. Metodę tę przetestowano już na szczurach, teraz trwają badania na ludziach. Obie metody są odwracalne. I to już po około miesiącu.
Prezerwatywa nie do zastąpienia
Pojawienie się pigułki dla mężczyzn nie oznacza jeszcze, że panowie będą mogli zapomnieć o prezerwatywie, chociaż wielu z nich skarży się, że jej zakładanie burzy intymną atmosferę, a potem osłabia doznania seksualne.
Jak dotąd to jednak jedyna znana i skuteczna metoda zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Pigułka sprawdzi się więc tylko w związkach stałych i wiernych.