Pisał, że zabawi się do jej zdjęć po powrocie ze szkoły. Opublikowała jego wiadomości
Pisał do niej, że ma "piękne oczy" tylko po to, by chwilę później zwyzywać ją od puszczalskich. Dzwonił kilkanaście razy dziennie. Dziewczyna nie wytrzymała i zgłosiła to na policję. Niektórzy nie powinni mieć dostępu do internetu.
22.12.2018 | aktual.: 22.12.2018 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Pierwsze odchodzi poczucie bezpieczeństwa" - pisze na swoim profilu w mediach społecznościowych strona "Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych". "Pojawiają się uporczywe myśli: 'ktoś wie kim jestem, może zrobić mi krzywdę, zna mój wygląd'. Każde połączenie z nieznanego numeru telefonu powoduje skurcz serca. Każda osoba idąca za plecami wieczorem powoduje wzrost tętna, strach, panikę".
Jedna z nękanych w ten sposób kobiet udostępniła swoją historię w mediach społecznościowych. Podzieliła się zrzutami ekranu z konwersacji z Damianem, choć momentami ciężko nazwać to konwersacją. Chłopak wysyłał kobiecie wiadomości, w których opisywał jak onanizuje się do jej zdjęć, przeplatając raz groźbami, raz komplementami na temat jej oczu. Dziewczyna sprawę zgłosiła na policję.
Wiele kobiet nie jest branych na poważnie, gdy opowiadają o internetowym nękaniu. "Jak o tym pisałam, to mnie wyśmialiście" - pisze inna dziewczyna, udostępniając link, w którym opisywana jest sprawa podobna do tego, co zrobił Damiana. Przeszła przez to samo, ale wtedy nikt jej nie wziął na poważnie.
Damian nękał dziewczynę przez wiele dni, wysyłając jej obraźliwe wiadomości, jak: "właśnie udało mi się strzepać do twoich zdjęć" czy "jak przyjdę po szkole do domu to znowu zwalę sobie do twoich zdjęć". Chłopak pobierał zdjęcia dziewczyny i wielokrotnie ją wyzywał i używał przekleństw.
Internetowe nękanie nie jest zjawiskiem nowym, ale wciąż często lekceważonym. Nie wszyscy zgłaszają to jako przestępstwo, dlatego nie ma też odpowiednich statystyk, które pokazywałyby prawdziwą skalę zjawisko. Oficjalnie mówi się co najmniej o kilku tysiącach rocznie.
Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl