Jej pierwszy mąż popełnił samobójstwo. Niedawno poślubiła szamana
22 września 2025 roku norweska księżniczka Marta Ludwika obchodzi 54. urodziny. Od lat znajduje się w centrum uwagi opinii publicznej, głównie z powodu kontrowersyjnego związku z samozwańczym szamanem.
Norweska księżniczka Marta Ludwika od lat budzi zainteresowanie mediów. Jej pierwsze małżeństwo, zawarte w 2002 roku z pisarzem Arim Behnem, zakończyło się rozwodem w 2017 roku. Para doczekała się trzech córek, a samobójcza śmierć Behna w 2019 roku - po jego długiej walce z depresją - wstrząsnęła całą Norwegią.
Kilka lat później księżniczka zaczęła nowy rozdział w życiu u boku Dureka Verreta, amerykańskiego samozwańczego szamana, który zyskał rozgłos w Hollywood. Para poznała się w 2019 roku, a ich relacja od początku wywoływała liczne emocje i kontrowersje. Verret słynie z pseudonaukowych metod leczenia. Twierdzi, że potrafi leczyć ciężkie choroby, a nawet komunikować się ze zmarłymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Warnke postawiła na szczerość: "Rozstanie i rozwód mnie zmieniło i ponowne stanięcie na nogach BEZ WSPARCIA"
Choć w 2022 roku księżniczka ogłosiła, że wycofuje się z pełnienia oficjalnych obowiązków reprezentacyjnych na rzecz norweskiej monarchii, wciąż zachowała tytuł. W czerwcu 2022 roku przyjęła oświadczyny Verreta. "Z radością ogłaszam, że jestem zaręczona z szamanem Durekiem, tym, który sprawia, że moje serce bije, tym, który mnie widzi (...), który mnie rozśmiesza i z którym mogę być bezbronna. Miłość nas przekracza i sprawia, że rośniemy. Cieszę się, że dalej się rozwijam z tym pięknym mężczyzną" - napisała wówczas na Instagramie.
Kulminacją tej historii była ceremonia ślubna zorganizowana w sierpniu 2024 roku w Hotelu Union w Geiranger - malowniczej miejscowości w Norwegii. W uroczystości uczestniczyło około 350 gości, w tym norweska rodzina królewska oraz szwedzka księżniczka Wiktoria z mężem.
Niedługo później wątek relacji Marty Ludwiki i jej męża ponownie znalazł się w centrum uwagi za sprawą filmu Netflixa "Niepokorni arystokraci: Niesamowita historia miłosna". Produkcja wywołała poruszenie w Norwegii, gdy Durek Verret wyznał, że czas spędzony z królem Haraldem i rodziną królewską był dla niego koszmarem. - Nie znosili mojego stylu. Prawie wszystko, co robiłem, krytykowali. I zawsze dawali to jasno do zrozumienia mojej żonie. Nie wiedzieli przy tym, czym jest rasizm i patrzyli na mnie jak na szaleńca, gdy próbowałem wyjaśnić, że to naprawdę istnieje - mówił w jednej ze scen.
Do tych oskarżeń odniósł się sam monarcha. Harald V skomentował, że przedstawione słowa są przykładem, jak różnie można zapamiętywać te same sytuacje. Wkrótce małżeństwo oznajmiło, że nadal utrzymują dobre relacje z rodziną królewską. "Bardzo nam na nich zależy i szczerze boli nas, jeśli cokolwiek sprawiło im ból lub krzywdę" - napisali w oświadczeniu przesłanym do prasy.