Przez trzy lata nie wychodziła z domu. Oto co policja znalazła w środku
Kiedy trzy lata temu Munmun Majhi usłyszała o pandemii COVID-19, wpadła w panikę. Kobieta na tyle bała się wirusa, że razem z synem zabarykadowała się w domu, do którego nie wpuszczała nawet męża. Spędzili w nim trzy lata. Nie wychodzili i nie wyrzucali śmieci. Sprawę w swoje ręce wzięła lokalna policja.
27.02.2023 | aktual.: 28.02.2023 09:22
Pandemia koronawirusa wywołała ogromny stres u ludzi na całym świecie. Lockdowny, zakazy przemieszczania się czy wychodzenia z domu, mocno wpłynęły na psychikę każdego z nas. Okazuje się jednak, że niektórzy tak bardzo bali się konsekwencji, jakie może spowodować zarażenie się COVID-19, że zupełnie nie wychodzili z mieszkań. Munmun Majhi z Indii zamknęła się z synem w domu na całe trzy lata. Nie wpuszczała do niego nawet swojego męża.
Zamknęła się z synem na trzy lata
Kiedy Munmun Majhi, 36-letnia mieszkanka Gurugram w stanie Hariana w północnych Indiach, usłyszała o pandemii koronawirusa, od razu podjęła stanowcze kroki. Zamknęła się z synem w domu, do którego nie wpuściła wracającego z pracy męża. Choć mężczyzna myślał, że jej działanie jest jedynie chwilowe, Munmun bała się, że jeżeli tylko otworzy drzwi lub okna, jej syn umrze. Dlatego zamknięta się z chłopcem w domu całe trzy lata.
Mąż Munmun przez pewien czas pomieszkiwał u bliskich i znajomych. Z żoną i synem kontaktował się jedynie telefonicznie lub za pomocą wideo-czatu. Dostarczał im też jedzenie. W końcu postanowił wynająć drugie mieszkanie, opłacając jednocześnie to, w którym mieszkali żona i syn. Po trzech latach powiadomił policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci nie mogli uwierzyć
Lokalna policja na początku nie brała na poważnie tego, co mówił mąż Munmun. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy mężczyzna pokazał im przez kamerkę wnętrze mieszkania. Był przerażony widokiem brudu i stosu śmieci, jakie zebrały się przez ten czas. Nie chciał też, by jego syn żył w takich warunkach. Przez trzy lata nie wdychał świeżego powietrza.
- Dopiero kiedy porozmawiałem z kobietą i jej synem na kamerce, wiedziałem, że muszę zainterweniować. W domu zgromadzono tyle śmieci, że gdyby to potrwało jeszcze kilka dni, mogłoby dojść do tragedii - przekazał mediom funkcjonariusz Praveen Kumar.
On sam z trudem zdobył ponownie zaufanie kobiety. Dopiero 22 lutego 2023 roku funkcjonariuszom i służbom udało się siłą wedrzeć do domu Munmun i jej syna. Policjanci nie mogli uwierzyć w to, jakie warunki wewnątrz lokalu. Odór był nie do wytrzymania.
Munmun i jej syna przewieziono do szpitala. Byli w bardzo złym stanie psychicznym i fizycznym. Oboje są pod opieką psychiatry. Jeden z lekarzy stwierdził, że kobieta posiada "problemy natury psychicznej". Jej mąż ma nadzieję, że oboje staną na nogi.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.