Polki muszą walczyć o prawo do godnego porodu. Piszą petycję do premier Szydło
- Standardy powstały w odpowiedzi na głos tysięcy kobiet, które nie chciały więcej doświadczać odhumanizowanej opieki, szpitalnej rutyny, przestarzałych, często szkodliwych procedur medycznych – piszą działacze Fundacji Rodzić po Ludzku w liście do premier Beaty Szydło. To odpowiedź na zmiany w ustawie o działalności leczniczej. Dla tysięcy Polek to odebranie nadziei na godny poród.
W petycji, pod którą podpisało się już ponad 7 tys. osób, czytamy:
„Apelujemy do Pani jako do Premier Rządu Polskiego, o przywrócenie poprzedniego brzmienia Art. 22 ust. 5 Ustawy o działalności leczniczej i przywrócenie Standardów Opieki Okołoporodowej jako standardu medycznego. Zwracamy się do Pani o obronę prawa, które pomaga rodzinom witać dzieci w godnych warunkach, otoczone szacunkiem oraz troskliwą i uważną opieką ze strony personelu, przy wsparciu bliskich jej osób.
Wprowadzone zmiany w Ustawie o działalności leczniczej likwidują aktualnie obowiązujące standardy medyczne dotyczące prowadzenia porodu fizjologicznego, łagodzenia bólu w trakcie porodu, postępowania w ciąży powikłanej, określonych patologii i niepowodzeń położniczych. Dotychczasowe standardy medyczne zostaną ograniczone do zaledwie standardów organizacyjnych opieki zdrowotnej.
Zobacz także:
Wiemy, że nie we wszystkich szpitalach położniczych Standardy były w pełni przestrzegane. Niemniej, z roku na rok, sytuacja w opiece okołoporodowej poprawiała się. Obawiamy się, że likwidacja Standardów spowoduje pogorszenie, i tak niezbyt dobrej, sytuacji kobiet na porodówkach. Brak powszechnie obowiązującego prawa cofnie nas do czasów, kiedy zasady postępowania w szpitalu stanowione były przez pracujący w nim personel, a kobieta traktowana była w sposób nieludzki i przedmiotowy”.
Walka o godny poród
O zmianach w opiece okołoporodowej mówi się od kilku tygodni. Co więc mogą stracić kobiety? Tu wymienić można m.in. prawną podstawę do zmiany pozycji w czasie porodu, kontaktu skóra do skóry po porodzie, udział osoby towarzyszącej w porodzie, wsparcie w karmieniu piersią, poszanowanie intymności rodzącej.
Obowiązujące jeszcze do niedawna standardy opieki okołoporodowej powstały we wrześniu 2012 roku. Prace nad nimi zainicjowano za czasów prof. Zbigniewa Religi. Powołany przez niego zespół ekspertów stworzył dokument, który ograniczał nadmierną biurokrację porodów, przyznawał też kobietom szereg praw.
Teraz ma się to zmienić, a kobiety nie kryją oburzenia.
- Pierwsze dziecko rodziłam, gdy nie było rozporządzenia o standardach opieki okołoporodowej i rzeczywiście ta opieka odbiegała od norm: po porodzie dziecko najpierw umyto pod kranem, potem dano mi na 5 min, a potem bez sensownego powodu zabrano mi je na całą noc. Pierwsze kilka karmień to była glukoza z butelki podana bez mojej zgody, dzięki czemu musiałam podjąć później iście heroiczną walkę o karmienie piersią. Przed ostatnim porodem zapoznałam się z tym rozporządzeniem i byłam nim zachwycona, bo poczułam, że mam szansę na lepszy poród, bo wiedziałam, na co się powołać w razie nieprzychylności personelu medycznego. Nieprzychylności nie było. Standardy zostały zachowane, pozwolono mi podjąć wszelkie decyzje, uszanowano moje wszystkie życzenia, Staś nie został od razu umyty, a jeszcze przed ważeniem i mierzeniem spędził na mojej piersi 2 godziny. Nigdy nie zapomnę tych wspaniałych dwóch godzin i pierwszego karmienia, które wtedy się odbyło. To, że władza chce nam zabrać standardy opieki okołoporodowej, uważam za skandal. Wracamy do systemu, gdzie dobro jednostki ma znaczenie drugorzędne. To jest zacofanie i ciemnogród. Wierzę w to, że pierwsze chwile życia na tym świecie mają dla każdego człowieka fundamentalne znaczenie. I jest to sprawa, o którą warto walczyć – opisuje jedna z matek.
- Te 2-3 pierwsze godziny życia maleństwa, kontakt skóra do skóry, więź, która zawiązuje się między matką a dzieckiem, pierwsze karmienie są tak istotne, że nie wyobrażam sobie być tego pozbawiona. To najpiękniejsze wspomnienia i nagroda po tak traumatycznym przeżyciu, jakim jest/bywa poród. Jeśli zostaniemy tych wszystkich ważnych momentów pozbawione, to będzie skandal! – dodaje inna.
W mediach społecznościowych powstała akcja #urodziłamniekobieta. Internauci publikują swoje zdjęcia, by pokazać, że Polki to nie maszyny do rodzenia. Anno Domini 2016, a kobiety muszą udowadniać, że przysługują im jakieś prawa.
- Każdego Polaka i Polkę urodziła KOBIETA. Panowie - pragniecie być kochani i dobrze traktowani przez swoje kobiety i jednocześnie pozwalacie, by w najtrudniejszych chwilach, gdy dając życie, jesteśmy całkowicie bezbronne w majestacie prawa traktowano nas jak zwierzęta. Do tej pory pamiętam oba porody z lat 90. i nie są to dobre wspomnienia. Jako kobieta i matka córki czuję się zdradzona, opuszczona i upokorzona. Kiedy tak się czuję, to rośnie we mnie wielki WK**W i w moim sercu nie ma miejsca na miłość – komentuje jedna z kobiet.
Działacze fundacji Lepszy Poród: paradoksalnie w Polsce mamy jedno z najlepiej napisanych praw dotyczącej opieki okołoporodowej. To prawo, z którego moglibyśmy być dumni. Cóż z tego skoro jest nagminnie łamane.
Wszystko wskazuje na to, że na nic petycje i akcje w mediach społecznościowych. Przygotowując zmiany w ustawie, Naczelna Rada Lekarska konsultowała się z fundacjami. Na nic to się zdało.