Prosto z sypialni na ściankę. Ashley Graham na imprezie "Sports Illustrated"
Ma 30 lat, nosi rozmiar 44 i robi zawrotną karierę w modelingu. Ashley Graham udowadnia, że kobiety o pełniejszych kształtach też mogą lansować najgorętsze trendy sezonu. Na imprezie "Sports Illustrated" zaprezentowała się w iście seksownym zestawie. Zobaczcie sami.
Zobacz też: Jak skutecznie uwodzić? Cechy, które zwiększają atrakcyjność
Gwiazda "Sports Illustrated"
Magazyn "Sports Illustrated" rokrocznie od ponad 50 lat wydaje "Swimsuit Issue" ze zdjęciami modelek, które w egzotycznej scenerii prezentują stroje kąpielowe. Ashley Graham była pierwszą modelką plus size, która pojawiła się w tym wydaniu. - Wiem, że moje ciało w bikini jest sexy i chcę, by wszyscy to wiedzieli. Nie mam powodu, aby je ukrywać. Świat jest gotowy na więcej grubszych dziewczyn w bikini. To pomaga kobietom czuć się dobrze i seksownie, dlatego cieszę się, że mogę być częścią kampanii #CurvesInBikini - tłumaczyła swój udział w sesji modelka.
Satynowy połysk
W czwartek Ashley Graham pojawiła się na imprezie zorganizowanej przez "Sports Illustrated". Na tę okazję wybrała stylizację pełną seksapilu wyjętego wprost z alkowy. W roli głównej bieliźniana sukienka o szlafrokowym kroju. Gwiazda dobrała do niej lateksowe body, które tylko dodało pazura całości.
Seksapil w wersji XXL
Do wieczorowej sukienki w kolorze pudrowego różu gwiazda dobrała sandałki na szpilce. Satyna i jedwab to materiały, które nie są zbyt wdzięczne w użytkowaniu. Po pierwsze strasznie się gniotą - co zresztą widać po stylizacji Ashley Graham. Po drugie potrafią uwydatnić każdy, najmniejszy mankament sylwetki. Najsłynniejsza modelka XXL ma w sobie jednak tyle odwagi i dystansu, że nie w głowie jej przejmowanie się takimi sprawami. Bieliźnianą kreację nosiła z pełnym wdziękiem, dumnie dotrzymując kroku swojemu mężowi.
Kuszący rozporek
Pasek w talii podkreślił kobiecą sylwetkę modelki, a głęboki rozporek, sięgający do połowy uda, wodził na pokuszenie. Kropką nad i tej wieczorowej stylizacji był makijaż z akcentem na matowe usta i fryzura w postaci naturalnych loków. Efekt glamour zapewniały wiszące, złote kolczyki. Ashley Graham nie zapomniała również, by swój look uzupełnić o kolorystycznie dobrany manicure. Podoba wam się Amerykanka w takim bieliźnianym wydaniu?