Rozstania, po których ciężko się pozbierać. "Nie warto szykować takiej bomby"
Każdy człowiek doświadczy rozpadu co najmniej jednego romantycznego związku w całym swoim życiu. Niektórzy podczas rozstania usłyszą od ekspartnera słowa, które na zawsze zostaną w ich pamięci. – Nie warto szykować na świąteczny czas takiej bomby – uwrażliwia Joanna Godecka, terapeutka par.
Udowodniono, że w następstwie zakończenia związku ludzie doświadczają psychicznego i fizycznego bólu. Według badaczy z Uniwersytetu w Binghamton przeciętny człowiek przeżyje średnio trzy rozstania do 30. roku życia. Co najmniej jedno z nich będzie miało na tyle duży wpływ na jego samopoczucie, że obniży jakość życia na dłuższy czas*.
To tylko pretekst
Magiczna 30-tka, o której wspomnieli badacze, okazała się dobrym pretekstem do zerwania w przypadku związku Marka i Ewy. Byli razem ponad dwa lata, tworzyli zgraną parę. Tuż po świętach mężczyzna zdecydował, że musi ze swoją partnerką poważnie porozmawiać.
– Wyznał, że czas się rozstać, aby w nową dekadę życia wkroczyć z "czystą kartą" – powiedziała Ewa. – Zrobił to po grudniowych świętach i sylwestrze. Za kilka tygodni miał obchodzić swoje 30. urodziny. Przyznam, że byłam totalnie zaskoczona, wbita w ziemię. Nie spodziewałam się zerwania, zwłaszcza że spędziliśmy razem Boże Narodzenie i przywitaliśmy Nowy Rok, a Marek postarał się i zrobił mi piękny prezent pod choinkę – dodała.
– Z perspektywy czasu uważam, że zbliżające się okrągłe urodziny były tylko pretekstem do zerwania. Mimo wszystko przynajmniej zaoszczędził mi przykrych świąt – tłumaczy.
Odwrotna sytuacja spotkała kobietę, która dowiedziała się o rozstaniu przez SMS. - Miałam pacjentkę, która była zaręczona z obcokrajowcem. Miał przyjechać na święta, aby bliżej poznać jej rodzinę, także wszyscy byli bardzo podekscytowani sytuacją. Jednak zamiast wspólnego czasu, w gronie najbliższych, dostała SMS z informacją: "z nami koniec". To zerwanie było okrutne i tchórzliwe. To, że mężczyzna nie wytłumaczył swojej decyzji, nie przedyskutował, przyczyniło się do przykrych konsekwencji – zauważa terapeutka par Joanna Godecka. – Kobieta nabawiła się traumy, przez którą długo nie była w stanie zbudować żadnego związku. To przeżycie ją przytłoczyło, sprawiło, że stała się też zdesperowana i zalękniona, że już nigdy nie spotka ją miłość – dodaje.
To nierealistyczne, aby mówić, że w święta nic nie może zaburzyć naszego spokoju. Czy jednak mówić o tym, że nie chcemy sobie z kimś układać życia tuż przed Bożym Narodzeniem? – Uważam, że można wybrać dogodniejszy, neutralny moment. Nie warto szykować na świąteczny czas takiej bomby – kwituje Godecka.
Internautki podzieliły się z nami swoimi historiami rozstań, które zapisały się w ich pamięci. Szczególnie żenującym powodem okazały się względy wizualne. Jedna z użytkowniczek mediów społecznościowych napisała, że została odtrącona, bo ścięła włosy z długich, na króciutkie. To wystarczyło, aby przestała się podobać swojemu partnerowi. Inna napisała z kolei, że przestała się golić, co okazało się nie do przełknięcia dla jej chłopaka.
– Jeżeli ktoś mówi, że zrywa, bo partnerka ścięła włosy, przytyła albo schudła, to oznacza, że nic innego w swojej drugiej połówce nie doceniał, jak tylko jej fizyczność. To jest komunikat, że partner był zainteresowany tylko powierzchownością. Jeżeli powód jest tak absurdalny, to może też oznaczać, że ktoś użył pretekstu, aby wytłumaczyć swoją decyzję. Być może nie miał odwagi, aby wyjaśnić, że coś się w nim wypaliło, bądź wyznać, że spotkał kogoś innego, z kim chce układać swoją przyszłość – wyjaśnia terapeutka par.
Jak poradzić sobie z rozstaniem?
Rozstanie boli bardziej, jeżeli w relacji było zaangażowanie, a partnerzy snuli wspólne plany. Jak poradzić sobie z odtrąceniem? Warto poznać cztery fazy, które prowadzą do zaakceptowania zmiany.
– W fazie niedowierzania cały czas mamy nadzieję, że partner wróci, jak zda sobie sprawę, kogo stracił. W tym czasie łudzimy się lub zakładamy, że jeszcze nic nie jest przesądzone. W kolejnej fazie oskarżamy byłego/byłą o najgorsze motywy i przypisujemy mu najgorsze cechy charakteru, tłumacząc, że nie był nas wart. Dwie kolejne fazy to godzenie się z sytuacją, czyli powolne odpuszczanie trudnych emocji, aż dochodzimy do fazy wyjścia z marazmu, aby móc zacząć na nowo randkować – omawia poszczególne etapy Joanna Godecka.
– Zazwyczaj wszyscy te fazy przechodzą, jedni krócej, inni dłużej. To tak zwana krzywa zmiany, która ma miejsce w sytuacjach, w których burzy się nasze poczucie bezpieczeństwa. To jest typowa dynamika rozstania – uspokaja ekspertka.
Źródło: Morris, C. E., Reiber, C., & Roman, E. Quantitative sex differences in response to the dissolution of a romantic relationship. Evolutionary Behavioral Sciences.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!