Polacy go uwielbiają. Mało kto wie, kim jest jego żona

Tomasz Zubilewicz nie od razu został prezenterem pogody. Wcześniej pracował m.in. w szkole i był nauczycielem geografii oraz religii. Nie wiązał swojej przyszłości z telewizją.

- Przez rok miałem przyjemność uczyć katechezy i swoimi słowami, i czynami przekonywać do pewnych wartości, które są mi w życiu bardzo bliskie, nie zapominając jednak o tym, że jeśli chodzi o wiarę i rzeczy duchowe ważna jest tu rodzina, nie tylko ja, ale również inne osoby - powiedział w rozmowie z Co za tydzień.

- To był ten czas, kiedy wprowadzono lekcje religii do szkół, a z racji tego, że ksiądz wiedział, że jestem blisko związany z prawami Kościoła, poprosił mnie o pomoc, ponieważ jeszcze wtedy nie było kadry, a każda szkoła powinna mieć takie zajęcia, więc zgodziłem się pomóc - ujawnił w wywiadzie.

Zobacz także: Marta Zubilewicz z tatą

Jego życie odmieniło się wraz z konkursem ogłoszonym przez Telewizję Polską. Wtedy żona prezentera, Violetta, namówiła go na udział w castingu. Casting oczywiście wygrał.

To właśnie żona Tomasza Zubilewicza jest dla niego największym wsparciem, choć mało kto wie, że poznali się już w dzieciństwie. Zubilewicz od samego początku wiedział, że Violetta będzie dla niego kimś więcej. Z czasem coraz bardziej się do tego przekonywał.

- Z Violą znamy się praktycznie od dziecka, stanowiliśmy tzw. podwórkową paczkę, później też razem należeliśmy do wspólnoty Ruch Światło-Życie. Można więc powiedzieć, że znaliśmy się długo i łączyło nas wiele. Małżeństwem jesteśmy od 33 lat i, z tego co mi wiadomo, żona jest cały czas szczęśliwa, że ma takiego męża - mówił w wywiadzie dla "Aleteia" w 2020 roku.

Na ślubnym kobiercu stanęli 25 lipca 1987 roku. Doczekali się dwójki dzieci: syna Łukasza i córki Marty. Rok temu świętowali 35. rocznicę ślubu. Z tego też względu Zubilewicz zorganizował dla żony wyjazd-niespodziankę. Zabrał ją do Chorwacji. O tym, dokąd się wybiorą, żona prezentera pogody dowiedziała się jednak dopiero na lotnisku.

Tomasz Zubilewicz zdobył serca widzów m.in. poprzez swoje pozytywne nastawienie do życia. Jego zdaniem, ma ono jednak związek z głęboką wiarą, którą wyznaje. Prezenter od czasów nastoletnich ma silną relację z Bogiem. Myślał nawet o zostaniu księdzem.

- Nam, chrześcijanom łatwiej jest zachować pogodne nastroje, bo wiemy, co jest po drugiej stronie. Mamy pewne wyobrażenie tego, czego możemy się spodziewać po śmierci i na co tak naprawdę pracujemy w tym życiu - mówił w rozmowie z Plejadą.

- Nawet gdy spotykają nas problemy, trzeba traktować je jak lekcję i wierzyć, że zaraz wyjdziemy na prostą. Ja myślę pozytywnymi kategoriami. Żyję z przekonaniem, że wszystko zmierza ku dobremu. I w moim przypadku to działa - oznajmił w wywiadzie.

Zobacz także: Kultowe pogodynki dawniej i dziś. Niektóre są nie do poznania

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.