Romans z księdzem
Czy miłość może być grzechem? – takie dramatyczne pytanie zadaje Magda, która od trzech lat żyje w bliskich relacjach z księdzem. Podobne dylematy dotyczą wielu Polek, ponieważ – jak wynika z niektórych statystyk – nawet połowa duchownych angażuje się w związki z kobietami.
22.08.2013 | aktual.: 22.08.2013 11:04
Czy miłość może być grzechem? – takie dramatyczne pytanie zadaje Magda, która od trzech lat żyje w bliskich relacjach z księdzem. Podobne dylematy dotyczą wielu Polek, ponieważ – jak wynika z niektórych statystyk – nawet połowa duchownych angażuje się w związki z kobietami. Nawet jeśli te dane są wyolbrzymione, skala zjawiska jest naprawdę duża.
Kilka miesięcy temu media obiegła informacja o zaskakującej decyzji ojca Jacka Krzysztofowicza. Znany gdański dominikanin, którego kazania przyciągały tysiące wiernych, oświadczył, że porzuca stan duchowny. „Odważyłem się wreszcie, żeby żyć i kochać, przestałem się bać zwyczajnej miłości i ryzyka, które z nią jest związane... Nareszcie dojrzałem do miłości. Do takiej ludzkiej, normalnej miłości. Do czegoś, jak teraz widzę, czego bardzo się bałem, od czego uciekałem, przed czym się chroniłem w habicie, stając za ołtarzem i nim się odgradzając od świata i ludzi. Już tak więcej nie chcę. Chcę inaczej” – wyjaśnił w oświadczeniu.
Ojciec Krzysztofowicz jest jednym z niewielu polskich kapłanów, który z powodów „uczuciowych” zdecydował się na porzucenie sutanny. Zdecydowanie więcej księży prowadzi podwójne życie, co jest problemem zarówno dla nich, jak i kobiet, z którymi łączą ich bliskie relacje.
„Widzę mężczyznę, a nie księdza”
Magda od trzech lat romansuje z księdzem. Poznała go na imieninach koleżanki. Początkowo nie przypuszczała, że modnie ubrany, przystojny i wesoły mężczyzna na co dzień odprawia msze i wysłuchuje spowiedzi. „Bardzo dobrze nam się rozmawiało, a po jakimś czasie Norbert przyznał, że jest księdzem. Zatkało mnie” – opowiada Magda.
Jednak młoda kobieta postanowiła kontynuować znajomość. Początkowo były to przede wszystkim relacje wirtualne, za pośrednictwem komunikatorów internetowych. „Nasze rozmowy stawały się coraz bardziej intymne. W końcu doszło do kilku spotkań w realu, aż pewnego wieczora poszliśmy na całość. Od tego czasu minęły trzy lata i wciąż jesteśmy razem. Widzę w Norbercie przede wszystkim mężczyznę, a nie księdza. Jednak jest to bardzo trudny związek, bo cały czas opiera się na konspiracji” – tłumaczy Magda, która nie ukrywa, że ma już dość ukrywania uczuć przed otoczeniem.
Jej partner nie chce jednak podjąć decyzji o zrzuceniu sutanny. „Boi się odejść z kapłaństwa, bo to całe jego życie i twierdzi, że wciąż czuje powołanie.
Jednocześnie zapewnia, że mnie kocha. Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Obawiam się, co będzie dalej” – mówi Magda.
Alimenty z diecezji
Księża romansujący z kobietami nie należą do rzadkości. Z badań prof. Józefa Baniaka, socjologa religii z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wynika, że w związki angażuje się prawie 50 proc. duchownych. „Niektórzy żyją z nimi (kobietami - przyp. red.) niemal otwarcie, mają dzieci. Parafianie o tym wiedzą” – tłumaczy prof. Baniak w „Newsweeku”.
