Julia Wieniawa żałuje tatuaży wykonanych przez szamana? "Pewnie złamałam sto reguł"
Julia Wieniawa podczas wakacji na Bali zdecydowała się na wykonanie tatuaży u szamana. Nie spodziewała się jednak, że jej decyzja odbije się w sieci aż tak szerokim echem. - Proszę nie robić tego, co ja, bo nie chcę być wzorem do naśladowania w tej kwestii - tłumaczy dziś aktorka.
07.04.2022 | aktual.: 07.04.2022 15:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Julia Wieniawa cieszy się w Polsce ogromną popularnością. 23-latka regularnie pojawia się w produkcjach filmowych, a ostatnio zainwestowała także mnóstwo czasu i pieniędzy w rozwój swojej firmy odzieżowej. I choć jej grafik jest wypełniony licznymi obowiązkami, młoda gwiazda postanowiła wybrać się z przyjaciółmi na zasłużone wakacje na Bali.
Tatuaże Julii Wieniawy
Na rajskiej wyspie, w przypływie emocji, Wieniawa zdecydowała się na zrobienie aż dwóch tatuaży. - Ten, którego nie widać, słońce-księżyc oznacza balans. Trochę jak dzień i noc. Czyli po prostu przypomina mi o tym, żeby zawsze zachowywać balans w życiu, ja zawsze o tym mówię. Nie wiedziałam, że zrobię go tak spontanicznie na Bali, ale cieszę się, że zrobiłam właśnie tam, bo mam od razu piękne wspomnienie z nim związane. A tatuaż na palcu to ogień - mówiła w wywiadzie dla Jastrząb Post.
W celu wykonania wspomnianych tatuaży, Wieniawa udała się do jednego z lokalnych szamanów. Mężczyzna ma pewną renomę, ponieważ w przeszłości gościł ponoć Stinga. - Tak mi się to spodobało, że stwierdziłam, że wjeżdżam w to - 23-latka mówiła z uśmiechem na twarzy.
Kontrowersje wokół decyzji Julii Wieniawy
Na Instagramie Wieniawa opublikowała nawet zdjęcie przedstawiające procedurę wykonania swoich tatuaży, ale internauci dość szybko skrytykowali jej "skrajną nieodpowiedzialność". Celebrytka poddała się bowiem zabiegowi na poparzonej skórze, a zabieg został przeprowadzony w niesterylnych warunkach.
- To była taka metoda bardzo tradycyjna. Handpoke to nie jest rana cięta tylko kłucie, którego prawie nie czuć i nie ma po tym żadnej dużej rany. Zapewne mogłam lepiej zabezpieczyć ten tatuaż przed słońcem itd., ale nie zrobiłam tego, nic się w moim przypadku nie stało. Zgadzam się, pewnie złamałam sto reguł robienia tatuażu, proszę nie robić tego, co ja, bo nie chcę być wzorem do naśladowania w tej kwestii. Zrobiłam to, co czułam w danej chwili. (...) Nic się tam nie stało, nic mi się też nie dzieje. Zrobiłam to pod wpływem emocji. Nie żałuję - tłumaczyła Wieniawa w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl