Polki na siłowni i sterydach. "Nawet biust mi przeszkadzał"
Po sterydy sięgają nie tylko trenujący mężczyźni, ale również kobiety, które chcą zapanować nad swoim ciałem. Agnieszka poszła na siłownię realizując postanowienie noworoczne. Przestała jeść węglowodany, jadła samo białko. - Codziennie po pracy ćwiczyłam, czasem w weekend, dla urozmaicenia, szłam na fitness. Nawet biust mi przeszkadzał, bo to w całości tkanka tłuszczowa - opowiada. Jej przygoda ze sterydami skończyła się zawałem. Sterydy uszkadzają wątrobę, powodują przerost mięśnia sercowego, zaburzenia hormonalne, mogą doprowadzić nawet do śmierci.
Pięknie umięśniona, wysportowana sylwetka, to dziś nie tylko kanon mody, ale także marzenie wielu kobiet. Z raportu „Aktywność sportowa Polaków” wynika, że minimum raz w tygodniu trenuje już 80 proc. Polek. Część z nich decyduje się na "cudowne pigułki lub zastrzyki" na szybkie wypracowanie masy mięśniowej i redukcję tkanki tłuszczowej.
"Mam pytanie: czy są jakieś sterydy, które może przyjmować kobieta bez zbyt wielkich skutków ubocznych? Mam 18 lat i jakiś czas trenowałam bez dopingu, ale nie udało mi się osiągnąć dobrego wyglądu" - podobne wpisy można znaleźć na większości forów internetowych dla fanów siłowni. Pytania nie pozostają bez odpowiedzi Zawsze znajdzie się ktoś, kto chętnie doradzi: "Na jakim konkretnie wyglądzie ci zależy? Z tego co się orientuje, to najwięcej kobiet chodzących na siłkę wybiera na spalenie tłuszczu taki "kobiecy" steryd (i tu pada nazwa leku na astmę oskrzelową, który został wycofany z rynku w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych z powodu toksycznego działania. Nie można go kupić oficjalnie, natomiast znajduje się w ofercie wielu półlegalnych sklepów internetowych. Stosowany jest nadal w weterynarii).
"Na dopingu sterydowym najwięcej mogą zyskać panie. Dlaczego? Bo kobieta odnosi spektakularne i niezwykłe efekty już po znikomych dawkach oxandrolonu, winstrolu czy metanabolu. Ze względu na specyfikę ustroju (znikome wytwarzanie testosteronu, DHT i DHEA u kobiet) – nawet najmniejsza ilość sterydów anaboliczno-androgennych może czynić cuda u pań" - czytamy na kolejnym forum dla osób chodzących na siłownię.
Julian Pełka, lekarz sportowy i lekkoatleta, widział w swoim życiu wielu amatorów i amatorek metanabolu. - Przed laty stosowali go nawet lekkoatleci, wśród których zdarzały się przypadki nagłych zgonów. Dziś interesuje się nim wielu ludzi żądnych szybkich efektów. Tymczasem równie szybko mogą uszkodzić sobie wątrobę, nerki i serce - ostrzega. Najbardziej ryzykują amatorzy tzw. ruskiej mety, czyli o połowę tańszego metandrostenolonu z Rosji. Jest on poza kontrolą lekarzy - mówi na łamach "Nowości".
25-letnia Agnieszka właściwie nie miała do siebie zastrzeżeń, oprócz tego jednego - płaskiej pupy. - Gapiłam się na kobiety w pracy, w tramwaju w metrze. W wyobraźni stwarzałam siebie jak układankę, ręce od tej, nogi od innej i pupa najlepiej od brazylijskiej modelki - opowiada.
Poszła na siłownię realizując postanowienie noworoczne.Przestała jeść węglowodany. Właściwie jadła samo białko. - Codziennie po pracy ćwiczyłam. Jak wiele kobiet mówiłam sobie, że gdybym miała 3-5 kg mniej, czułabym się ze sobą dobrze. Byłam taka ani chuda ani gruba. Nie mogłam znieść kształtu swojego ciała.
Jej plan był taki: wzmocnić mięśnie, który nadają kształtu pupie. No i mięsień dwugłowy uda, który jest pod pośladkiem i mięsień czworogłowy uda, żeby nogi jakoś wyglądały. Przysiad ze sztangą, wykrok ze sztangą, potem zginanie i wyprosty na maszynach. Najpierw 4 serie po 12-13 razy, a potem 6 serii po 15 razy. Przed snem przysiady: klasyczne, bułgarskie. I zero efektów, tylko zmęczenie. Inne dziewczyny z siłowni - stare bywalczynie pocieszały ja, że po 2 miesiącach nie będzie czuć głodu.
- Jednak, po niecałym miesiącu zaczęły się u mnie problemy ze snem. Byłam tak głodna, że w środku nocy smażyłam mąkę z jajkami na patelni - mówi. Rano po takiej nocy czuła się słaba i niezdyscyplinowana. - Bałam się, że moje ciało, nad którym tak pracuję, zaleje się tłuszczem. Zaczęłam brać leki nasenne.
Od trenera personalnego Agnieszka dowiedziała się, że odczuwa głód węglowodanowy, powiedział, że musi więcej jeść, bo przy diecie 1000 kcal dziennie, którą stosuje od miesiąca, po prostu padnie ze zmęczenia.
