Pigułka dla mężczyzn
Firmy farmaceutyczne pracują nad tabletką lub zastrzykiem dla mężczyzn, które zahamowałyby produkcję plemników. Już niebawem ma wejść na rynek, a wtedy pary będą mogły zadecydować, które z nich będzie stosowało antykoncepcję. Medycy zapewniają, że pigułka dla panów nie będzie zagrażała płodności i już po około miesiącu od zakończenia kuracji odzyskają zdolność poczęcia potomka.
25.08.2010 | aktual.: 25.08.2010 16:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Firmy farmaceutyczne pracują nad tabletką lub zastrzykiem dla mężczyzn, które zahamowałyby produkcję plemników. Już niebawem ma wejść na rynek, a wtedy pary będą mogły zadecydować, które z nich będzie stosowało antykoncepcję. Medycy zapewniają, że pigułka dla panów nie będzie zagrażała płodności i już po około miesiącu od zakończenia kuracji odzyskają zdolność poczęcia potomka.
Jak na razie to kobiety codziennie muszą pamiętać o tym, żeby o odpowiedniej godzinie wziąć pigułkę antykoncepcyjną. A to wymaga dużej dyscypliny, wie to każda kobieta, która zdecydowała się na hormonalną metodę zapobiegania ciąży. Zdarza się, że w godzinie, kiedy bierze pigułkę, jest na ważnym spotkaniu, na plaży, czy w pociągu…
Zawsze musi znaleźć czas i miejsce, żeby zażyć pastylkę. To na nią spada odpowiedzialność za zapobieganie ciąży, mężczyzna może o tym zwyczajnie zapomnieć. Niebawem to ma się zmienić. Firmy farmaceutyczne stają bowiem na głowie, żeby stworzyć męską wersję pigułki, która będzie powszechnie dostępna. Pracują na tym zarówno laboratoria w Chinach, jak i Europie i Stanach Zjednoczonych.
- Mężczyźni dzisiaj mają jedynie prezerwatywę. W przypadku regularnej antykoncepcji muszą zdać się na kobietę. Kiedy powstanie pigułka, zyskają kontrolę nad swoją płodnością. Poza tym partnerzy będą mogli zadecydować, które z nich bierze pigułki, co ma szczególne znaczenie wtedy, kiedy kobieta ze względów zdrowotnych nie może zdecydować się na antykoncepcję hormonalną – mówi Radosław Jerzy Utnik, seksuolog i psycholog z Kliniki „Nasze Zdrowie” w Warszawie.
Badania, które przeprowadzono przez Centrum Medyczne Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles pokazują, że pigułki w wersji dla panów będą miały dużą skuteczność. Naukowcy przetestowali je na około 1,5 tys. mężczyzn. Ochotnikom trzy razy w miesiącu wstrzykiwano odpowiednik żeńskiego hormonu płciowego progesteronu.
Okazało się, że zmniejszał on produkcję plemników. A tylko podczas jednego wytrysku mężczyzna produkuje średnio aż 250 milionów plemników. Żadna z kobiet partnerujących mężczyznom poddawanym eksperymentowi nie zaszła w ciążę.
Inną metoda, nad którą pracują Amerykanie, ma na celu spowodowanie, żeby plemnik w ogóle „nie chciał” podążać do komórki jajowej. Naukowcy odkryli enzym, który powoduje, że dociera do komórki jajowej i dochodzi do zapłodnienia.
Jak zmylić jego wrodzony instynkt? Zablokować działanie enzymu. W ten sposób już nie będzie zainteresowany komórką jajową. Metodę tę przetestowano już na szczurach, teraz trwają badania na ludziach. Obie metody są odwracalne. I to już po około miesiącu.
Prezerwatywa nie do zastąpienia
Pojawienie się pigułki dla mężczyzn nie oznacza jeszcze, że panowie będą mogli zapomnieć o prezerwatywie, chociaż wielu z nich skarży się, że jej zakładanie burzy intymną atmosferę, a potem osłabia doznania seksualne.
Jak dotąd to jednak jedyna znana i skuteczna metoda zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Pigułka sprawdzi się więc tylko w związkach stałych i wiernych.