Naukowiec wspomina przypadek księdza z Dolnego Śląska, ojca dwójki dorosłych dzieci, który był niezwykle lubiany i ceniony w swojej parafii. Kiedy zmarł, na pogrzeb przyszło całe miasteczko. I nikt nie wytykał palcami stojącej nad grobem wdowy z dziećmi i wnukami. „Ten proboszcz zawsze mi powtarzał: pisz o tym, jak naprawdę żyjemy. Widzisz przecież, jakim jestem księdzem” – wspomina prof. Baniak, który szacuje, że około 10-15 proc. księży, którzy są w związkach z kobietami, ma też z nimi dzieci. Choć przyznaje jednocześnie, że te szacunki mogą być zaniżone.
Choć Kościół nigdy tego nie przyznał, często stosowaną formą są „alimenty”, które klasztor lub diecezja płacą na utrzymanie dziecka spłodzonego przez księdza. Sam kapłan zwykle nie ponosi żadnej odpowiedzialności. „Może on być wiecznym nastolatkiem. Przez to nie podejmuje się też odpowiedzialności za swoje czyny, lecz uwalnia się od nich. Same pokuty są symboliczne: to często modlitwy czy praktyki religijne” – twierdzi prof. Tadeusz Bartoś.
Bolesne uwikłanie
Dlaczego kobiety decydują się na takie skomplikowane związki? Powodów można wymienić wiele. Bardzo często intymna więź z księdzem staje się formą przygody, zaspokojenia ciekawości i chęci zakosztowania „zakazanego owocu”. Niekiedy bliskie kontakty z kapłanem nawiązują kobiety będące w trudnej sytuacji życiowej i szukające pocieszenia lub wsparcia. Początkowo duchowego, a później także fizycznego.
Oczywiście duchowny powinien doskonale znać granice tego typu relacji. Jednak w praktyce bywa z tym różnie. „Warto natychmiast zrywać osobiste kontakty z takim księdzem, który swoim zachowaniem prowokuje do romansu. Przed uwikłaniem w złe więzi chroni rozsądek i prawda o tym, że tam, gdzie mamy do czynienia z romansem, tam nie mamy do czynienia z miłością. Romans to bolesne uwikłanie, a miłość to więzi, które prowadzą do radości i o których można z dumą opowiadać całemu światu!” – radzi psycholog, ks. Marek Dziewiecki w rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” i przypomina jedną z zasad Kościoła: bycie parą ma sens wyłącznie wtedy, gdy ona i on są stanu wolnego i przygotowują się do szczęśliwego małżeństwa.
Debata o celibacie
Przyczyną wielu dramatów i złamanych serc jest celibat. Wspomniany już prof. Baniak przeprowadził na próbie 900 duchownych badania nad „kryzysem tożsamości kapłańskiej”. Jedno z pytań brzmiało: „Czy gdyby miał ksiądz możliwość wyboru, to wybrałby życie księdza żonatego czy w celibacie?”. 53 proc. pytanych odpowiedziało, że wolałoby mieć żonę i rodzinę. Tylko 28 proc. dobrowolnie wybrałoby życie w celibacie. Zdaniem prof. Baniaka, większość księży chciałaby mieć możliwość wyboru.
Nic dziwnego, że Watykan zapowiedział niedawno rozpoczęcie debaty nad celibatem. „To celibat niszczy wszystko, co piękne. Ksiądz nauczył mnie kochać, pokazał mi, jak piękny może być świat, jak żyć. Otworzył przede mną drzwi swojej duszy. Niestety, pewnego dnia poddałam się presji otoczenia i zostawiłam mojego ukochanego, by wybrać życie bez wstydu, tęsknoty, łez i cierpienia, bo z tym wiąże się miłość do kapłana. I co? Wyszłam za mąż, mam dobrego męża, a wciąż nie mogę zapomnieć o tamtym. Gdybym mogła cofnąć czas, to walczyłabym do końca” – twierdzi Eliza.
Tekst: Rafał Natorski
(raf/sr), kobieta.wp.pl