- Żeby mięśnie zaczęły rosnąć musiałam zacząć paradoksalnie ćwiczyć mniej, na przykład 3-4 razy w tygodniu. Czas, kiedy czekałam na efekty, był jednym z najgorszych momentów mojego życia. Bałam się, że przytyję. Nie obchodziło mnie, czy jestem zdrowa. Chciałam mieć piękne ciało.
Zaczęły się pierwsze komplementy, koleżanki z biura powtarzały, że schudła, że wygląda jak modelka, że jej zazdroszczą. - Nie umiałam się cieszyć tymi komplementami. Ze strachu znowu zaczynałam ćwiczyć coraz więcej. Wieczorami zaczęłam robić 200 przysiadów bez obciążenia i po 50 bułgarskich.
Nadszedł czas na redukcję tłuszczu, całkowitą. - Nawet biust mi przeszkadzał, bo przecież to w całości tkanka tłuszczowa. Chciałam mieć jędrne mięśnie bez grama tłuszczu. Kupiłam sterydy na spalanie. Na siłowni od koleżanek usłyszałam, że można zbudować 2 kg masy mięśniowej tracąc 2 kg tłuszczu. Wstrzykiwałam sobie na początku co dwa dni, w pierwszej miesięcznej serii. Potem brałam codziennie. Najbardziej przeraził mnie moment, w którym zobaczyłam, że moje ciało stało w miejscu. Więc brałam coraz więcej hormonów. Rozpędziłam się tak bardzo, że nie obchodziło mnie już nic, tylko rozbudować mięsień, zredukować tkankę tłuszczową. Nie mogłam się zatrzymać - opowiada.
Kilka miesięcy później dostała zawału, ledwo przeżyła. Z obsesją na punkcie tkanki tłuszczowej próbuje uporać się tym razem u psychologa.
27-letnia Anna poszła na siłownię, bo miała dość uwag rodziców i męża na temat jej nadwagi.- Zaczęłam dużo ćwiczyć. Po kilku miesiącach znajome z klubu poradziły mi, abym sięgnęłam po wspomagacze. „Na sucho to nawet trawa nie urośnie” – słyszałam do nich. Zaczęłam wstrzykiwać sterydy. Z kupnem sterydów nie ma problemu. To właściwie towar ogólnodostępny. Na siłowni huśtawki humorów nikogo nie dziwią. Często zdarza się, że jedni strasznie się śmieją, a za chwilę płaczą z byle powodu. Szybko straciłam miesiączkę, zaczęły się problemy z tarczycą, nerkami i wątrobą. Byłam zmuszona przestać ćwiczyć. Byłam załamana. W końcu pomógł mi psycholog.
Znaczenie terminu "sterydy" zmienia się w zależności od kontekstu, w jakim zostaje on użyty. Do steroidów zaliczany jest też cholesterol, witamina D, kwasy żółciowe, hormony płciowe i hormony kory nadnerczy. W znaczeniu medycznym pod hasłem "sterydy" kryją się leki oparte na rozmaitych kortykosteroidach. W dopingu sportowym natomiast przez sterydy rozumie się grupę związków chemicznych, które mają zdolność sterowania anabolizmem organizmu i które fachowo nazywa się sterydami anabolicznymi. Skutki nadużywania bardzo niebezpieczne.
Pod koniec lat 40. XX wieku właściwości sterydów próbowano wykorzystać u chorych ze skrajnie wyniszczonym organizmem. Sądzono, że podawanie naturalnego sterydu anabolicznego zwiększy masę mięśniową chorych, poprawi im apetyt i dzięki temu szybko wrócą do formy, ale skutki uboczne okazały się dużo gorsze niż choroba. Oczekiwanych rezultatów nie przyniosły także próby podawania sterydów anabolicznych osobom z zaburzeniami łaknienia, u których chciano uzyskać wzrost apetytu i szybsze przybieranie na wadze. Porzucono myśl o leczeniu sterydami anabolicznymi.
Sterydy anaboliczne przyspieszają dzielenie się komórek tworzących określone tkanki organizmu zwierząt i ludzi. Najbardziej widoczne działanie sterydów polega na stymulowaniu wzrostu masy mięśni, siły i wytrzymałości.
Na razie naukowcom nie udało się opracować syntetycznych sterydów, które działałyby wybiórczo, np. decydowały tylko o przyroście siły, masy ciała lub kości. Sterydy szkodzą bez względu na płeć.U kobiet skutkiem stosowania anabolików może być trwałe obniżenie głosu, nieregularne miesiączki, zmiany skórne, owłosienie na ciele i twarzy oraz łysienie na czubku głowy.
Długie przyjmowanie sterydów anabolicznych ma niekorzystny wpływ na większość narządów wewnętrznych. Z czasem prowadzić to może do zapalenia, zastoju żółci, krwawienia oraz łagodnych lub złośliwych zmian nowotworowych. Anaboliki mają także zgubny wpływ na krzepnięcie krwi. Staje się ona jakby lepka, a wtedy łatwo o chorobę zakrzepową żył. Obniżenie we krwi poziomu i zmiana proporcji lipidów sprzyja rozwojowi miażdżycy i choroby wieńcowej.