PiS wprowadza poprawkę "antyrozwodową". Radca prawny negatywnie ocenia pomysł rządzących
W Polskim Ładzie pojawiła się poprawka, która znacząco uderza w samodzielnych rodziców. Rząd stara się studzić emocje, ale argumenty przeciwko piętrzą się. - W czasach rosnącej inflacji ustalenie sztywnej kwoty odliczenia (1,5 tys. złotych) trudno jest uznać za racjonalne - mówi nam radca prawny Jarosław Włoch.
29.09.2021 16:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rządzący pracują nad szczegółami swojego dużego projektu, czyli Polskiego Ładu. Sejmowa komisja finansów już wprowadziła pewne korekty do ustaw podatkowych, które mają zostać niedługo wprowadzone w życie.
Niepokojącą zmianą jest poprawka dotycząca rozliczeń podatkowych samodzielnych rodziców. Obecnie taka osoba zlicza swój dochód z dochodem dziecka (nawet wtedy, gdy jest on zerowy) i później odlicza od połowy tej sumy podatek w podwójnej wysokości.
Rządzący uważają obecne rozwiązanie za szkodliwe dla przyszłości polskich rodzin. "Stan ten może implikować daleko idące skutki społeczne w postaci wzrostu liczby rozwodów warunkowanych względami ekonomicznymi" – widnieje w uzasadnieniu poprawki.
Poprawka zakłada likwidację rozliczania razem z dzieckiem i ustanowienie jednej ulgi ze stałą kwotą 1,5 tys. zł.
W internecie zawrzało. Politycy opozycji uważają, że pomysł uderza w samodzielnych rodziców, a poprawka już zyskała nazwę "antyrozwodowej".
Pojawiają się również słowa krytyki ze strony samodzielnych rodziców.
Inflacja nie sprzyja
Sceptyczne oceniają go również niektórzy eksperci. Jarosław Włoch, radca prawny i dyrektor Departamentu Doradztwa Podatkowego Małopolskiego Instytutu Studiów Podatkowych, zauważa, że obecnie zarówno ojciec, jak i matka, którzy wychowują naprzemiennie swojego wspólne dziecko, mogą skorzystać z korzystnego opodatkowania. Z kolei wprowadzona ulga będzie przysługiwać tylko jednemu rodzicowi. Temu, u którego dziecko ma wskazane miejsce stałego zamieszkania i który będzie spełniał szereg warunków.
- Aktualnie trudno jest ocenić proponowaną zmianę inaczej niż negatywnie. Chociażby ze względu na to, że pojawia się ona w ustawie dopiero teraz, zastępując inne, wcześniej proponowane rozwiązanie. W czasach rosnącej inflacji ustalenie sztywnej kwoty odliczenia trudno jest uznać za racjonalne. Po pierwsze sztywna kwota odliczenia nijak ma się do dochodu, który wcześniej stanowił czynnik warunkujący wysokość podatku takiego podatnika. Po drugie, przywołana inflacja sprawi, że rzeczywista wartość ulgi z roku na rok będzie coraz to mniej znacząca i coraz to słabiej będzie obniżać wysokość podatku – mówi w rozmowie z WP Kobieta radca prawny Jarosław Włoch.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!