Rzadko pokazują się razem. Córka nie chciała być z nią kojarzona

Anna Seniuk to legenda polskiego kina i teatru. Na swoim koncie ma wiele znaczących ról, a widzowie wciąż chętnie oglądają ją na scenie. Prywatnie aktorka była związana z kompozytorem i pianistą Grzegorzem Małeckim, z którym doczekała się dwójki dzieci. Syn Grzegorz poszedł w ślady matki i obecnie jest jednym z popularniejszych aktorów w Polsce.

Nieco mnie wiadomo o córce Anny Seniuk, która stroni od show-biznesu, unikając pozowania na ściankach. Jednak także Magdalena Małecka-Wippich związała swoje życie ze sztuką i zawodowo osiąga spore sukcesy.

Zobacz także: Udawali, że się nie znają. Gdy wszedł, wybiegła z sali

Magdalena Małecka-Wippich jest reżyserką, pisarką i altowiolistką. Nie każdy wie, że ukończyła kilka kierunków studiów, co daje jej wszechstronne, artystyczne wykształcenie. Jest absolwentką Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, Podyplomowych Studiów Literackich na Uniwersytecie Jagiellońskim, Podyplomowych Studiów Administracji i Zarządzania w Szkole Głównej Handlowej oraz Reżyserii Dramatu w Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza.

Artystka nie chciała być kojarzona ze swoimi sławnymi rodzicami, o czym wspominała przed laty na łamach "Vivy!". "Dzieci znanych rodziców są wciąż do nich porównywane, bywają ostrzej oceniane i krytykowane. Stąd silna potrzeba odcięcia się" - mówiła.

Wspomniała też, że gdy zdawała do Akademii Muzycznej, wszyscy dokładnie wiedzieli, kim są jej rodzice, co potęgowało presję. "To nie jest komfortowa sytuacja. Jak ta Małecka wypadnie? Zdolna jak tata i mama czy nie? Wciąż jest się na cenzurowanym" - wspominała.

Małecka-Wippich w 2016 r. wydała książkę "Nietypowa baba jestem", która ukazała się nakładem wydawnictwa ZNAK. Jako reżyserka ma na swoim koncie m.in. inscenizację opery "Awantura w Recco" i krótkometrażowy film "Tadeusz Różewicz. Czytanie książek".

Zobacz także: Od dawna nie pokazywała się publicznie. Mało kto ją rozpozna

Magdalena Małecka-Wippich jest założycielką kwartetu smyczkowego Polonika (dawniej Opium String Quartet), który w 2014 roku zdobył Fryderyka w kategorii Muzyka Współczesna. "To dla naszego kwartetu ważna nagroda, a satysfakcja tym większa, że w naszej kategorii znalazłyśmy się obok prawdziwych gigantów: Pendereckiego, Góreckiego" - mówiła "Vivie!" artystka.

Doszło wtedy do pewnego skandalu, o którym w tym samym wywiadzie wspomniała Anna Seniuk. Przytoczyła m.in. słowa, które wypowiedziała wtedy wręczająca nagrodę Justyna Steczkowska, która żałowała, że Fryderyka nie zdobył Dawid Podsiadło.

"Drugi prowadzący powiedział, żeby dziewczyny z zespołu przekazały nagrodę wybitnej śpiewaczce Jadwidze Rappé, która gościnnie wystąpiła na płycie w jednym z utworów. A z kolei prasa podała, że Fryderyka dostał Piotr Moss, który napisał muzykę na tę płytę. Dziewczyny z Opium String Quartet długo pracowały na sukces i w jednej chwili zostały pozbawione radości z tej nagrody" - mówiła Seniuk.

Sama Małecka-Wippich przyznała wtedy, że zawód muzyka klasycznego jest w Polsce niedoceniany, a artyści podczas np. zamkniętych koncertów często są traktowani gorzej niż kelnerzy. "Uczysz się zawodu 17 lat, codziennie ćwiczysz, żeby utrzymać formę, dokształcasz się na międzynarodowych kursach zagranicznych, a potem słyszysz od organizatorki koncertu: 'Mało płacimy, ale przecież gracie tylko godzinkę i macie blisko do domu'" - podsumowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl