Renee Zellweger skończyła ogólniak 29 lat temu. Patrząc na jej zdjęcia z klasy maturalnej całkiem łatwo rozpoznać na nich twarz przyszłej Bridget Jones. Przynajmniej tej z pierwszej części kultowej serii.
Randka marzeń
Zanim Renee Zellweger pojawiła się na ekranie w takich hitach jak "Do diabła z miłością" czy "Dziennik Bridget Jones" była popularną i lubianą uczennicą ogólniaka. I choć nigdy nie zdobyła tytułu królowej balu, w klasie maturalnej, koleżanki i koledzy zgodnie stwiedzili, że byłaby idealną dziewczyną na randkę.
Trendsetterka
Renee, która aktywnie działała w społeczności szkolnej, już w ogólniaku przyzwyczajała się do blasku fleszy. W trzeciej klasie została nawet modelką i pozwoliła się sfotografować na potrzeby modowej sesji. Materiał ukazał się w szkolnej gazetce Katy High School, do której uczęszczała przyszła zdobywczyni Oscara.
Sportowy zapał
Kostium cheerleaderki? Bridget Jones pewnie założyłaby go na imprezę z okazji Halloween. Młoda Renee dumnie paradowała po szkole w kusej spódnicy i bluzie, a podczas meczów zagrzewała do walki chłopców z drużyny futbolowej.
Pierwszy pan Darcy?
Na studniówce Renee pojawiła się w towrzystwie tajemniczego przystojniaka. Już wtedy widać było, że szczery uśmiech przyszłej aktorki działa na facetów magnetyzująco.
Pod mocnym tapirem
Mocno natapirowane włosy, pucołowate policzki i poważne spojrzenie. Młoda Renee Zellweger wyglądała jak tysiące innych dziewczyn, które dorastały w Teksasie w latach 80.
Narodziny Bridget
13 kwietnia 2001 roku miała miejsce światowa premiera "Dziennika Bridget Jones". Dzień później aktorka pojawiła się na gali Costume Institute w nowojorskim Metropolitan Museum. Zellweger, która mocno przytyła na potrzeby roli, błyskawicznie pozbyła się zbędnych kilogramów.
Kariera Renee Zellweger, w znacznym stopniu, opierała się na jej wyglądzie. I nie chodzi o to, że warsztat Amerykanki z Teksasu jest słaby. W końcu mówimy o laureatce Oscara za drugoplanową rolę w filmie „Wzgórza nadziei”. Fenomen Renee, już od roli w „Jerry Maguire” polegał na tym, że oto aktorka o wyglądzie dziewczyny z sąsiedztwa (ale nie tego sąsiedztwa w filmach dla dorosłych) zagrała u boku największego wówczas aktora – Toma Cruise’a. Były to czasy, gdy w kadrze z boskim Tomem pojawiały się kobiety o wyglądzie Nicole Kidman czy Penelope Cruz. Te o urodzie Renee mogły liczyć na rolę asystentki, policjantki z drugiego planu czy koleżanki.
U szczytu popularności w 2003 roku
Tymczasem Renee ze swoimi krągłymi policzkami, wiecznie zmarszczonym czołem i ustami złożonymi w dziubek wyglądała zupełnie nieprzeciętnie. I może dlatego na kolejną wielką rolę, która zdefiniowała karierę aktorki, musiała czekać pięć lat. „Dziennik Bridget Jones” był kinowym hitem, a perypetie 30-letniej, nie zawsze trzeźwej Brytyjki stały się kultowym obrazem i pozycją obowiązkową dla wszystkich kobiet przekraczających trzydziestkę.
Piękna po czterdziestce
Przez następną dekadę Renee zagrała w kilku głośnych obrazach. Wystąpiła w "Chicago", zgarnęła Oscara za "Wzgórze nadziei", wcieliła się w Beatrix Potter w biograficznym filmie "Miss Potter". Pojawiała się na pokazach Caroliny Herrery, swojej ulubionej projektantki i imprezach branżowych. Była szczupła, uśmiechnięta. Wyglądała na wypoczętą i zadowoloną z życia kobietę po czterdziestce, choć jej czoło raz było bardziej gładkie, innym razem - nieco pomarszczone. Można by zrzucić to na karb kiepskiego makijażu czy oświetlenia, gdyby nie pewna impreza w Los Angeles...
Wielka metamorfoza
W 2014 roku Zellweger pojawiła się na imprezie "ELLE Woman in Hollywood". Cały świat obiegły zdjęcia zmienionej twarzy aktorki. Zellweger zaprzeczała, jakoby poddała się jakimkolwiek operacjom plastycznym, zaś bulwarówki prześcigały się w publikowaniu materiałów, które wyliczały, co i jak poprawiła aktorka. Zdaniem "Daily Mail" zdobywczyni Oscara przeszła lifting powiek, ostrzyknięcie skrzydełek nosa, zewnętrznych kącików oczu i całego czoła botoxem. "Daily Mirror" dorzuciło do listy powiększenie górnej wargi i wypełnienie policzków.
Bridget A.D. 2016
Trzecia część przygód Bridget Jones trafiła do kin we wrześniu 2016 roku. Część krytyków i widzów była zaskoczona, bowiem w scenariuszu ani razu nie jest podejmowana kwestia odmłodzonej i odmienionej twarzy tytułowej bohaterki. Przecież operacje plastyczne i korzystanie z dobrodziejstw medycyny estetycznej to codzienność wielu kobiet po czterdziestce. Choć na szczęście nie każdej zależy na tak drastycznych zmianach, jak Zellweger. Ze "starej" Bridget pozostał na szczęście zjawiskowy uśmiech i urok.
A wy jak oceniacie metamorfozę aktorki?