Polkę wypatrzył na basenie. Potem srogo tego żałował
"Nóż w wodzie", pełnometrażowy debiut Romana Polańskiego, obchodzi 9 marca 2022 roku sześćdziesiątą rocznicę premiery. Według znanej anegdoty Jolantę Umecką, odtwórczynię jednej z głównych ról, początkujący reżyser wypatrzył na basenie. Ich współpraca nie była jednak dobra.
09.03.2022 | aktual.: 09.03.2022 15:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jolanta Umecka jest polską aktorką i muzykolożką, absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie. Zasłynęła rolą Krystyny w filmie "Nóż w wodzie". Poza tym wystąpiła w filmach: "Czerwone berety" (1962), "Echo" (1964), "Pięciu" (1964), a także w czechosłowackiej produkcji "Panna zázračnica" (1966). Następnie porzuciła aktorstwo i pracowała jako nauczycielka muzyki.
Wejście do świata kina zaoferował Umeckiej Roman Polański. Anegdota głosi, że wypatrzył dziewczynę na basenie Legii. Ich współpraca nie ułożyła się jednak dobrze.
Polański nazywał aktorkę "pucołowatą babą". Ona się go bała
Mówiono, że reżyser był wyjątkowo cięty na Umecką. Jak opisuje Andrzej Klima w książce "Tak się kręciło", Polański miał na nią krzyczeć na planie i być dla niej wyjątkowo surowy, co bardzo stresowało aktorkę. To z kolei sprawiło, że kobieta, aby rozładować emocje, zaczęła podjadać, a w skutek tego tyć. "Seksowna dziewczyna z pierwszych ujęć przeobrażała się w pucołowatą babę" - miał komentować złośliwie Polański.
Sam Polański również nie krył się z antypatią wobec Umeckiej. Tak pisał po latach w autobiografii: "Ale krzyż Pański, i podczas zdjęć, i poza planem, mieliśmy z moim basenowym odkryciem - Jolantą Umecką. Przede wszystkim nie umiała pływać. (...) Naturalność, brak wszelkiej sztuczności, które tak mi początkowo zaimponowały, okazały się przejawem autentycznie cielęcego temperamentu".
"Nóż w wodzie". Roman Polański ostro krytykował Umecką
Młody wówczas reżyser krytykował warsztat aktorki i wytykał jej nieumiejętność reagowania na to, co dzieje się na planie. W autobiografii opisuje scenę, kiedy bohaterka grana przez Umecką myśli, że chłopak utonął, jednak nagle widzi, jak wchodzi na pokład. Umecka miała tkwić w "lunatycznym odrętwieniu".
"Próbowaliśmy cierpliwości, łagodności, perswazji, potem przeszliśmy do taktyki ostrzejszej, żeby dziewczyną wstrząsnąć, wyprowadzić z lunatycznego odrętwienia - wszystko na próżno. Wreszcie zaczęliśmy »rzucać mięsem«, nie przez złośliwość, lecz by wywołać choć cień reakcji" - opisuje.
Reakcję sprowokował dopiero pomysł Andrzeja Kostenki, asystenta reżysera, który wymyślił, żeby wystrzelić jej za plecami z rakietnicy. "Tym razem się udało. Ale byliśmy już bliscy histerii. » No i co, kretynko, pomogło?« - wrzasnąłem. »Pomogło« - odpowiedziała z niezmąconym spokojem" - czytamy u Polańskiego.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!