Blisko ludziKonflikt o śmieci. "Na całej klatce jest okropny smród"

Konflikt o śmieci. "Na całej klatce jest okropny smród"

Na takie widoki możemy trafić w polskich blokach
Na takie widoki możemy trafić w polskich blokach
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aneta Malinowska
07.07.2021 15:57

Śmierdzące pieluchy, gnijące resztki surowego mięsa, chemikalia – takie zapachy z wystawianych worków na śmieci roznoszą się często po klatach schodowych polskich bloków. Wielu Polaków wystawia śmieci na klatki lub balkony, co powoduje konflikty lokatorskie, bo innych mieszkańców - roznoszący się fetor i bałagan - zniesmacza.

Okazuje się, że dość częstym zjawiskiem i problemem w polskich blokach jest wystawianie worków ze śmieciami przed drzwi mieszkań.

"Na całej klatce jest okropny smród"

To dla niektórych problem. Nie tylko ze względów estetycznych. W słabo wentylowanych klatkach gnijące odpady wydzielają przykry zapach.

- Niedawno do naszej klatki sprowadził się młody chłopak, który zamiast wynosić śmieci do śmietnika, zaczął wystawiać przed swoje drzwi pełne worki, nie zważając, że przez to na całej klatce jest okropny smród. Czasami te śmieci rozsypują się, a ostatnio nawet po naszej klatce chodził szczur. O 6 rano wychodziłam z psem, a przy tych workach kręcił się okropnie duży, bury szczur. Wie pani normalne bloki z wielkiej płyty, normalne osiedle, przyzwoici ludzie, a przez jednego lokatora mamy okropny syf – mówi wzburzona Magdalena Zakrzewska z Łodzi.

Kobieta nie wie co w takiej sytuacji zrobić.

- Rozmawiałam z nim ja i kilku innych sąsiadów, ale bez efektu. Zgłaszaliśmy do administracji, nic dotychczas nie zrobili. Chyba wkrótce zaczniemy wzywać straż miejską albo policję. Może jak dostanie mandat, to zacznie te worki systematycznie wynosić -dodała kobieta.

Skontaktowaliśmy się z przedstawicielem straży miejskiej w Łodzi i okazuje się, że takie działanie jest wykroczeniem. Co zatem zrobić?

- Przed zgłoszeniem proponowałbym wyjaśnić sytuację. Zacząłbym od rzeczowej rozmowy z sąsiadem. Niejednokrotnie takie rozmowy przynoszą oczekiwane skutki – powiedział w rozmowie z WP Kobieta Leszek Wojtas, naczelnik wydziału dowodzenia straży miejskiej w Łodzi.

Jeśli jednak uciążliwy sąsiad nie zmieni swojego postępowania, to należy skontaktować się z administratorem budynku. W sytuacji gdy i to nie pomoże, pozostaje powiadomienie straży miejskiej.

- Zgłaszający będzie musiał wskazać konkretnych lokatorów, którzy zaśmiecają klatkę i ewentualnie wystąpić jako świadek, gdy sprawa trafi do sądu - mówi Wojtas. - Wystawiającemu śmieci na klatkę schodową czy balkon grozi grzywna w postaci mandatu karnego w kwocie do 500 zł - dodaje.

"Śmierdzące śmieci, muchy i fetor odchodów po ptakach, strasznie mnie irytują"

Podobny problem, jak Magdalena ma też Małgorzata. Z tą różnicą, że jej sąsiedzi wystawiają worki z gnijącymi śmieciami na balkon.

- Dzielimy balkon tuż obok. Przez te śmieci nie możemy opędzić się od much. Ostatnio przylatują też gołębie i inne ptaki, które dodatkowo brudzą nie tylko u nich, ale też u nas – powiedziała w rozmowie z WP Kobieta Małgorzata Kamińska z Warszawy. – Zupełnie nie wiem, co robić. Ręce opadają. Zawsze na lato wystawiałam sobie stolik i leżak na balkon. W tym roku nie ma opcji. Te śmierdzące śmieci, muchy i fetor odchodów po ptakach, strasznie mnie irytują.

Małgorzata zgłaszała sprawę do administracji budynku, jednak usłyszała, że musi dogadać się z sąsiadem.

- Zostałam z tym sama. Oni potrafią trzymać po kilka worków. Jak je nawet wyrzucą, to za dzień lub dwa problem i góra śmieci rośnie od nowa. I tak jest, odkąd się w lutym wprowadzili. A latem, jak sobie może pani wyobrazić, śmierdzi dużo bardziej niż zimą. Ponieważ wynajmuję to mieszkanie, to coraz częściej myślę o przeprowadzce – dodała wzburzona kobieta.

Jak zauważa socjolog Paula Pustułka, żyjemy w czasach, gdy więzi sąsiedzkich nie cechuje już zwykle zażyłość czy przyjaźń.

- Naruszenia dobrych obyczajów sąsiedzkich bierzemy "bardzo do siebie", bo odczuwamy je jako ataki osobiste, zaburzające nasz dobrostan w przestrzeni prywatnej. Wspólne przestrzenie - podwórka, klatki schodowe, dzielone ściany - postrzegamy jako bezpośrednie otoczenie naszych mieszkań. Dlatego głośny remont wcześnie rano/późno wieczorem, głośne imprezy w dni powszednie, śmieci wystawiane na klatkę czy palenie papierosów bezpośrednio "pod naszym oknem" odbieramy jako szczególnie bolesny brak szacunku dla naszych domowych bezpiecznych przestrzeni – powiedziała ekspertka w rozmowie z WP Kobieta.

Blokowiska są ciekawe w sensie socjologicznym z uwagi na kwestię tak zwanej homogamii (podobieństwa) i heterogamii (różnorodności) klasowej. Dawniej, szczególnie w dobie boomu budowlanego wielkiej płyty w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, wszyscy trafiali na dane osiedle w jednym momencie. Różnice klasowe czy w stylach życiach nie były aż tak wyraźne, bo zwykle jedna grupa, często zawodowa, związana z danym miejscem pracy - dominowała i wyznaczała sąsiedzkie zwyczaje.

- Dziś zarówno stare, jak i nowe osiedla zamieszkują osoby z bardzo różnych środowisk: starsi mieszkańcy-właściciele, rodziny z małymi dziećmi, ale też wielopokoleniowe, pracownicy różnych korporacji, którzy wynajmują mieszkania, będąc "na dorobku", studenci czy pary. Postępująca urbanizacja oznacza, że w blokach obok siebie żyją dobrze zakotwiczeni mieszkańcy danej lokalności, jak i nowo przyjezdni z różnych części kraju, a czasem także z innych części Europy czy świata - zauważa Paula Pustułka.

Ta różnorodność jest społecznie dobrym zjawiskiem np. z perspektywy rozwoju miast czy regionów, ale dla przeciętnego mieszkańca często jest wyzwaniem.

- To przede wszystkim trudności w porozumiewaniu się co do zasad mieszkania w danym miejscu - chociażby jeśli chodzi o te nieszczęsne praktyki wyrzucania śmieci - leżą u podstaw konfliktów w relacjach międzyludzkich. Chcąc im zapobiegać, musimy być otwarci na komunikację: zarówno jasno i spokojnie informując innych, że coś nam nie odpowiada, jak i przyjmując otwartą postawę wobec krytyki. Na pewno szukajmy rozwiązań i kompromisów od razu po zauważeniu problemu w relacjach, zamiast czekać na awanturę – podkreśla ekspertka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (334)
Zobacz także