Jej córka zginęła tragicznie. "Mamo, nie umieraj"
Barbara Brylska – dla wielu "polska Brigitte Bardot" – właśnie skończyła 84 lata. Choć jej kariera błyszczała jak gwiazda, życie prywatne przyniosło jej wiele cierpienia.
Barbara Brylska urodziła się 5 czerwca 1941 roku w Skotnikach. Marzyła o Akademii Sztuk Pięknych, ale los skierował ją do szkoły aktorskiej. Już jako nastolatka zadebiutowała na scenie. W pociągu poznała Jana Borowskiego – swoją pierwszą wielką miłość i przyszłego męża.
– Janek nauczył mnie wszystkiego. Dobrych manier, spojrzenia na literaturę i na wszystko. Naprawdę zawdzięczam mu więcej niż komukolwiek innemu – pisała o mężu.
Kariera aktorki szybko nabrała rozpędu. Ale sukces zawodowy przyszedł kosztem życia osobistego. Gdy jej mąż zakochał się w innej kobiecie, wystąpiła o rozwód. Wkrótce sama również zaangażowała się w płomienny romans – z Jerzym Zelnikiem, partnerem z planu "Faraona".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Dębska podbije Hollywood? "Głupio by było nie skorzystać". Aktorka wymownie o castingu do "Lalki"
Romantyczne wzloty i dramatyczne upadki
Związek z Zelnikiem był intensywny, ale krótki. Kolejne uczucie – tym razem do jugosłowiańskiego aktora Slobodana Dimitrijevicza – mogło zmienić jej życie na zawsze. Brylska była gotowa porzucić karierę i zamieszkać w Jugosławii. Rodzina ukochanego była jednak przeciwna, co zakończyło relację.
Później wyszła za Ludwika Kosmalę. – Jestem naprawdę szczęśliwa, bo mam normalny dom i męża, i czas dla niego. (...) I urodzę dużo dzieci, i cieszę się życiem" - mówiła po ślubie. Tak też się stało. Para doczekała się córki Basi i syna Ludwika.
Ale i ta relacja nie była wolna od trudności. Kosmala miał problemy z alkoholem i skłonność do zdrad. Na planie kolejnego filmu Brylska zakochała się w Stefanie Danaiłowie. Gdy mąż dowiedział się o zdradzie, wybaczył jej – ale tylko na chwilę. Ostatecznie porzucił ją dla Ewy Sałackiej. Po latach chciał wrócić, ale Brylska nie zgodziła się. Rozwiedli się.
Największa tragedia życia: śmierć córki
W 1993 roku wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło aktorkę. Jej ukochana córka Basia Kosmal zginęła w wypadku samochodowym, mając zaledwie 20 lat. Prowadził jej przyjaciel i partner, Xawery Żuławski. Barbara Brylska pogrążyła się w depresji.
- Na początku w ogóle to do mnie nie dochodziło. Chciałam umrzeć. I kiedy w strasznej rozpaczy krzyczałam, że nie chcę już dłużej żyć, podbiegł do mnie Ludwig, mój syn. I powiedział: "Mamo, nie umieraj" - wspominała.
Mimo rozpaczy aktorka zdobyła się na akt współczucia wobec kierowcy. "Wiem, że bardzo się z moją córką lubili i że nikt nie zabija umyślnie swego przyjaciela. Zdobyłam się na to, żeby go pocieszyć, zdając sobie sprawę z tego, jak strasznym dla niego obciążeniem będzie okrutne poczucie winy, jak trudno będzie mu z tym żyć" - czytamy w książce "Barbara Brylska w najtrudniejszej roli".
Obecnie skupia się przede wszystkim na rodzinie, szczególnie na wnukach, którym oddaje całe swoje serce.