Robert Lewandowski ma 30 lat. "Jestem w tym samym wieku i chyba nic nie osiągnęłam"
"Do 30-tki zostało mi półtora roku. Czasem zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd. Wracam po 8 godzinach roboty do pustego mieszkania, odpalam Netflixa i czekam, nie wiem na co" – pisze w liście do redakcji Martyna.
21.08.2018 | aktual.: 21.08.2018 15:30
"Myślałam, że osiągnę więcej"
"Patrzę na 'Lewego' i nie wiem, czy tylko mnie robi się dziwnie na myśl, że właściwie jesteśmy w tym samym wieku, ale prawdopodobnie nie osiągnę tyle, co on. Wiem - piłkarzem nie jestem i nie będę. Wybrałam inny zawód. I dość szybko zaczęłam robić w nim 'karierę'. Ale nie w tym rzecz" – opowiada 28-letnia Martyna.
Nasza czytelniczka będzie 29-latką w październiku. I jak przyznaje, wolałaby tych urodzin nie świętować. Ostatni raz cieszyła się z kolejnego roku na karku, gdy miała 25 lat. "A teraz rok i będę miała 30-tkę. Boję się tego strasznie, bo czasem wydaje mi się, że moje życie to jakiś żart. I to dość kiepski" – uważa Martyna.
Gdy zaczynała studia, o 30-latkach mówiła "ci starzy". Była przekonana, że w "tak poważnym wieku" będzie już zamężna i najpewniej w ciąży. Nic takiego się nie wydarzyło. "Dołączę do grupy, z której się wyśmiewałam, ale wiem, że nie jestem w tym sama. Większość znajomych w moim wieku jest singlami" – stwierdza.
"Jakby grunt palił mi się pod nogami"
Martyna zawodowo za to radzi sobie całkiem nieźle. Słyszy, że jest dobra w tym, co robi i sama też tak czuje. Nie ma potrzeby bycia na świeczniku, po prostu lubi wykonywać swoje zajęcie. "I tu pewnie blisko mi do Lewandowskiego. Od czasu do czasu myślę sobie jednak: A mogłabym być już wyżej. Robić więcej" – pisze 28-latka. Podobną ambicję widzi u przyjaciół-równolatków. "Myślę, że przed 30-tką chcemy osiągnąć dosłownie wszystko. Wiemy, że grunt wcale nie pali się nam pod nogami, ale 'ciśniemy'" – dodaje.
Martyna mieszka w stolicy od 10 lat, ale często odwiedza rodzinne strony. Tam spotyka koleżanki ze szkoły, które wybrały inną drogę, niż ona. "Widzę je z mężami w sklepach. Pchają wózki z jednym dzieckiem, drugie trzymając za rękę. Nie potrafię wtedy nie pomyśleć, co by było, gdybym podjęła inne decyzje" – wyznaje. "Lewandowscy mają i rodzinę, i karierę. Zazdroszczę im tego" – pisze 28-latka.
Najważniejsze: Urealniać
Psycholożka Monika Dreger wcale nie dziwi się Martynie. – Wydaje się mi się nawet, że poczucie, które jej towarzyszy, niekoniecznie jest związane tylko z przekroczeniem 30-tki – śmieje się w rozmowie z nami. – Czasami kiedy ludzie robią pewne podsumowania, mogą do takich wniosków dochodzić. I oczywiście, kiedy ma się lat 30 czy 40, to inaczej patrzy się na swoje życie – dodaje całkiem poważnie ekspertka.
Zdaniem Dreger porównywanie się do Roberta Lewandowskiego może zarówno zainspirować, jak i zdemotywować. – Zwłaszcza, jeśli zapomni się, że piłkarz do wszystkiego doszedł ciężką pracą, ma za sobą lata wyrzeczeń. Nic nie spadło mu z nieba – zaznacza Monika Dreger.
Psycholożka sugeruje, by zrobić rachunek zysków i strat, kiedy czujemy frustrację na myśl o przekroczeniu ważnej granicy. – Ludzie czasami tak mają, myśląc: Mogłem, mogłam osiągnąć coś więcej. Pytanie, czy to jest realne? I jeśli odpowiedź brzmi: "tak", warto się zastanowić, co da się zmienić, jaki tak naprawdę chcemy osiągnąć cel. Proponuję urealnić sytuację. To pokaże, czy rzeczywiście chcemy zmiany – dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl