Gdy partner jest chorobliwie zazdrosny. Rozstać się czy trwać?
Mówi się, że nie ma miłości bez zazdrości. A gdy zazdrość staje się chorobliwa i obsesyjna, a miłość przeradza się w toksyczny koszmar? Kaśka zniszczyła związek przez swoją chorobliwą zazdrość. U Joanny początkowa fascynacja zamieniła się w napady zazdrości ze strony partnera. Jak radzić sobie z tą trudną emocją i jak stawiać granice, podpowiada psycholożka.
28.06.2021 | aktual.: 28.06.2021 17:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za zazdrosne uznaje się 44 proc. kobiet, podczas gdy do takiego zachowania przyznaje się "tylko" 37 proc. mężczyzn. Znacznie częściej i silniej uczucia zazdrości doświadczają osoby w wieku 18-24 lata, mniej intensywniej i rzadziej występuje ono u respondentów powyżej 55. roku życia. Tak wynika z raportu "Polacy o zazdrości", przeprowadzonego na zlecenie Fundacji Nienieodpowiedzialni w 2020 roku.
Zobacz także: "Teraz jest czas na naukę. Nie na miłość". Takie słowa słyszy w domu niejeden nastolatek
Czym jest chorobliwa zazdrość?
Chorobliwa zazdrość może mieć różne podłoże. Czasem jest związana z zaburzeniami emocjonalnymi, jak np. zespół Otella. Z reguły jednak chorobliwa zazdrość to taka, która utrudnia życie związkowi, a jej przyczyną nie jest choroba, a osobowość partnera, który nie potrafi poradzić sobie z lękiem przed utratą ukochanej osoby.
- Kiedy ludzie odczuwają zazdrość, przeważnie winą za ten dyskomfort obarczają partnerów: bo długo rozmawia z byłym mężem, bo się ubiera tak elegancko do pracy, bo zaczął chodzić na siłownie. Tymczasem z reguły chorobliwa, uporczywa zazdrość jest związana z nami, z naszą samooceną, z tym, że czujemy się niewystarczający na miłość, że nie potrafimy wyobrazić sobie siebie bez relacji - powiedziała w rozmowie z WP Kobieta psycholożka Katarzyna Kucewicz. - Żeby zazdrość była chorobliwa, musi być nadmiarowa i opierać się na nadinterpretacji - dodała ekspertka.
Oczywiście bywa tak, że partner nazywa nas chorobliwie zazdrosnymi, podczas gdy jego zachowania są dalece niestosowne.
"Mój partner jest chorobliwie zazdrosny"
Joanna i Robert są razem od roku. Początkowa fascynacja i zaufanie ostatnio ustąpiły miejsca napadom zazdrości ze strony mężczyzny. Aśka nadal jest zakochana, jednak coraz trudniej znosi słowne ataki ze strony partnera.
- Mój partner jest chorobliwie zazdrosny. Nie rozumiem, jak można kogoś kochać i ciągle ranić. Od mojego chłopaka codziennie słyszę "kocham cię", "jesteś dla mnie wszystkim", a równocześnie jest ta jego okropna zazdrość, z którą przestałam sobie radzić - powiedziała mi kobieta.
Aśka mówi, że Robert jest zazdrosny o nią od samego początku, ale ostatnio to się nasiliło.
- Wmawia mi, że celowo kuszę obcych facetów. Złości się, kiedy zakładam na siebie sukienki. Jak pomaluję usta, podejrzewa, że wybieram się na jakąś randkę za jego plecami. Sprawdza, z kim rozmawiam, kogo lajkuję na Fejsie czy Insta, a później robi mi kosmiczne awantury. Wydziera się, przeklina, wysyła wulgarne i złośliwe wiadomości. Wymyśla sytuacje, które nigdy nie miały miejsca i o jakich nigdy nie pomyślałam - wyznaje Aśka.
Zdarzało się tak, że chłopak zabraniał jej wychodzić z domu w spódnicy czy szpilkach, "bo wyglądała zbyt seksownie”.
- Na początku te napady zazdrości bardzo mi pochlebiały. Były dla mnie wyrazem jego miłości. Teraz nie umiem sobie z tym poradzić. Ile razy można się przepraszać, godzić i od nowa to samo? Nie chcę, żeby facet decydował, jak mam chodzić ubrana, umalowana czy z kim mam rozmawiać - powiedziała mi w rozmowie Aśka i dodała, że nie wyobraża sobie na dłuższą metę być w związku, gdy na każdym kroku jest podejrzewana o zdradę.
Rozstać się czy trwać?
Jednej złotej rady nie ma. Wszystko zależy od tego, jak uciążliwa jest zazdrość i jak bardzo agresywne są w związku z tym reakcje partnera.
- Jeśli zazdrość pojawia się czasami, to jest to zupełnie naturalne u ludzi, którzy są dla siebie ważni. Jeśli jednak mamy poczucie osaczenia i czujemy się jak w matni, to dobrze jest postawić granice, skorzystać z pomocy mediatora albo terapeuty par, by z osobą z boku przyjrzeć się temu problemowi - podpowiada psycholożka. - Jeśli problem będzie się pogłębiał, to nie warto tkwić w takiej relacji, bo chorobliwa zazdrość czasem może eskalować w kierunku przemocy, zastraszania i ogromnego uwikłania.
"Zobaczyłam, że pisał z naszą znajomą"
Kaśka była zazdrosna o partnera tak bardzo, że przez swoją zazdrość straciła mężczyznę.
- Zbanował mnie i nie chce mnie znać – powiedziała Kaśka w rozmowie z WP Kobieta. - Właściwie nie wiem, czy miał romans, czy mnie zdradzał, czy nie - dodała.
Kaśka zobaczyła, że jej partner pisał na messengerze z ich wspólną znajomą i to był początek końca ich związku.
- Coś we mnie pękło wtedy, a on, zamiast mnie uspokoić, to podsycał moje złe emocje. Gdy przed seksem powiedział mi, że nie będzie się tłumaczył z tego, co go łączy z tamtą, nie wytrzymałam. Chciałam tylko wtedy usłyszeć, że to ja jestem najważniejsza, niestety tego nie powiedział – wyznała ze smutkiem Kaśka. - Od tamtego czasu było tylko gorzej, on milczał, ja się wyżywałam SMS-ami, aż straciliśmy kontakt.
Ludzie chorobliwie zazdrośni często każdy kolejny związek rujnują swoim zachowaniem.
- Dlatego praca psychoterapeutyczna nad zazdrością nie dotyczy związku, a samego zazdrośnika i tego, by nauczył się on radzić sobie z emocjami i podreperował poczucie własnej wartości. Dzisiaj w gabinecie często pojawia się problem zazdrości związany z social mediami, z Instagramem, lajkowaniem zdjęć. Ludzie stali się świetnymi szpiegami, umiejącymi wybadać, co się dzieje, z kim np. partner zacieśnił relacje w pracy - zauważa psycholożka. - Czasem jednak te nasze interpretacje mogą być nadmiarowe. Pamiętam taki przypadek pacjenta, który był zazdrosny o kolegę żony z pracy. Żona bowiem ciągle z tym kolegą pisała, wysyłali sobie memy, słodkie kotki. Mąż był pewien, że mają romans, ale był to po prostu przyjaciel gej. Warto jest rozmawiać, zamiast snuć domysły.
Czy z zazdrości można się wyleczyć?
Okazuje się, że tak i to nawet bez terapii. Czasem wystarczy otworzyć się na wdrażanie zmian w sposobie myślenia o sobie i o partnerze. - Czasami ludzie umawiają się sami ze sobą, że podejmują ryzyko i otwierają się na zaufanie komuś. Często osoba, która zaczyna w siebie wierzyć, bo ma pasje, bo jest aktywna, bo dba o zdrowie, bo realizuje swoje cele, zaczyna być mniej zazdrosna, bo po prostu docenia siebie bardziej - podsumowuje ekspertka.